Głodni Wiedzy

Informacje o Polsce. Wybierz tematy, o których chcesz dowiedzieć się więcej

Dlaczego USA zawsze w końcu wygrywają?

To koniec dekady stulecia. W środę 15 września Australia ogłosiła, że ​​cofa swoją decyzję o zakupie 12 zaprojektowanych we Francji okrętów podwodnych typu Shortfin Barracuda, których firmy, na czele z Naval Group, miały otrzymać 8 z 31 miliardów euro z tej mega umowy. Joe z deja vu? To nie pierwszy raz, kiedy Stany Zjednoczone, największy światowy eksporter i lider NATO, zastawiły Francję na sprzedaż broni. Spojrzenie w lusterko wsteczne pozwala ocenić ogromną efektywność handlową i strategiczną Stanów Zjednoczonych, a także europejskie niekonsekwencje w tej dziedzinie oraz niedoskonałości francuskiego systemu eksportowego.

Kiedy dominuje geopolityka

W długiej historii jankeskiego lekceważenia kwestia australijskich okrętów podwodnych zajmuje dość szczególne miejsce. Decyzja o anulowaniu kontraktu z 2016 roku na rzecz partnerstwa z Wielką Brytanią i Stanami Zjednoczonymi nie jest oczywiście całkowicie nielogiczna w kontekście geopolitycznych napięć z Chinami. Ponadto, oprócz samozadowolenia z amerykańskiego przemysłu obronnego, który od dawna jest wykorzystywany, zwłaszcza przez NATO, jako główne narzędzie dyplomatyczne, wybór atomowych okrętów podwodnych, które są bardziej ukryte i korzystają z doskonałej autonomii operacyjnej, nie jest głupi.

Z przemysłowego punktu widzenia logika tego ciosu w plecy jest mniej jasna: podczas gdy umowa z Francją w dużym stopniu przyniosła australijską gospodarkę, Naval Group umownie zobowiązała się, że 60% wartości umowy przyniesie jej korzyści, nabycie elektrowni jądrowej okręty podwodne Zakłada się bezpośredni zakup w Stanach Zjednoczonych, chociaż rozpoczęto budowę stoczni w Adelajdzie. Bez przemysłu nuklearnego Australia nie jest w stanie zbudować tych samych okrętów podwodnych w wystarczająco krótkim czasie, aby uniknąć „luki w zdolnościach” przez wiele lat.

Przeczytaj także: Rozwiązanie umowy z okrętami podwodnymi: „Stany Zjednoczone otworzyły puszkę Pandory”

Oczywiste jest, że nie ma mowy o autonomii strategicznej, ponieważ konserwacja i tankowanie okrętów podwodnych sprzedawanych przez Amerykanów może odbywać się tylko w Stanach Zjednoczonych. Po stronie amerykańskiej „nowa” strategia powstrzymywania Joe Bidena ma tę zaletę, że jest przejrzysta: prezydent Stanów Zjednoczonych dał jasno do zrozumienia w środę, że chce „ Zainwestuj w naszą największą siłę, nasze sojusze ” I ” Zaktualizuj je, aby lepiej sprostać zagrożeniom dnia dzisiejszego i jutra F-35 został już sprzedany do Belgii, Danii, Włoch, Norwegii, Holandii, Polski i Wielkiej Brytanii, ale obciążony dodatkowymi kosztami, opóźnieniami i awariami, już teraz odgrywa w tym względzie dużą rolę.

READ  Capelle jest wyjątkowy w rundzie wiertniczej

Faktem jest, że niektóre kraje zdają się grać przeciwko własnemu obozowi: w Europie tak jest na przykład z zagorzałym atlantykiem i członkiem „Klubu F-35” Holandii, który systematycznie faworyzuje amerykański sprzęt. , na przykład poprzez wybór śmigłowca bojowego tego typu, Apache, kosztem jego francusko-niemieckiego odpowiednika Tygrysa. Nasi sąsiedzi zza Renu, kupując już amerykańskie F-18, mogą również być bliscy rezygnacji z modernizacji do nowego standardu Tygrysa, kierując się także na amerykański Apache.

Kiedy Stany Zjednoczone składają oferty, których nie mogą odrzucić

Oczywiste jest, że Stany Zjednoczone, w meczach między nimi a Francją, są bardzo zainteresowane obroną swoich interesów gospodarczych w krajach, które wydają się być kwadratowymi łąkami. Tak więc wiele niepowodzeń eksportowych Rafale można w dużej mierze wytłumaczyć wpływami Yankee w tych krajach. Dzieje się tak zwłaszcza w Korei Południowej czy Singapurze, gdzie amerykańskie oferty przewyższały francuskie samoloty, które w konkursie zostały dobrze ocenione przez wojsko. W Singapurze koszt godziny lotu Rafale w porównaniu z F-15 nie był wystarczający, aby przeważyć szalę w obliczu spadającego dolara i silnej presji ze strony obozu amerykańskiego. W przypadku Korei fakt, że od lat 50. stacjonowało w kraju 37 000 amerykańskich żołnierzy, nie ma oczywiście nic wspólnego ze zwycięstwem F-15, ale jest on o 25 lat starszy od swojego francuskiego rywala, a 8 % droższe.

