Głodni Wiedzy

Informacje o Polsce. Wybierz tematy, o których chcesz dowiedzieć się więcej

Kobiety, alkoholizm i wskaźnik urodzeń: polskie potrójne upokorzenie

Kobiety, alkoholizm i wskaźnik urodzeń: polskie potrójne upokorzenie

Zabieracie nas dziś rano do Polski na szokujące oświadczenie…

Było to w miniony weekend we wschodnim mieście Ełk, bastionie partii rządzącej PIS. Tego dnia lider partii Jarosław Kaczyński miał zebranie i nagle zaczął długą tyradę o alkoholizmie i kobietach:

„Jeśli młode kobiety piją tyle samo co mężczyźni do 25 roku życia, to nie mogą już mieć dzieci. (…) A to nie jest dobre dla naszej dzietności” Dodaje, że ma te informacje od lekarza prowadzącego.

Nietrudno sobie wyobrazić, że takie uwagi, wiązanie kobiet, alkoholizm i niski wskaźnik urodzeń ze strony tego, który uważa się za nieoficjalnego przywódcę Polski, wywołały niezadowolenie zarówno wśród feministek, jak i partii opozycyjnych.

Kto by pomyślał, że jest przekonujący taką mową?

Ważne jest, aby zrozumieć: zwracał się do wcześniejszej publiczności z małego miasteczka w bardziej konserwatywnej i katolickiej części Polski. Dla tych wyborców przepaść kulturowa między stolicą a prowincją, między niemoralnością a chrześcijaństwem.

Jarosław Kaczyński dodał nawet, że „w części społeczeństwa pojawi się kulturowy opór wobec idei posiadania dzieci”; Przeciwstawiający w istocie katolickich i pracowitych Polaków z głębokiej wsi tym z miast, perwersyjny, nienawidzący rodziny.

Czy wiemy, kim był ten lekarz, który udzieliłby mu takich informacji?

Nigdy się nie dowiemy, albo dlatego, że go nie ma, albo dlatego, że musi drżeć ze wstydu! Jeśli alkoholizm wpływa na płodność – zmniejsza się o około 20% – to samo dotyczy kobiet i mężczyzn.

Z drugiej strony nadmierne spożycie alkoholu jest czterokrotnie wyższe u mężczyzn niż u kobiet. Ale prawdziwe pytanie brzmi: dlaczego skupiamy się na kobietach i ich płodności? Z okrutnego powodu:

READ  „Hidden Eye”: brazylijsko-amerykański thriller erotyczny

Współczynnik urodzeń w Polsce spadł w ubiegłym roku do 1,44 dziecka na każdą Polkę w wieku rozrodczym. Oczekuje się, że liczba ta jeszcze spadnie w tym roku. Różnica między narodzinami a śmiercią jest teraz ujemna.

Ale to nie jedyny kraj w Europie, który doświadczył spadku liczby urodzeń!

Zgadza się: Hiszpania czy Malta mniej. Jednak Polska wdrożyła jedne z najbardziej proaktywnych polityk dotyczących porodu w Europie, w tym hojne świadczenia rodzinne. Ale także jedno z najsurowszych praw aborcyjnych na kontynencie.

Tam można dokonać aborcji tylko w przypadku gwałtu, kazirodztwa lub zagrożenia życia matki. Co gorsza: kiedy lekarz dowiaduje się, że jego pacjentka jest w ciąży, musi to zgłosić w aktach krajowych… i zauważać, że pacjentka nadal jest w ciąży podczas każdej wizyty.

Jednak te zasady nie działają! Nic nie da się zrobić, Polska się rozwija, bezrobocie spada, zasiłki rosną, ale przyrost naturalny z roku na rok spada trochę bardziej. Ale wiemy dlaczego: Zapytaliśmy Polki:

Połowa kobiet nie chce mieć dzieci, bo same nie zarobią. Co mimochodem wyraźnie pokazuje, że wiedzą, kto jest alkoholikiem, a kto nie jest z polskiego małżeństwa i kto, katolik czy nie, wszystko zniesie.