Głodni Wiedzy

Informacje o Polsce. Wybierz tematy, o których chcesz dowiedzieć się więcej

W Polsce rewolucja rolnicza przeciwko produktom pochodzącym z Ukrainy wciąż trwa

W Polsce rewolucja rolnicza przeciwko produktom pochodzącym z Ukrainy wciąż trwa

Polscy rolnicy są wściekli, że ukraiński import zalewa krajowy rynek i obniża ceny dla polskich rolników. Przez kilka dni blokowali drogi prowadzące na Ukrainę.

Opublikowano:

3 minuty

Od naszego korespondenta w Warszawie,

Nerwy rolników są na granicy wytrzymałości Polska. Przyjechali z całego kraju, wielu do Dorohoska, żeby pokazać, że mają dość. ” Mam dość ukraińskiej pszenicy, mam dość ukraińskiego cukru »Jak napisali na znakach.

Przeczytaj takżeJak Ukraina eksportuje swoje zboże od zakończenia umowy z Rosją

Marcin Wielgus, jeden z organizatorów tej demonstracji, z rękami w procach i mocno naciągniętym kapeluszem, poświęcił czas na wyjaśnienie sytuacji, w jakiej obecnie znajdują się polscy rolnicy: Protestujemy od półtora roku. Dziś możemy to uznać za kulminację naszych protestów. Polskie rolnictwo i polska gospodarka zalewane są ukraińskimi produktami rolnymi i artykułami spożywczymi, które nie podlegają normom europejskim, są więc tańsze w utrzymaniu i dlatego sprzedawane są po niższej cenie. „.

Sytuacja ta utrzymuje się od czasu inwazji Rosji na Ukrainę dwa lata temu. Kiedy zamknięto porty czarnomorskie, konieczne było znalezienie drogi wyjścia dla ukraińskich towarów, które zazwyczaj wysyłane są do krajów Afryki lub Bliskiego Wschodu.

Unia Europejska zniosła cła na granicy i pszenica, miód, jaja, a nawet jagody zaczęły swobodnie przekraczać granicę.

Przeczytaj takżeUnia Europejska przedłuża zawieszenie ceł na ukraiński import

Wielu skandowało podczas demonstracji: Zamknąć granice, zamknąć granice ”, co zdaniem niektórych byłoby najlepszym rozwiązaniem, aby złagodzić wąskie gardło polskich rolników. Nie oznacza to jednak, że wśród tych rolników panują nastroje antyukraińskie. Marcin Wielgus zwrócił uwagę, że pomoc udzielona Ukrainie była konieczna, aby chronić resztę Europy, nie mówią, że też są ofiarami pomocy dla Ukrainy. Szczególnie są źli na Brukselę i polski rząd, które ich zdaniem nie przejmują się ich losem.

READ  Polska, gospodarz Konferencji Narodów Zjednoczonych w sprawie Zmian Klimatu (COP24), przez długi czas będzie na minusie

Podobnie jak we Francji czy Niemczech, Zielony Ład opracowany przez Unię EuropejskąTo słoma, która przełamuje grzbiet wielbłąda. Tomek, jeden z nich, przechodzi obok traktora wiozącego trumnę. Ma wrażenie, jakby dławił się europejskimi standardami i importem z Ukrainy: „ Jeśli nic się nie zmieni, my, rolnicy, wszyscy wylądujemy w tych trumnach. Na razie nie widzę nadziei. Mam syna, ale nie chcę, żeby teraz został rolnikiem. To się tak skomplikowało, że dzisiaj możesz żyć z pracy, a za rok nie zarobisz nawet grosza… to już nie ma sensu ». Dlatego polscy rolnicy nadal demonstrują i zamykają przejścia graniczne.

Trumny symbolizujące śmierć polskiego rolnictwa, Poznań, piątek, 9 lutego 2024 r. AP – Żarek Sokołowski

W Dorhorsku niekończąca się kolejka ciężarówek czeka na wjazd na Ukrainę. Znak informujący o czasie oczekiwania obiecuje, że ostatnia osoba w kolejce będzie mogła odprawić odprawę celną w ciągu 1650 godzin! Oznacza to 69 dni oczekiwania na granicy. Oczekuje się, że w nadchodzących dniach lub tygodniach gniew rolników zaatakuje główne miasta kraju. Mogą nawet przyjechać jutro na demonstrację do Warszawy i zamknąć całą stolicę.

Przeczytaj takżeUkraińskie zboże rzucone na polski punkt graniczny: przeprosiny Warszawy