Głodni Wiedzy

Informacje o Polsce. Wybierz tematy, o których chcesz dowiedzieć się więcej

Jak Pierre Nini nauczył się języka polskiego?

Jak Pierre Nini nauczył się języka polskiego?

Juliana Paniera Pierre Nenni w swoim najnowszym filmie

Juliana Paniera

Kino – nierzadko aktor uczy się języka, aby zinterpretować swoją postać w roli. Ostatnio stało się tak zwłaszcza w przypadku Pierre'a Nenni i Charlotte Gainsbourg, którzy nauczyli się mówić po polsku w swoim nowym filmie, którego premiera odbyła się w środę, 20 grudnia, „Obietnica świtu„.

Rzeczywiście, podczas kilku scen obaj aktorzy wypowiadają kilka zdań po polsku, w języku ojczystym ich bohaterów: Romana Gary'ego i jego matki Miny.

„Mam nadzieję, że dzisiaj, w przypadku serialu, ludzie będą coraz częściej oglądać oryginał, ponieważ zwiększa to prawdziwość wyobrażeń o serialu. Nie chcieliśmy ignorować dzieciństwa Gary'ego, oni są w Polsce i oni rozmawiać po polsku[…]– wyjaśnił aktor W mikrofonie Augustina Trabenarda Bumerang Piątek 15 grudnia.

Aby to zrobić, aktorzy musieli nauczyć się języka, no cóż, nie do końca…

„To fonetyka, ale rozumiemy, co mówimy: co to jest przymiotnik, co to czasownik… więc możemy w pełni zrozumieć, co gramy. Miałem też mały notes, w którym zapisywałem wszystkie polskie słowa, których używałem „Mogę tego użyć poza tekstem, ponieważ chciałem improwizować w języku bohatera, a to jest ważne. A konkretnie współpracujemy z trenerami, a potem dużo słuchamy muzyki – wyjaśnia były mieszkaniec Francuza.

Aby pracować nad tym, który nie jest ich własnym językiem, aktorzy zwracają się do trenerów takich jak oni Christophe Averlan, który pracuje z aktorami we wszystkich językach. „Niejednokrotnie produkcja wysyła im scenariusz przetłumaczony na angielski, a potem zwracają się do kogoś, kto mówi w tym języku i oni wszystko robią fonetycznie i doskonale wiedzą, co mówią fonetycznie” – wyjaśnia profesor.

READ  „Walczyłem dla Dawida”

Ale na tym nauka się nie kończy. „Cała nasza praca polega na tym, żeby to wszystko złagodzić, abyśmy nie mieli wrażenia, że ​​on czyta. To naprawdę muzyka, on musi w niej odnaleźć swoją wolność, pomimo tej bariery językowej” – mówi. „Musimy przekazać kwestie związane ze sceną, emocje, nawet jeśli są błędy językowe.” „To nic wielkiego. Widz nie powinien o tym pamiętać”. Christophe Averlan.

Zobacz także na HuffPost: