W Lidze Europejskiej nie ma 100% brytyjskiego finału klubowego. Manchester United zmierzy się z Villarreal 26 maja.
Jeśli spotkanie United z Romą nie było (prawie) zaskakujące, to spotkanie Arsenalu z Villarreal było bardziej niejednoznaczne.
Obie drużyny wyszły 2: 1 na korzyść hiszpańskiego klubu i niezła zemsta Uny Emery przeciwko Arsenalowi. W czwartek jego zawodnicy opanowali pierwszy okres, aby utrzymać przewagę.
Arsenal przez swojego napastnika Aubameyanga miał wiele okazji, ale nie zdołał ich osiągnąć, tak jak ta pozycja Gabonu.
Druga połowa była bardziej żywa, ponieważ Isabanol oferował sobie bardziej niebezpieczne okazje, podobnie jak Arsenal. Po raz kolejny Aubameyang znalazł pocztę i trochę przeklął za swoje czyny. Opuścił również swoje miejsce dla Alexandre Lacazette po kolejnej straconej okazji.
Ostatecznie zawodnikom Artety nie udało się znaleźć błędu i obie drużyny rozdzieliły się bezbramkowym golem (0-0). Co sprawia, że praca Villarreala zna jego pierwszy europejski finał?
Cavani dwukrotnie, ale Roma wygrała
W drugim półfinale pozornie wymarły Roma powraca ze zwycięstwem nad Manchesterem United. Jeśli Roma nie może złapać bramki (przegrywając 6-2 w pierwszym meczu), pokazał swój zamiar zdobycia bramki (3-2) w czwartek.
Roma dobrze rozpoczęła mecz, ale już w pierwszej połowie to Manchester prowadził gola dzięki bramce Cavaniego. W rundzie solo Urugwajczyk wykonał rzut spoza pola karnego dla Mirante (1: 0, 39. miejsce).
Ale Włosi wracają na pole z zupełnie innym pragnieniem. Jest pierwszym Djikko, który strzelił głową (1-1, 57), jego szósty gol w tym sezonie. Następnie, po trzech minutach, przyszła kolej Cristante, który wykorzystał stratę Freda w polu karnym i dał przewagę Romie (2-1, 60).
Bez polegania na Kavaniego, który poszedł tam po swojego sobowtóra. W świetnym podaniu Pedro Fernandesa na tyły rumuńskiej strefy, Cavani musiał wywrócić się do góry nogami, aby przechytrzyć Mirante (2-2, 68. miejsce).
Ostatecznie Rzymianie wygrali dzięki bramce Pawła Zalowskiego. Ale to Manconian rywalizuje w finale w Gdańsku (Polska), gdzie po 2017 roku spróbuje wygrać drugą koronację.
„Muzyczny ninja. Analityk. Typowy miłośnik kawy. Ewangelista podróży. Dumny odkrywca.”
More Stories
Dlaczego Braisaz-Bouchet trzyma się z daleka od Les Bleues?
Polska – Holandia: Holendrzy są faworytami przed rozbrojonymi Polakami, pozbawionymi Lewandowskiego
Michael Olise stać na więcej, Eduardo Camavinga jest genialny… bluesowy barometr w czasach testów Didiera Deschampsa