Głodni Wiedzy

Informacje o Polsce. Wybierz tematy, o których chcesz dowiedzieć się więcej

Korea Południowa, nowy gigant globalnej obrony

Korea Południowa, nowy gigant globalnej obrony

Opublikowano 24 lipca 2023 r. o godzinie 11:00

Wszyscy w mundurach. Ubrani w grube kurtki z wieloma kieszeniami w kolorze khaki, ozdobione insygniami i innymi płaszczami z różnych korpusów wojskowych, Lee Jong-sup i Mariusz Błaszczak, ministrowie obrony Korei Południowej i Polski, znaleźli się 23 lutego na ubitej ziemi poligonu w Toruniu, na północny zachód od Warszawy. Przybyli, by być świadkami pierwszego próbnego odpalenia haubicy samobieżnej K9, dostarczonej Wojsku Polskiemu przez koreańską firmę Hanwha Defence.

„Te ćwiczenia są symbolem zacieśniającej się współpracy między naszymi krajami i bardzo szybkiego postępu w rozwijaniu naszych zdolności w zakresie bezpieczeństwa i obrony” – cieszył się polski minister, zapowiadając rychłą dostawę nowego koreańskiego sprzętu wojskowego.

Sąsiadująca z Ukrainą i rosyjską enklawą Kaliningrad Polska, która jest członkiem Unii Europejskiej i NATO, zwiększa zamówienia na broń „aby zapobiec ewentualnej agresji”, co uzasadnił prezydent Andrzej Duda. W pośpiechu, by wymienić wiele broni z czasów sowieckich, kraj, który od dawna był obsadzony przez firmy niemieckie, amerykańskie, brytyjskie lub izraelskie, zwraca się teraz do Seulu, aby zaaranżować oszałamiającą modernizację swojej armii.

Wzrost meteoryczny

Łącznie od 2021 roku Warszawa zamówiła u koreańskich producentów sprzęt za ponad 12,5 mld euro. Tyle dziesięcioleci, które pchnęły Koreę Południową na pierwsze miejsca w światowych rankingach sprzedawców broni. Tylko w 2022 roku kraj osiągnął 15,5 miliarda euro w sprzedaży międzynarodowej, w porównaniu do 6,6 miliarda rok temu i mniej niż 3 miliardy w 2020 roku.

Według najnowszych statystyk Sztokholmskiego Międzynarodowego Instytutu Badań nad Pokojem (SIPRI), w latach 2000-2020 Korea Południowa przeniosła się z 31H jest godzina 7H Ranking światowy pod względem eksportu sprzętu wojskowego. Konserwatywny prezydent Korei Południowej Yoon Sok Yul otwarcie atakuje 4H miejsce w światowym rankingu, zaraz po Francji, od 2027 r.

Oprócz haubic K9 firmy Hanwha do Polski trafi 1000 czołgów K2 Black Panther zaprojektowanych przez firmę Hyundai Rotem, 48 lekkich samolotów bojowych FA-50 firmy Korea Aerospace Industries (KAI) – które stopniowo zastąpią starzejące się Mig29 – czy 300 wyrzutni rakiet Chunmoo, również wyprodukowanych przez firmę Hanwha Defence.

Sam ten konglomerat ucieleśnia błyskawiczny rozwój koreańskiego przemysłu zbrojeniowego. Założona w 1952 roku, przed zakończeniem wojny koreańskiej, grupa, zwana wówczas Korean Explosives, chciała odnieść sukces w produkcji własnego dynamitu, aby pomóc w poważnych pracach odbudowy w zniszczonym przez konflikt kraju. W ten sposób Korea Południowa stała się drugim po Japonii krajem w Azji, który odniósł sukces w strategicznej produkcji nitrogliceryny. Po zmianie nazwy na Hanwha, grupa stopniowo rozwijała się w sektorze petrochemicznym i finansowym, by po kilku przejęciach stać się pełnoprawnym graczem w sektorze obrony.

READ  Novavax spada o blisko 20% 📉

Doktryna Nixona

Bardzo wcześnie skorzystał ze wsparcia władz Seulu, które poszukiwały narodowego przemysłu obronnego. „Po wojnie koreańskiej i ogłoszeniu w 1969 roku doktryny Nixona, która wzywała do wycofania sił amerykańskich z Półwyspu Koreańskiego, rząd koreański zdał sobie sprawę, że musi zbudować własny przemysł bezpieczeństwa” – powiedział Choi Ji-il, profesor nauk wojskowych na Uniwersytecie Sanji. Od tego czasu kraj żyje na tym tle niepokoju. Wie, że nie może polegać wyłącznie na swoich sojusznikach, takich jak Stany Zjednoczone.

