Głodni Wiedzy

Informacje o Polsce. Wybierz tematy, o których chcesz dowiedzieć się więcej

„Blizna wskaźnika” – felieton Carol Nawrocki

„Blizna wskaźnika” – felieton Carol Nawrocki

Ostatni raz znajomi widzieli go na bydgoskim dworcu kolejowym. Józef Tropka poprosił rodzinę, aby przekazała mu informację, że czuje się dobrze i jak najszybciej wróci do domu. Był jednym z tysięcy Polaków zmobilizowanych późnym latem 1939 roku do obrony ojczyzny przed okupacją niemiecką. Jednak 17 września – w trzecim tygodniu wojny – od wschodu kraj zaatakował inny potężny wróg: Armia Czerwona. Tropka, jak wiele innych, została zdobyta przez Sowietów.

Obydwa totalitarne reżimy, mimo różnic ideologicznych, zjednoczone wówczas traktatem, od początku siały terror na okupowanych ziemiach polskich. Do dziś symbolami krwawej okupacji niemieckiej są kominy Auschwitz i innych obozów zagłady, ale także doły śmierci w miejscach masowych egzekucji, takich jak Pamiri i Pyaśnica. Nierozerwalnie i bardzo mocno słowo „Katyń” kojarzy się z brutalną okupacją sowiecką.

„To smutny dzień – nie wiemy nic o tym, co dzieje się z naszymi bliskimi” – zanotował w Wigilię Bożego Narodzenia 1939 roku jeden z Polaków uwięzionych w sowieckim obozie w Kosielsku. Tam, podobnie jak w Staropilsku, przetrzymywano oficerów wojska polskiego. W obozie w Ostaszkowie przebywali głównie policjanci, żandarmi, strażnicy więzienni, wojskowi strażnicy graniczni i strażnicy graniczni (w tym Józef Tropka). Na tym, co Sowieci nazywali zachodnią Białorusią i zachodnią Ukrainą – oraz na wschodnich granicach II Rzeczypospolitej nielegalnie przyłączonej do Związku Radzieckiego – więzienia nadal były zapełniane polskimi patriotami.

Ich los rozstrzygnął się na początku marca 1940 roku. Wtedy to w notatce skierowanej do radzieckiego przywódcy Józefa Stalina zalecił rozstrzelanie 14 700 polskich jeńców wojennych i 11 000 jeńców „zdeklarowanych wrogów rządu radzieckiego, bez postępu”.

W tym okrutnym argumencie była pewna logika. Ci, którzy zdecydowali się na zniszczenie Berii, przez ostatnie dwadzieścia lat wiernie służyli polskiemu rządowi i z pewnością nie pogodzili się z utratą wolności.

READ  Energia elektryczna z węgla nadal pali Europę

W 1920 roku Dróbka wstąpił do Wojska Polskiego. W ramach 17. Pułku Ułanów Wielkopolskich brał udział w wojnie z bolszewikami, którzy chcieli sprowadzić do Europy swoją krwawą rewolucję „na trupie Białej Polski”. Po pokonaniu najazdu i powrocie pokoju Tropka służył w Służbie Celnej, a później w Straży Granicznej. „Pracowity i gorliwy, swą służbę pełnił z oddaniem” – czytamy w komentarzu jego przełożonego na jego temat. W 1939 roku dołączył do zespołów komendy straży granicznej powiatu Sojnis. Żonaty, troje dzieci, mieszkanie trzypokojowe. Stabilność tę przerwała wojna.

„Były łzy, ale i nadzieja na szybki powrót” – o chwili rozstania się dziadka z rodziną pisał po latach wnuk Zdzisław. Tropkowie, podobnie jak wielu ich rodaków, wierzyli, że z pomocą przyjdą Polsce zachodni sojusznicy – ​​Francja i Wielka Brytania. Tak się jednak nie stało – we wrześniu 1939 r. ani w kolejnych miesiącach.

Tymczasem Stalin i jego bliscy współpracownicy zaakceptowali szatański plan Berii. 3 kwietnia 1940 r. rozpoczęło się „desantowanie” polskich jeńców wojennych do obozów w ZSRR. Więźniów w Kosielskim wywieziono do Katynia pod Smoleńskiem na egzekucję. Więźniowie ze Staropilska zostali zamordowani w Charkowie, a więźniowie z Ostaszki – w piwnicy siedziby NKWD w Kalinie (obecnie Twer).

Egzekucje rozpoczęły się wieczorem i zakończyły o świcie – zeznał później szef obwodowej dyrekcji NKWD w Kalininie w 1940 r. Dmitrij Dokariew. Najpierw w osobnym pomieszczeniu sprawdzono dane osobowe przyszłej ofiary, następnie skuto ją w kajdanki i doprowadzono do celi śmierci, gdzie miała zostać strzelona w tył głowy – wspomina. Później rano ciała przewieziono ciężarówkami w okolice miasta Miednoj, gdzie na skraju lasu utworzono cmentarz mogący pomieścić 250 ciał. To musiała być ostatnia podróż Josefa Tropki, zamordowanego 27 kwietnia.

