Od Abruzzo do Rzymu, od 6 do 28 maja 2023 roku, tor 106. edycji Tour of Italy, zaprezentowany w poniedziałek w Mediolanie w obecności ustępującego zwycięzcy, Australijczyka Guya Hindleya, zostanie pokazany na 3448,6 km wyścig i 51 300 metrów wzniesienia (to dużo), ale powinno zadowolić wszystkich, bo na papierze wygląda na to, że osiem etapów jest dla biegaczy, siedem etapów będzie ocenianych z wysokości dla wspinaczy i będzie trzy przeciw – bardzo różnorodne do oglądania.
Ponad 70 km chrono, w tym krytyczna i trudna godzina dzień przed końcem
Nawet jeśli Chris Froome i Tom Dumoulin osiedlili się tam przez ostatnie pięć lat, Tour of Italy nie miał ostatnio reputacji raju dla kolarzy, powiedzmy tylko 26 km czasu w tym roku.
W 2023 roku pole zaoferuje trzy próby czasowe na łączny dystans 70,6 km na indywidualny wysiłek. Musimy cofnąć się o dziesięć lat i wersję z 2013 roku, aby znaleźć ostatnią wersję, która przekroczyła 70 km, nawet jeśli byliśmy blisko tego w 2017 roku (rok zwycięstwa Dumoulin z 69,1 km) i którą wyprzedziliśmy w 2015 roku (77 km, ale z okresem próbnym dla zespołu).
Trzy razy w każdym razie przedstawią różne profile. Pierwsza, przy otwarciu giro, będzie miała 18,4 km długości i zakończy się około jednym przystankiem w miejscowości Ortona nad Adriatykiem. Drugi etap (etap dziewiąty), całkowicie płaski, ciągnący się na ponad 33,6 km w kierunku Ceseny, skierowany będzie wyłącznie do specjalistów.
Wreszcie ta ostatnia, dzień przed metą w Rzymie, pozwoli wybrać pomiędzy ostatnimi pretendentami do różowej koszulki, gdyż zakończy się w Monte Lusari, po 18,6 km i przede wszystkim pokonaniu ostatnich 7,5 km z średnio 12%, szlaki na końcu Na 22% i łącznie ponad 1000 metrów przewyższenia.
Czy ten pilot dla smakoszy to sposób na zdobycie Remco Evenepoela, który wciąż ma złe doświadczenia z Giro, gdy po raz pierwszy przechodzi na emeryturę w 2021 roku? Nowy mistrz świata musi poczekać do 2024 roku, aby zmierzyć się z Tour de France. Właśnie wygrał Vueltę. Dlatego Giro d’Italia wygląda odpowiednio w 2023 roku.
Crans Montana, Monte Bondoni, Trois-Simes: trzy kawałki odwagi
Oczywiście na całej Via Giro będą rozsiane góry, a pierwszy szczyt zostanie ukończony czwartego dnia, nad Lago Laceno, ale większość programu, jak to często bywa, skoncentruje się na ostatnim trzecim. Każdy z trzech etapów połączy ponad 5000 metrów przewyższenia.
Anne Crans-Montana (208 km, różnica wzniesień 5100 m), 19 maja, w drugi weekend, w Szwajcarii, na jedyny zagraniczny wjazd na Tour of Italy, którego wejście będzie poprzedzone wejściem Grand Saint- Bernard (wysokość 2469 m, Cima Coppi z tej edycji, najwyższa przełęcz wznosząca) i Croix-de-Coeur.
To Monty Bundon (198 km, 5200 m), którego imię pachniało legendą od edycji Dantesc z 1956 roku, podczas burzy, w której Chaplinsk pokonał Charliego Gaula. Ale tym razem na Bondone wspina się nowa strona, z Aldeno, która pokonała peleton Paso de Santa Barbara, Bordala, Matasoni i Cerada.
I wreszcie wielki etap Dolomitów (182 km, 5400 m), między Longarone a Trzema Szczytami Lavaredo, w piątek 29 maja, przez Passo di Campolongo, Valpenda, Giau i Tre Croci na ostatnich 100 km. Les Trois Cimes de Lavaredo często koronuje wielkich mistrzów, od Felice Gimondi w 1967, od Eddy’ego Merckxa w następnym roku, po Vincenzo Nibali w 2013, pod śniegiem. Kto skończy w maju przyszłego roku?
„Muzyczny ninja. Analityk. Typowy miłośnik kawy. Ewangelista podróży. Dumny odkrywca.”
More Stories
Karl-Anthony Towns (44 punkty) jest nie do obrony na parkiecie! • Koszykówka USA
Ruud van Nistelrooy strzela swój pierwszy mecz dla Manchesteru United w Pucharze Ligi, zabezpieczając Liverpool i pokonując Chelsea
XV z Francji – Anthony Guillonche, Charles Ollivon, Maxime Loco.. Lista zawodników zwolnionych przez sztab Bluesa