Głodni Wiedzy

Informacje o Polsce. Wybierz tematy, o których chcesz dowiedzieć się więcej

Polska i Węgry nie przyjmują już pszenicy z Ukrainy – wyzwolenie

Polska i Węgry nie przyjmują już pszenicy z Ukrainy – wyzwolenie

Kryzys gotował się od tygodni, zanim wybuchł w biały dzień w sobotę: Polska i Węgry postanowiły zakazać importu zboża i innych produktów rolnych z sąsiedniej Ukrainy do 30 czerwca, aby chronić interesy własnych rolników. „Dzisiaj [samedi]Rząd podjął decyzję o wprowadzeniu zakazu importu i wwozu do Polski zboża i dziesiątek innych produktów rolno-spożywczych.Jarosław Kaczyński, szef rządzącej w Polsce partii Prawo i Sprawiedliwość (PiS), powiedział, że aby uniknąć „Poważny kryzys w rolnictwie”. Taką samą decyzję ogłosił na Facebooku węgierski minister rolnictwa.

Jak Polska, która nie starała się pomóc atakowanemu sąsiadowi (przyjęcie ponad miliona uchodźców, wsparcie militarne), doszła do takiego wniosku? Głównym tego powodem był spadek cen produktów rolnych, który w złości rolników doprowadził do dymisji ministra rolnictwa. Ukraińskie produkty rolne są wwożone do UE bez cła od 4 czerwca, aby zapewnić nowe rynki zbytu rolnictwu zdławionemu przez wojnę, która zablokowała tradycyjne szlaki eksportowe przez Morze Czarne. Jednak Polska jest już na tropie kampanii, wybory parlamentarne zaplanowano na jesień, a ultrakonserwatywne poparcie PiS znajduje się głównie na obszarach wiejskich.

„Jesteśmy przyjaciółmi i sojusznikami”

Krajami najbardziej dotkniętymi tym tanim importem, bo bez ceł (co daje wyobrażenie o tym, co czeka UE po przystąpieniu Ukrainy) są Polska, Bułgaria i Rumunia. Budapeszt, idąc śladami Warszawy, kiedy jej rynek nie jest zagrożony, chce przede wszystkim coś zmienić, a premier Viktor Orbán nie ukrywa swojego poparcia dla Rosji.

Problem polega na tym, że ta węgiersko-polska pożyczka jest niezgodna z prawem europejskim i międzynarodowym, jeśli dotyczy produktów w tranzycie, co jest obecnie niejasne. W każdym razie odnowienie o rok umowy z 2022 r., która znosi cła i ograniczenia ilościowe na ukraińskie produkty rolne i miało zostać rozstrzygnięte w najbliższych dniach, zaczyna się bardzo źle, co już teraz grozi dalszą destabilizacją ukraińskiej gospodarka. Na jej kolanach.

READ  Donald Tusk krytykowany za niezrealizowanie 100 obietnic wyborczych - Euractive FR

Nie przeszkadza to jednak liderowi PiS w naleganiu, by jego kraj nadal wspierał Ukrainę, co jest nieco odważne. „Pozostajemy przyjaciółmi i sojusznikami bez najmniejszej zmiany” Upierał. Ostro zareagowało ukraińskie Ministerstwo Polityki Rolnej „Polscy rolnicy stoją w obliczu trudnej sytuacji, która jest niczym w porównaniu z tym, przez co przechodzą rolnicy ukraińscy”. Minister zaproponował, aby w najbliższych dniach oba kraje osiągnęły satysfakcjonujące obie strony porozumienie.

Wiara szybko obalona

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski złożył 5 kwietnia oficjalną wizytę w Warszawie, aby spróbować oczyścić teren. Został z pełnymi honorami przyjęty przez swojego odpowiednika Andreja Dudę, który wręczył mu prestiżowy Order Orła Białego. „Moja wizyta w Polsce to gest wdzięczności” — powiedział Zełenski. strona rolnicza, „Znaleźliśmy sposób”, — powiedział prezydent Ukrainy na konferencji prasowej. Optymistycznemu poglądowi szybko zaprzeczyła dymisja polskiego ministra rolnictwa, który uznał, że nie jest w stanie poradzić sobie z kryzysem.

W Polsce zakazy importu dotyczą zbóż, cukru, mięsa, owoców i warzyw, mleka i jaj. Po stronie węgierskiej są to zboża, nasiona oleiste i inne produkty rolne. Budapeszt „Oczekiwanie na trwałe rozwiązanie i przyjęcie środków unijnych”Raport mówi, który wzywa do ochrony „Interesy węgierskiej społeczności rolniczej”.

31 marca przywódcy Bułgarii, Węgier, Polski, Rumunii i Słowacji napisali do Ursuli van der Leyen, przewodniczącej Komisji Europejskiej, prosząc ją o podjęcie środków ochronnych. „Zakłócenia rynku” Spowodowane zawieszeniem ceł na produkty ukraińskie. Polsce, Bułgarii i Rumunii udostępniono 54 mln euro z nadzwyczajnego budżetu na rolnictwo (z dostępnych 450 mln). Grożąc uduszeniem Ukrainy, Warszawa i Budapeszt chcą więcej. Pięknie wykonana groźba.