Głodni Wiedzy

Informacje o Polsce. Wybierz tematy, o których chcesz dowiedzieć się więcej

Polska płaci najwięcej za wydobycie węgla – wyzwolenie

Warszawa jest karana grzywną w wysokości 500 000 euro dziennie przez sąd UE do czasu zamknięcia kopalni Trove. Pozew został prawdopodobnie sfinansowany przez Czechy, które cierpią z powodu środowiskowych skutków wydobycia węgla.

Między węglem a poszanowaniem prawa europejskiego Polska wybrała węgiel. ten Trybunał UE (TSUE) nakazał wczoraj Warszawie płacić karę w wysokości pół miliona euro dziennie, dopóki nie zatrzyma kopalni węgla brunatnego w miejscowości Troy na granicy z Czechami. Zgoda ta wynika z wcześniejszej decyzji TSUE, która w maju nakazała Polsce wstrzymanie działalności w tej dużej kopalni odkrywkowej. W tym momencie polski rząd postanowił wysłuchać. Dziś krzyczy o korupcji. „Te grzywny są nieproporcjonalne i nieuzasadnione” – powiedział. Jego rzecznik ocenił. „To oszustwo sądowe i kradzież w biały dzień. Nie dostaniesz ani centa”, Upadł podsekretarz stanu ds. sprawiedliwości Marcin Romanowski.

Niebezpieczeństwo dla wody pitnej

Geneza tej sprawy sięga lutego. Pod koniec zimy i po miesiącach bezowocnych negocjacji z Warszawą, Praga zaapelowała do europejskiego wymiaru sprawiedliwości o powstrzymanie rozbudowy kopalni I zażądaj zakończenia jego eksploatacji. Działająca od 1904 r. Kopalnia Pole stanowi rzut kamieniem od granicy czeskiej i niemieckiej, zbliżając się z kolejnymi rozbudowami. Ostatni projekt rozbudowy obejmie obszar od 25 do 30 kilometrów kwadratowych, blisko 100 metrów od granicy z Czechami.

W swojej skardze do TSUE Praga zwrócił uwagę na brak przejrzystości, słabą ocenę zagrożeń środowiskowych, jakie stwarza górnictwo, a przede wszystkim zagrożenie dla zaopatrzenia w wodę pitną czeskich wsi położonych wzdłuż granicy. W maju firma orzekła na jego korzyść. Wobec braku reakcji Warszawy, czeski rząd (co nie jest przykładem w przypadku węgla) zażądał później kar finansowych. Praga zażądała kary w wysokości 5 mln euro dziennie, więc ostatecznie będzie to 500 tys.

„Nie lekceważ stabilności układu elektrycznego”

Choć było to największe zdanie wydane przez europejską firmę, wydawało się, że nie wystarczyło, by nagiąć Polskę. Wczoraj rząd potwierdził, że kopalnia nie zostanie zamknięta. Wiosną przedłużył koncesję dla Turo z 2026 na 2044, co powinno odpowiadać spadkowi depozytów. „Zamknięcie kopalni odbije się negatywnie na bezpieczeństwie energetycznym milionów słupów. Bazę słupową będziemy utrzymywać otwartą, aby nie naruszyć stabilności systemu elektroenergetycznego. Przekonywał rzecznik rządu. Duża elektrownia jest obsługiwana przez kopalnię i zasilana z niej węglem brunatnym. Elektrownia, znana również jako Polak, wytwarza około 7% energii elektrycznej w Polsce i jest uważana za piąty co do wielkości gaz cieplarniany w kraju. Ogólnie rzecz biorąc, 80% energii elektrycznej w Polsce pochodzi z węgla, niezależnie od tego, czy jest on wycinany lokalnie, czy importowany.

READ  Polska dostarczyła Ukrainie myśliwce MiG-29

Poza kwestiami środowiskowymi i energetycznymi, reakcja Warszawy ujawnia również swój minimalnie dwuznaczny związek z europejską sprawiedliwością. Polska już tam była Nakładane są dzienne kary 100 000 euro w 2017 r. Nielegalne pozyskiwanie drewna w chronionym lesie Pyalovisa. Nie zastosowała się, a następnie Komisja postanowiła zamknąć oczy. Tym razem podnoszą się głosy, by Bruksela przyjęła bardziej asertywne podejście. Greenpeace Chechnya radzi, aby Komisja nadal odliczała kary od proponowanych dotacji europejskich dla Polski. W najbliższych dniach w portfelu Warszawy mogą uderzyć inne decyzje: Komisja zażądała kar finansowych Postępuj zgodnie z polską decyzją Utrzymuj pokój porządkowy sędziów TSUE nakazał jej zawieszenie. Mogą one przekroczyć milion euro dziennie.