Pod rządami autorytarnego reżimu Parka Chung-hee (1961-1979), który sam był byłym oficerem, administracja popychała przemysł cywilny związany z obronnością do współpracy w tworzeniu niezależnego systemu produkcji broni, czerpiąc czasem z wiedzy zdobytej podczas produkcji na licencji sprzętu dla armii USA zaangażowanej w Wietnamie. Zgodnie z mottem przywódcy: „Bogaty naród i silna armia”, czebole, duże prywatne konglomeraty, zostały zmobilizowane jako kontrahenci rządowi, dążący do promowania narodowego rozwoju gospodarczego i modernizacji armii.

Poza Polską Hanwha sprzedała już haubice K9 do kilkunastu sił zbrojnych na całym świecie.Francja Agencja prasowa

Jeśli następnie europejscy sojusznicy Waszyngtonu zredukują liczbę swojego personelu wojskowego i zdolności do produkcji broni po zakończeniu zimnej wojny, to Korea Południowa, niezależnie od koloru politycznego swoich rządów, kontynuuje wysiłki w zakresie rozwoju militarnego, aby sprostać wymaganiom swojego przywództwa w obliczu wciąż groźnej, a teraz nuklearnej Korei Północnej. Ponieważ nigdy nie podpisały traktatu pokojowego po zakończeniu działań wojennych w 1953 r., oba kraje nadal formalnie są w stanie wojny w roku 2023.

Korea Południowa, licząca zaledwie 51 milionów mieszkańców, nadal utrzymuje armię liczącą około 600 000 żołnierzy i każdego roku przeznacza na obronę budżet w wysokości 2,8% swojego PKB. Dla porównania we Francji jest to 2%, aw Japonii 1%.

Teraz boi się czeboli

Dzięki wsparciu tych dziesięcioleci ogólnej strategii, wiele czeboli stopniowo stało się głównymi producentami eksportowymi. Jej pierwsza sprzedaż międzynarodowa została zakończona pod koniec lat 70. XX wieku, a wystartowała w 2000 roku. Oprócz Polski Hanwha sprzedała już haubice K9 kilkunastu armiom na całym świecie, w tym w Turcji, Indiach, Finlandii, Estonii, Egipcie i Australii. Wyrzutnie rakiet Chunmoo są używane w Polsce i Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Zainteresowane są Rumunia i Norwegia.

READ  Dwie twarze Xavier Neal

KIA dostarczyła za granicę ponad 130 szkolno-treningowych lub lekkich samolotów bojowych z „rodziny” T-50. Latają na niebie Tajlandii, Filipin i Indonezji. Oczekuje się, że wersja FA-50 zostanie wydana w Polsce i Malezji. Specjalista w dziedzinie elektroniki LIG Nex1, działający na podstawie określonych kontraktów z francuską firmą Thales, oferuje systemy rakietowe i obronne na Bliskim Wschodzie i w Azji Południowo-Wschodniej, kiedy to duża stocznia Daewoo Shipbuilding & Marine Engineering (DSME) wyposażała brytyjską i norweską armię w tankowce, a nawet zaczęła dostarczać okręty podwodne dla marynarki wojennej Indonezji.

Przede wszystkim Korea Południowa może bardzo szybko świadczyć swoje usługi państwom, które czują się bezpośrednio zagrożone.

Ramon Pacheco Pardo Profesor w King’s College

We wszystkich przetargach boi się teraz południowokoreańskich czeboli. „Mają co najmniej trzy zalety w stosunku do swoich konkurentów” – podsumowuje Ramón Pacheco Pardo, profesor King’s College i członek Instytutu Sejong niebędący rezydentem. Ich broń jest zaawansowana i często korzystała z amerykańskiej technologii lub jakiejś formy wiedzy specjalistycznej. A kraje kupujące postrzegają to jako plus” – wyjaśnia specjalista od spraw koreańskich. „Dzięki sojuszowi ze Stanami Zjednoczonymi ich systemy są również zgodne ze standardami NATO. Można go szybko zintegrować bez większych dodatkowych modyfikacji” – zauważa. „Przede wszystkim Korea Południowa może bardzo szybko dostarczać broń do krajów, które czują bezpośrednie zagrożenie i nie chcą czekać na swoją broń przez kilka lat” – wyjaśnia Ramon Pacheco Pardo.