Jednocześnie w Kijowie, Mińsku i innych miejscowościach trwała eksterminacja polskich jeńców. Dziś mord na Polakach dokonany przez Sowietów wiosną 1940 roku powszechnie nazywany jest zbrodnią katyńską. W sumie wiemy o co najmniej 21 768 ofiarach śmiertelnych.

READ  5 sposobów na tanie podróżowanie w te wakacje... i resztę roku

To nie przypadek, że Katyń był masakrą kwiatu polskiej inteligencji. Na liście ofiar znaleźli się wysocy rangą urzędnicy armii i innych organizacji wojskowych i cywilnych, księża, ale także ci, którzy w życiu cywilnym byli lekarzami, inżynierami, prawnikami, nauczycielami czy urzędnikami państwowymi. Dodać należy, że represje sowieckie dotknęły wiele rodzin, które były ofiarami pogromów i zesłane w głąb Związku Radzieckiego, na „nieludzką ziemię”.

W 1943 roku niemieccy żołnierze odkryli masowy grób w Lesie Katyńskim pod Smoleńskiem. — Ciba Press

Zbrodnia katyńska musi na zawsze pozostać tajemnicą. Jednak w kwietniu 1943 roku Niemcy – walczący z Sowietami od prawie dwóch lat i zdołający przedostać się daleko na wschód – ogłosili światu, że odkryli w Katyniu polski korpus oficerski. Wezwali na miejsce Międzynarodową Komisję Medyczną, ponieważ choć popełnili mniej haniebne zbrodnie, zacierając ślady, byli zainteresowani odkryciem prawdy w sprawie Kate.

Stalin całkowicie zaprzeczył faktom. Władze sowieckie utworzyły własną fałszywą komisję: tzw. Komisję Burtenki. Komisja stwierdziła, że ​​został zamordowany przez Niemców w 1941 r., przed zakończeniem wojny. Zarzut ten znalazł się w akcie oskarżenia postawionym głównym niemieckim zbrodniarzom wojennym sądzonym w Norymberdze. Narodziło się i umocniło kłamstwo o tym okrucieństwie.

W kolejnych dziesięcioleciach praktykowano ją nie tylko w Związku Radzieckim, ale pod koniec II wojny światowej we wszystkich krajach Europy Środkowo-Wschodniej, które znalazły się w strefie wpływów Związku Radzieckiego. To na tym kłamstwie za pomocą sowieckich bagnetów zbudowano władzę komunistyczną w Polsce. Każdy, kto próbował powiedzieć prawdę o Katyniu lub ją zbadać, spotykał się z represjami.

Przez długi czas bliscy Józefa Tropki nie wiedzieli, co się z nim stało. Kilka lat po wojnie Sąd Miejski w Sojnicach uznał go za zmarłego stwierdzając, że zmarł 9 maja 1946 roku. „W rodzinie rozmawialiśmy o tym mało albo wcale” – wspomina Zdzisław Drobka. W 1963 roku babcia podarowała mu guzik z wizerunkiem polskiego orła jego dziadka. – Spójrz – powiedziała. Poszukiwania Józefa Tropki w kraju i za granicą nie powiodły się.

W kwietniu 1990 r. – na fali głasnosti – sowieccy urzędnicy przyznali, że zbrodnia katyńska była jedną z „najpoważniejszych zbrodni stalinizmu”. W tym samym roku Tropkas dowiedział się, że Józef prawdopodobnie był więziony w Ostaszkowie, a następnie powieszony w Kalininie. Informacja ta została później potwierdzona. W 1993 roku Zdzisław Dróbka pojechał do Miednoja, aby postawić krzyż w miejscu powieszenia jego dziadka i zebrać trochę ziemi. Kilka lat później posadził dąb pamiątkowy w Centrum Szkolenia Straży Granicznej w Koszalinie.

Nic, nawet buldożery, nie są w stanie zaciemnić prawdy o Katyniu

Katyń jest ważną częścią polskiej historii i pamięci. 10 kwietnia 2010 roku zginęło 96 osób, w tym ówczesny prezydent Polski Lech Kaczyński, a Polskę dodatkowo wzmocniła tragedia, która wydarzyła się 84 lata temu katastrofą lotniczą czternaście lat wcześniej. Wielu przedstawicieli elity państwowej w Smoleńsku weźmie udział w obchodach rocznicy zbrodni katyńskiej, oddając w ten sposób hołd ofiarom na ziemi rosyjskiej, a jednocześnie przypominając prawdę o tej sowieckiej zbrodni. Ta katastrofa jest integralną częścią najnowszej historii Polski.

karol nawrocki.jpg

Karol Nawrocki, prezes Polskiego Instytutu Pamięci Narodowej –

Ale to nie jedyny powód, dla którego ludobójstwo katyńskie jest czymś więcej niż faktem z przeszłości. Groby w Katyniu, Miednoje i innych miejscach ukazują nam istotę sowieckiej psychiki – skupionej na złu, zniszczeniu, ekspansji. W trzeciej dekadzie XXI wieku dusza ta odradza się w nieco innym wcieleniu. Federacja Rosyjska otwarcie gloryfikuje swoją komunistyczną przeszłość i wykazuje tendencje imperialistyczne.

Dwa lata temu sprzęt budowlany w ramach demonstracji zajął plac przed cmentarzem polskim w Katyniu, zapominając, że prawdy o Katyniu nie zamąci nawet buldożery.