Głodni Wiedzy

Informacje o Polsce. Wybierz tematy, o których chcesz dowiedzieć się więcej

Tadej Pogacar jeszcze bardziej zagłębia się w legendę

Tadej Pogacar jeszcze bardziej zagłębia się w legendę

Tadej Pogacar wszedł w niedzielę nieco bardziej do kolarskiej legendy, usuwając swój pierwszy Tour of Flanders z artyzmem i stylem, czwarty pomnik w swojej karierze, w wieku zaledwie 24 lat.

Atakując od początku do końca, Słoweniec został dopiero trzecim kolarzem w stuletniej historii swojego sportu, który wygrał zarówno Tour de France (dwukrotnie), jak i „Ronde”, dołączając do bardzo zamkniętego klubu Francuza Louisona. Bobet i belgijski Eddy Merckx.

Robił to, często towarzysząc pokazowi, odlatując na ostatnim podjeździe Vieux Quaremont, 17 kilometrów przed metą, by samotnie przekroczyć linię mety, szesnaście sekund przed odchodzącym zwycięzcą, Mathieu van der Poelem. .

Na znak brutalnej dominacji słoweńskiej rakiety, Holender, który również w 2020 roku koronował się na Runde, zadeklarował jako absolutny hołd: „Może to był mój najlepszy Tour we Flandrii. Ale trafiłem na człowieka nie do pokonania.

„To dzień, którego nigdy nie zapomnę. Mogę teraz przejść na emeryturę i z dumą spojrzeć wstecz na swoją karierę” – skomentował ze swojej strony zabawny „Boogie”, który odpowiedział uprzejmą, ale stanowczą ręką na tacę z frytkami, którą miał ledwie zaoferowano. Linia mety została przekroczona.

„przytyć kilka funtów”

Drugi wielki faworyt, Belg Wout Van Aert, właśnie go wyprzedził, zajmując rozczarowujące czwarte miejsce, po około półtorej minuty, pokonany przez Duńczyka Madsa Pedersena, który rozstrzygnął małą grupę goniącą w sprincie.

Pogacar wiedział, że musi zacząć sam, aby uniknąć tej samej pułapki, co w zeszłym roku, kiedy w swoim pierwszym udziale i po tym, jak już pokazał, że jest najsilniejszy, Van der Poel go zdominował, pozwalając nawet Dylanowi van Parly i Valentinowi Maduasowi przekroczyć linię.

W niedzielę biegł do perfekcji, dręcząc rywali w obu górach, przed finałem poza rywalizacją na bruku w Old Kwaremont i Paterberg, by samotnie kręcić się ku mecie.

READ  W drodze do zmowy

Jego sukces, już dziesiąty w sezonie w ciągu zaledwie szesnastu dni ścigania, stawia go w kategorii supergwiazd w swoim sporcie.

Dwukrotnie wygrał Tour de France w 2020 i 2021 roku, a teraz ma na swoim koncie cztery ślady – więcej niż jakikolwiek inny aktywny kolarz – dodając swoje zwycięstwa w niedzielnym wyścigu Tour of Liege-Bastogne-Liege w 2021 roku i Tour of Lombardy. W 2021 i 2022 r.

Z pięciu największych klasyków w kalendarzu ma tylko Mediolan-Sanremo, gdzie miesiąc temu zajął czwarte miejsce, oraz Paryż-Roubaix do zdobycia.

Tylko jednemu człowiekowi udało się wygrać wszystkie pięć kamieni milowych i Tour de France: Eddy Merckx.

„Sanremo to najtrudniejszy wyścig, na jakim byliśmy. W tym roku byłem w dobrej formie, ale nie zamierzam się poddawać. Roubaix? Zobaczymy, czy któregoś dnia spróbuję, ale będę musiał założyć kilka funtów” – powiedział Słoweniec, który nie wyklucza odkrycia „Królowej klasyki”. Po pierwsze”. weekendy. Następny.

upadek

W niedzielę zwyciężył w końcówce energicznego wyścigu, naznaczonego wieloma spornymi upadkami w obłędnym tempie, najszybszym w historii (44,1 km/h), na szaro i zimno. , przed setkami tysięcy zawodników. widzowie.

Szczególnie jeden poważny obrót siał spustoszenie w peletonie, gdy Polak Filip Maciejuk, próbując wrócić na czołowe pozycje, wślizgnął się w mokrą trawę na niskim boku, aby wykonać „cios”, który skosił wokół czterdziestu kolarzy.

Bowling zmusił kilku biegaczy do przejścia na emeryturę, w tym Petera Sagana i Tima Wellensa, porucznika Pogacara w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, który złamał obojczyk.

Zdyskwalifikowany przez komisarzy, kara wkrótce spadła na Macigoka.

Ze strony francuskiej Valentin Madouas, który w zeszłym roku był trzeci i bardzo ambitny jak na tę 107 edycję, po stu kilometrach musiał się poddać z powodu bólu brzucha.

Ostatecznie najlepszy dla Francuza był jego kolega z drużyny Jumbo, Christophe Laporte (14.), przed Benoitem Couznefroyem (16.) i Anthonym Turgesem (17.), a Julien Alaphilippe zajął rozczarowujące 51. miejsce.

READ  OM: Arkadiusz Milik est un "fake"

________________

Hugo Hall w separacji

sportcom

W końcu wyzdrowiał z objawów przeziębienia, które zmusiło go do wycofania się z dwóch wyścigów w zeszłym tygodniu, a Hugo Hall (Izrael – Premier Tech) był częścią dzisiejszej ucieczki.

Od kilku dni w siodle kolarz z Sainte-Perpétue nie przegapił swojej szansy na dołączenie do grupy ośmiu kolarzy, którzy prowadzili w wyścigu przez ponad sto kilometrów.

„Nie taki był plan, ale był spory ruch i na 120 kilometrze dostrzegłem możliwość dołączenia do ucieczki. To była radość być na czele, móc unikać problemów i być w dobra pozycja, aby wspierać moich kolegów z drużyny w dalszej części wyścigu.” Hall wyjaśnił pod koniec dnia.

Quebec ciężko walczył o utrzymanie swojego miejsca wśród uciekinierów, ale uległ presji około pięćdziesięciu kilometrów przed metą. Następnie jechał z niektórymi członkami swojego składu, po czym bezpiecznie wrócił na 66. miejsce (+11 min 23 s).

Jeśli przyznaje, że wolałby zostać dłużej z przodu, Houli powiedział, że jest zadowolony z pracy wykonanej podczas jego dziewiątej Tour of Flanders.

„Oczywiście byłem trochę rozczarowany, że upadłem, ale ogólnie jestem pozytywnie nastawiony. To był dobry dzień i czuję, że forma wraca naprawdę dobrze. Zimno trochę mnie spowolniło, ale będę gotowy na mój kolejne wyścigi”.

Również w niedzielę Guillaume Boivin (Izrael – Premier Tech), który w środę zajął dziewiąte miejsce w Tour de Flanders, tym razem zajął 93. miejsce (+14 min. 10 sek.). Z kolei Mikołaj Żukowski (Q36.5 Pro Cycling) nie był w stanie przejechać 273 kilometrów imprezy.

Podobna notatka dla Gabrielle Pilote Fortin (Cofidis), jedynej mieszkanki Quebecu w wyścigu kobiet, który wygrała Belgijka Lotte Kopecky (SD Worx).