Opierając się na wysoce wydajnych łańcuchach produkcyjnych, koncerny koreańskie mogą generować duże wolumeny dzięki zamówieniom swojej armii, a tym samym oferować dzięki ekonomii skali atrakcyjne ceny, nawet jeśli ten czynnik kosztowy nie jest postrzegany jako najbardziej decydujący na obecnym rynku, na którym wszystkie kapitały starają się przezbroić.

Czebole akceptują również transfer technologii lub koprodukcję na podstawie licencji w krajach-klientach chętniej niż inni aktorzy. Znaczna część zamówionych przez Warszawę czołgów K2 będzie montowana w polskich zakładach, w konsorcjum z Hyundai Rotem. Egipt wyprodukuje dziesiątki T-50 zakupionych od KAI. A w przyszłym roku Hanwha Defence otworzy ogromny zakład do produkcji haubic K9 w Geelong w Australii.

READ  Szczyt rozpoczyna się w piątek dla strażaków Riviera na misji na Ukrainę

„Efekt ukraiński”?

Ta elastyczność przyczyniła się do sukcesu południowokoreańskich przemysłowców jeszcze przed bolesną inwazją Rosji na Ukrainę, która historycznie była drugim co do wielkości sprzedawcą broni na świecie po Stanach Zjednoczonych. „Wpływy Ukrainy z pewnością miały przyspieszający wpływ na kraje europejskie, które poczuły potrzebę szybkiego wyposażenia się. Jednak sukces koreańskiego eksportu został zbudowany na długo wcześniej w Azji Południowo-Wschodniej i na Bliskim Wschodzie, gdzie kraje stoją przed różnymi wyzwaniami w zakresie bezpieczeństwa” – powiedział Ramón Pacheco Pardo. Analityk Ian Storey z ISEAS-Yusof Ishak Institute w Singapurze twierdzi, że „jeszcze przed inwazją na Ukrainę nastąpił spadek sprzedaży broni z Rosji do krajów Azji Południowo-Wschodniej”. Ekspert podkreśla, że ​​„Wietnam wstrzymał program modernizacji wojska, a kraje regionu obawiają się sankcji wynikających z prawa antyterrorystycznego”, odnosząc się do amerykańskiej ustawy z 2017 r., która nakłada sankcje gospodarcze na każdy podmiot lub kraj, który zawiera kontrakty zbrojeniowe z rosyjskimi firmami.

Korea Południowa, mimo 51-milionowej populacji, utrzymuje armię liczącą blisko 600 000 żołnierzy i przeznacza na obronę każdego roku 2,8% swojego PKB.

Korea Południowa, mimo 51-milionowej populacji, utrzymuje armię liczącą blisko 600 000 żołnierzy i przeznacza na obronę każdego roku 2,8% swojego PKB.Francja Agencja prasowa

Od czasu konfliktu na Ukrainie aura biznesowa Moskwy znacznie się pogorszyła. Zachodnie sankcje handlowe zniechęciły potencjalnych klientów dla rosyjskich przemysłowców, którzy i tak muszą uczynić produkcję priorytetem dla swojej armii. „W każdym razie będą mieli duże problemy z honorowaniem wszelkich międzynarodowych kontraktów” — dodaje Choi Ji-il. „Przede wszystkim reputacja rosyjskiego przemysłu zbrojeniowego została znacznie nadszarpnięta przez słabe wyniki jego sił zbrojnych na Ukrainie” — mówi Ian Story.

Zalane przez Koreańczyków z Południa na swoich tradycyjnych rynkach rosyjskie siły zostały zredukowane, aby ostrzec Seul przed bezpośrednimi dostawami broni na Ukrainę. Władimir Putin ostrzegł w zeszłym roku, że „zniszczy to nasze stosunki”, zanim zasugerował, że w odwecie mógłby rozpocząć zbliżenie wojskowe i współpracę z Pjongjangiem.

Argument ten wzbudził nieco redakcję prasy koreańskiej, zaniepokojoną rosnącą irytacją Moskwy, a także irytacją Pekinu, w obliczu mnożenia się kontraktów między Seulem a krajami coraz bardziej podejrzliwymi wobec ambicji dwóch wielkich dyktatur. Jeśli Indonezja, Malezja i Filipiny składają wiele próśb do Korei, jest to odpowiedź na napięcia z chińskim mocarstwem na Morzu Południowochińskim. Oczywiście prezydent Yoon Seok Yul nadal podkreśla, że ​​nie zajmuje się geopolityką, tylko handlem. Ramon Pacheco Pardo uśmiecha się: „Ani Moskwa, ani Pekin nie wierzą w ten argument”. Ale co oni i tak mogą zrobić? »