Głodni Wiedzy

Informacje o Polsce. Wybierz tematy, o których chcesz dowiedzieć się więcej

Czy Słowacja jest wreszcie europejska?

Czy Słowacja jest wreszcie europejska?

Przystąpienie Słowacji do Unii Europejskiej było ściśle związane z porażką w wyborach w 1998 r „leisarianizm” [du nom de l’ancien Premier ministre autoritaire Vladimir Meciar (1992-1998), qui a été l’un des principaux artisans de la partition de la Tchécoslovaquie, avant de conduire la Slovaquie à l’isolement diplomatique et à une impasse économique]. W tym czasie Słowacja znajdowała się na rozdrożu. Musiał wybrać między losem Białorusi a trudnym zadaniem powrotu do rządów prawa i gospodarki rynkowej.

W systemie, w którym szerzyła się korupcja, Mesyar i jego kumple robili wszystko, co w ich mocy, aby obrać białoruski szlak. Zmieniali prawo, próbując manipulować wyborami, zapraszali cynicznych celebrytów, takich jak modelka Claudia Schiffer czy aktor Gerard Depardieu, aby stali się bardziej akceptowalni przez świat, oszukiwali opinię publiczną kłamstwami na temat opozycji poprzez nadużycia w telewizji publicznej i radiu prywatnie i uciekł się do porwania syna Prezydenta RP Michała Kovaca, aby walczyć z Jego wpływami, aw końcu do zabójstwa ważnego świadka. Mimo to przegrali i Słowacja poszła na zachód. Powstanie opozycyjnych partii politycznych, społeczeństwa obywatelskiego, artystów, niektórych osobistości i prywatnych mediów jest słusznie uważane za historyczny punkt zwrotny dla tego kraju.

Od tego czasu Słowacja stała się częścią wolnego Zachodu i dopiero dziś, po dziewiętnastu latach, to cumowanie zostaje ponownie zakwestionowane przez Roberta Fico. [l’ancien Premier ministre, favori des législatives anticipées en septembre prochain et lui aussi très controversé] I faszystów. Jak więc minęło te 19 lat i jak nas zmieniło?

Strona tytułowa z Tyzden (Bratysława) 1 maja 2023 r., w 19. rocznicę przystąpienia Słowacji do Unii Europejskiej.

Bruksela, naciskaj!

Po pierwsze, wciąż nie pozbyliśmy się mentalności „Wszystko zależy ode mnie”. Wciąż postrzegamy Unię Europejską jako coś, co do nas nie należy, co nie ma nic do powiedzenia w naszych sprawach, ale ma nam pomagać finansowo. Nie traktujemy funduszy europejskich jako wspólnych zasobów, którymi należy zarządzać w miarę możliwości dla dobra wszystkich, ale raczej jako formę darowizny, która pozwala nam osobiście się wzbogacić. Tak jest w prawie wszystkich obszarach. Rolników nigdy nie interesowało znaczenie czy reforma dotacji europejskich, ale ich legalna lub karna dystrybucja, to samo dotyczy informatyzacji, transportu czy środowiska.

READ  Upamiętniający strefę Aspire, zmęczonego wojną Bidena na podium ONZ skazanego na więzienie antynuklearne... Wiadomości we wtorek

Jednak budowa i stopniowe rozszerzanie Unii Europejskiej nigdy nie było projektem czysto ekonomicznym. Zawsze był to przede wszystkim projekt polityczny, w którym handel odgrywał oczywiście ważną, ale nie fundamentalną rolę. Jej rozszerzenie na kraje Europy Środkowej i Wschodniej motywowane było głównie względami politycznymi. Dokładniej byłoby mówić o motywach medycznych; Pierwszą rzeczą jest wyleczenie ogromnej blizny pozostawionej przez żelazną kurtynę.

Chociaż wydawało się to normalne z perspektywy UE, posunięcie to było kluczowe dla krajów takich jak Czechy, Polska, Węgry, Słowacja, Litwa, Łotwa i Estonia. Ale nie każdy z nas zdaje sobie z tego sprawę. Zamiast logicznego zastanawiania się nad optymalną formą zjednoczenia, przyczyniliśmy się do debaty głównie robiąc to, co zawsze potrafiliśmy robić najlepiej: kwestionując innych. Mówiąc najprościej, zamiast Pragi, jak za czasów współpaństwa czechosłowackiego, zaczęliśmy oczerniać Brukselę. Oczywiście niektórzy też jej bronili, ponieważ ich zdaniem stanowiło to jedyny sposób ochrony nas przed nami samymi. Inni narzekaliby trochę na to samo, ale ponieważ mieli dostęp do korzyści, woleli milczeć i uczestniczyć w Przyspieszenie euro.

