Głodni Wiedzy

Informacje o Polsce. Wybierz tematy, o których chcesz dowiedzieć się więcej

„Wszelkie zainteresowanie wojną na Ukrainie jest wpisane w logikę strategiczną Kremla”

„Wszelkie zainteresowanie wojną na Ukrainie jest wpisane w logikę strategiczną Kremla”

Cztery miesiące po rozpoczęciu Wojna Rosji z UkrainąW Europie Zachodniej konflikt jest bardziej tajny w mediach. Front wojenny jest bardzo aktywny i zabójczy, ale wobec braku większych ruchów w terenie, opinia publiczna jest nim mniej zainteresowana.

Znikome może mieć konsekwencje dla dalszej części wojny i przynieść korzyści Kremlowi. Thomas Jomart, dyrektor Francuskiego Instytutu Stosunków Międzynarodowych i specjalista w Rosji, odpowiada Bertrandowi Gallicherowi.

France Inter: Od wybuchu wojny na Ukrainie w zachodnich mediach 24 lutego wydaje się, że ta wiadomość została teraz zlekceważona. Czy ta zmiana służy interesom Kremla?

Thomas Jomart: „Mniejsze zainteresowanie mediów wojną na Ukrainie, mimo że ta wojna szaleje. To pierwsza ironia losu, podczas gdy w Donbasie toczymy bardzo śmiertelne starcia, a władze ukraińskie zaczęły zgłaszać swoje straty, ogłaszając między 100 a 200 zgonów wojskowych dziennie.

To mniejsze zainteresowanie odzwierciedla zmienność opinii publicznej. Jest to wpisane w logikę strategiczną Kremla, który uważa zaangażowanie w tę „specjalną operację wojskową” na okres niekoniecznie krótki. Ponadto w zakresie komunikacji Ukrainie trudno jest nieco odnowić dyskurs. Niezwykła była zdolność prezydenta Zełenskiego do mobilizowania mediów. Dziś stoi przed koniecznością wyjaśnienia swoim zwolennikom, że sytuacja na froncie jest niepewna.

Ta wojna ma koszt, który Ukraińcy słono ponoszą, ale kraje europejskie zaczynają płacić także na poziomie ekonomicznym, a więc na dłuższą metę na poziomie społecznym. Szybko więc pojawią się głosy, że ten koszt jest zbyt wysoki, bo opinie niekoniecznie są natychmiastowe.

Czy ze względu na brak zainteresowania mediów istnieje niebezpieczeństwo rozłamu w obozie zachodnim między bardziej rozwinięte kraje, takie jak kraje bałtyckie czy Polska, a inne, bardziej niechętne kraje?

Thomas Jomart: „To ryzyko istnieje. Nie należy go przesadzać, ponieważ istnieje od wybuchu wojny, która nie sięga 24 lutego 2022 roku, ale aneksji Krymu w 2014 roku. Od tego czasu te różnice wrażliwości nie istniały Nie przeszkodziło to wspólnemu i trwałemu stanowisku Z biegiem czasu wiele państw, w tym Francja, podjęło działania uspokajające w ramach NATO, które po 2014 roku opowiedziały się za państwami bałtyckimi, a dziś za Rumunią, gdzie siły francuskie zostały rozmieszczone.

Zagrożenia są znacznie większe niż zbliżający się kryzys żywnościowy. Brak możliwości eksportu ukraińskiej pszenicy powoduje kryzys żywnościowy o bardzo tragicznych skutkach. I wyraźnie widać, że przygotowywana jest rosyjska narracja, która polega na powiedzeniu „Jeśli jest głód, to jego źródłem są zachodnie sankcje”. Odwracając – jak zawsze w czasie wojny rosyjska retoryka – ciężar odpowiedzialności.

Jest to bezpośredni temat przewodni, ponieważ kryzys żywnościowy może mieć konsekwencje dla migracji. Będzie to miało konsekwencje dla stabilności brzegu Morza Śródziemnego, ale nie tylko.

Wołodymyr Zełenski za kilka dni będzie przemawiał na G7 przez łącze wideo. Czy jego interwencje, teraz częste, wystarczą, aby zmobilizować Zachód po stronie Ukrainy?

Thomas Jomart: „W epoce mediów może pojawić się wrażenie powtórki, a nawet zmęczenia. Ale musimy pamiętać o środkach, jakimi dysponuje, jest w swoim pałacu prezydenckim, mocno ugruntowanym, na czele państwa toczącego wojnę z powodów egzystencjalnych. My musi mieć też świadomość, że Ukraina, która cierpi z powodu tej agresji, nie ma pełnego zestawu narzędzi, które pozwoliłyby jej na ponowne przemyślenie komunikacji strategicznej.Prezydent Zełenski działa i wypowiada się z dużą powściągliwością.

READ  W drodze do COP26: czy przywództwo jest ważniejsze niż spójność, czy jest to zwycięska strategia?

Wciąż zapominamy o poziomie strat, z ponad 5 milionami uchodźców w kraju i ponad 6,5 milionami uchodźców poza granicami kraju. Ludzie Zachodu czasami lubią spędzać czas z krytyką. Może to być powtarzający się aspekt, ale pozostaje głównym narzędziem właśnie po to, by ludzie Zachodu o tym nie zapomnieli”.



3 minuty