Przeczytaj także:W Szwajcarii lewica toczyła wojnę przeciwko zakupowi amerykańskiego F-35

Kości czasami wydają się naładowane: ostatnio Szwajcarska Rada Federalna oparła argument finansowy na korzyść amerykańskiego F-35 nad francuskim Rafale. Szkoda, wiedząc, że amerykański program kosztował już amerykańskie siły powietrzne ponad 500 miliardów dolarów, co według samego Pentagonu skutkowało 871 niepowodzeniami. Jaki jest sekret tego „lekkiego” dodatku? Zamień godziny lotu na godziny symulacji! Ponadto wydaje się, że F-35 jest przewymiarowany w stosunku do potrzeb operacyjnych Szwajcarii, która nie będzie kontrolować całości obsługi technicznej swoich samolotów. Ale to wystarczyło, aby Joe Biden zrobił. Pamiętaj o doskonałej jakości dwóch amerykańskich samolotów »Podczas wizyty w Genewie w połowie czerwca, aby odwrócić losy na korzyść F-35.

READ  Putin ryzykuje atak na pszenicę

Jeśli chodzi o obronę swoich przemysłowych bohaterów, Stany Zjednoczone (które kupują wiele europejskich broni) są całkowicie pozbawione skrupułów. Przy wsparciu demokratycznych parlamentarzystów Boeingowi udało się w 2008 roku anulować kontrakt, który Airbus A330-MRTT wygrał dwa lata wcześniej, na zastąpienie 179 samolotów przewoźnika USAF. Potem Boeing znów zaczął działać, wprowadzając mniejszy, tańszy model niż Airbus (który od początku oferował wygodniejszy model). Szefowi Airbusa, Tomowi Endersowi, pozostaje tylko to, by jego oczy płakały: „ W przeciwieństwie do pierwszego zaproszenia do składania ofert, które oczywiście wygraliśmy dwa lata temu, obecne zaproszenie do składania ofert faworyzuje mniejsze, mniej wydajne samoloty u konkurencji. Nie chodzi już o najlepszy samolot, o uczciwą konkurencję ogłoszony.

Kiedy Francja sama się niszczy

Niestety, Francja czasami wydaje się być zajęta ułatwianiem amerykańskiej akcji. Tak było na przykład w 2007 roku, gdy sprzedano Rafale w Maroku. Wygląda na to, że francuski samolot wygrał grę: w odpowiedzi na zakup radzieckich myśliwców przez Algierię król Maroka zażądał samolotów trójkolorowych. Marokańczycy są tak zdeterminowani, że odrzucają nawet amerykańskie oferty zakupu używanego sprzętu. Pierwszy szarlatan: DGA i GIE (Grupa Zainteresowań Ekonomicznych), zrzeszająca Dassault, Thales i Snecma, prowadzą równoległe negocjacje, aż do zaproponowania dwóch ofert o różnej wysokości! Francja nie przejmuje się już tym, kto sfinansuje ten kosztowny kontrakt, zakładając, że Arabia Saudyjska czy Zjednoczone Emiraty Arabskie zobowiążą się.

Przeczytaj także:Zaawansowana technologia i kruchość.. Czy armie francuskie mają środki na realizację swoich ambicji?

Z wyjątkiem nie. W 2007 roku ostatecznie osiągnięto porozumienie. O wszystkim można rozstrzygnąć definitywnie słowem ówczesnego prezydenta RP Jacquesa Chiraca, ten jednak woli pozostawić sprawę swojemu następcy. W międzyczasie ruszyła amerykańska machina kierowana przez sekretarz stanu USA Condoleezzę Rice. W rezultacie Maroko kupiło 24 nowe F-16 za skromne 1,6 miliarda euro.

READ  Przedłużająca się wojna na Ukrainie obnaża szczeliny na froncie atlantyckim

Niedawno kontrakt był również w Australii, jednak uzyskano, aby uciec od Francuzów. Tym razem w odniesieniu do modernizacji śmigłowców Tiger, po raz kolejny. Brak dostępności wersji eksportowej śmigłowca, którego koszty utrzymania chłodziły Australijczyków, skłonił tych ostatnich do odrzucenia spóźnionej oferty modernizacji swojej floty na rzecz nabycia amerykańskiego Apache. Albo jak zaprezentować skórę głowy.