Jak więc możemy wnieść wkład w dyskusję o problemach Unii, jeśli nie potrafimy rozpoznać zła na naszych oczach? Po pierwsze, pomagając związkowi pomóc nam. Wspomnianym krajom, od Czech po Estonię, znów zagraża rosyjski imperializm, a działające NATO i Unia Europejska stanowią najskuteczniejszą ochronę przed tym wrogiem. Doskonale zdaje sobie z tego sprawę i robi wszystko, żeby było inaczej. Na Węgrzech odniósł wspaniały sukces, o czym świadczą niedawne porównania Viktora Orbana dotyczące jego planu integracji europejskiej z planami Napoleona i Hitlera.

Nie stańcie się kolejnymi Węgrami

Aby zatem Unia Europejska mogła skutecznie bronić się przed jawną działalnością wywrotową niektórych jej członków, musi być w miarę możliwości wspierana przez inne państwa. Słowacja nie może stać się kolejnymi Węgrami [car c’est le risque que lui ferait courir un gouvernement dirigé par Robert Fico]. Wręcz przeciwnie, powinna jak najbardziej otwarcie przystąpić do Polski, Czech i krajów bałtyckich.

READ  Spadek zaufania konsumentów w stanie Michigan

Oto aktualny problem: Rosja Władimira Putina chce odebrać Europie to, co już jej ukradła. Dlatego potrzebujemy Europy, która na to nie pozwoli. A my sami musimy pomóc zjednoczonej Europie stać się i pozostać silną Europą, która przyczyni się do naszej wspólnej wolności.

Unia Europejska to dobry projekt, który przyczynił się do pokoju i dobrobytu w tej części świata. Oczywiście jest to również projekt niedoskonały, zwłaszcza gdy do jego pierwotnego pomysłu wszczepiona jest jakaś utopia. Tym samym planuje uczynić z niej najpotężniejszą gospodarkę świata, zaniedbując jej zdolności obronne czy naiwność wobec Rosji i jej energii. Podobnie idealistyczny jest plan nieskończonej integracji, który nie respektuje statusu państw członkowskich, a tym samym zagraża spójności Unii Europejskiej.

Ale UE ma również wiele dobrego dla Słowacji. Schengen, a co za tym idzie swoboda przemieszczania się, to spełnienie marzeń kilku pokoleń, które widziały świat tylko za drutami kolczastymi. Liczne przydatne normy (np. dotyczące leków czy żywności) chronią również konsumentów, a swobodna współpraca gospodarcza, w tym inwestycyjna, uczyniła Słowację lepszym miejscem do życia. Przede wszystkim potrzeba rozwiązania wspólnych problemów (imigracja, terroryzm, Rosja) sprawia, że ​​Słowacja staje się jej rdzeniem, pomimo naszej niechęci do wniesienia wkładu.

Unia Europejska nie uratowała nas ani przed zaborczym państwem, ani przed obecnym nadużyciem zaufania, bo to nie jest ani jej jurysdykcja, ani jej jurysdykcja. Ale od dziewiętnastu lat razem z NATO kształtuje nasze ramy cywilizacyjne, które wpływają na nasze decyzje i zachowanie.

Nasza uprzywilejowana mentalność

Czy Słowacja jest wreszcie europejska? Mamy europejskie granice, paszporty, walutę, zasady i instytucje. Ale wewnętrznie? W naszych stosunkach z Brukselą nie porzuciliśmy mentalności roszczeniowej i nadal uczymy się przyczyniać do wspólnego dobra.

Nasze członkostwo w Unii Europejskiej i NATO ma historię bogatą w lekcje. Ale fakt, że jest ona ponownie kwestionowana przez urnę wyborczą, pokazuje, jak niejasne jest nasze zakotwiczenie na Zachodzie, a co za tym idzie, jak krucha pozostaje nasza wolność.

READ  „Głównymi przekaźnikami chińskich wpływów w Unii Europejskiej są kraje takie jak Polska na frontach wojny na Ukrainie”