Głodni Wiedzy

Informacje o Polsce. Wybierz tematy, o których chcesz dowiedzieć się więcej

Z Tbilisi do Tokio, nieoczekiwana podróż byłego uchodźcy Luki Mkhedze

Od naszego specjalnego korespondenta w Tokio,

Luca Mkhaidzeh jest wykwalifikowanym kucharzem. Mógł nawet zrobić z tego swój zawód, po roku pracy w restauracji, ale judo zwyciężyło nad wszystkim innym i oczywiście nad tatami, w końcu poświęcił się jak najlepiej rozgrzać swoich przeciwników. Raczej na grillu niż duszone, jeśli o to chodzi. „Nie ma tradycyjnego judo, w którym będziemy prosić o kary. Będzie próbował obalić przeciwnika, co jest lekarstwem na ekstremistów” – niedawno opisał. 76akt. strona Thomas Destin, prezes klubu Perrey Guerrier w Le Havre.

Tu wszystko się zaczęło dla tego juniorskiego judoki (1,60 m), który pozna sobotnie igrzyska olimpijskie w kategorii -60 kg i wreszcie, gdzie wszystko zaczęło się we Francji. Ponieważ podróż Luki Mkhidze jest wyjątkowa. To właśnie w Gruzji, gdzie urodził się w 1996 roku, odkrył judo za namową ojca. Ten ostatni marzył o tym jako dziecko, ale jego matka nigdy mu na to nie pozwoliła. Zaczął wychowywać syna. „Mnie też nie zmuszał” – mówi dziś Mkhidezha. To ja, od razu się w nim zakochałem. „

Judo czy nic

Będzie jednak musiał cierpliwie znosić swój ból. Kiedy w wieku 5 lat pcha drzwi lokalnego klubu, trenerzy są na tyle uprzejmi, że odpędzają go z powodu jego niewielkich rozmiarów. W Gruzji judo, podobnie jak zapasy, jest sportem królowych. Nie mamy zbyt wiele czasu z dziećmi, od początku trenujemy prawie jak dorośli.Mały Luca musi czekać dwa lata, pływa i gra w koszykówkę. Ale tak naprawdę nic nie przebije dla niego zapachu tatami.

Ledwo zgaszając siedem świec, pospiesznie założył kimono. Nawyk, który zachowa na każdym etapie swojego pełnego wrażeń dzieciństwa. Najmłodszy gruziński bohater, musiał wraz z rodziną uciekać z kraju w 2008 roku, w wieku 12 lat, po drugiej wojnie w Osetii Południowej. Pierwszy przystanek w Polsce, gdzie przebywał osiem miesięcy, ale miał jeszcze czas, aby znaleźć miejsce na praktykę swojej pasji. Do regionu paryskiego przybył w 2010 roku jako uchodźca polityczny, przebywając w Club Bolivar w XIX dzielnicy stolicy.

READ  Merkato | Mercato - Barcelona: Xavi zdradza fakty na temat swojego powrotu!

Rodzina, która śpi w pokoju hotelowym, nie zostaje tam na długo. Kierunek Le Havre, gdzie wkrótce znalazł nowy klub. Utalentowany Luka szybko wyrobi sobie nazwisko w okolicy, która wkrótce staje się dla niego za mała. Po pobycie w Pôle espoirs de Rouen uzyskał obywatelstwo francuskie w 2015 roku, podczas ostatniego młodszego roku. wreszcie. „Zadawałem sobie wiele pytań. Zastanawiałem się, czy mógłbym pójść i zobaczyć poziom wyżej, bo bez obywatelstwa byłoby to niemożliwe” – wspomina.

zdobył miejsce na igrzyskach olimpijskich w kwietniu

Gdy tylko miał pod ręką paszport, postanowił wrócić do Paryża na nowy kurs. „Zacząłem kręcić się w kółko i musiałem zmienić partnerów, zdobyć więcej opozycji” – wyjaśnia. Podpisał kontrakt z Sucy (94), a rok później dołączył do Insep. „Udało mi się zrobić własną dziurę, krok po kroku. Zacząłem od mistrzostw krajowych, a potem od mistrzostw międzynarodowych. Nie było to łatwe, ponieważ czułem, że zaczynam dalej niż inni. Kadet – Junior ważne lata do spróbuj i utknąłem. ”.

Zaledwie cztery lata później jest na igrzyskach olimpijskich, po tym, jak wykorzystał opóźnienie, by ukraść miejsce w swojej klasie Walidowi Khairowi, który wciąż trzyma linę w 2020 roku. Zdobył srebrny medal na Mistrzostwach Europy w kwietniu ubiegłego roku, po pokonaniu rodaka w ćwierćfinale, to było decydujące. Luka Mkhideze wyruszył do Tokio z pamięcią Zuraba Ziadore, człowieka, który zakotwiczył w sobie judo, zdobywając złoty medal wagi średniej w 2004 roku w Atenach.

Nadal związek z Gruzją

„Miałem osiem lat i widziałem, jak szczęśliwi byli wszyscy mieszkańcy” – mówi, a jego twarz nagle staje się bardzo poważna. Spraw, by byli dumni. To sprawiło, że chciałem wiedzieć to samo. A jeśli los każe mu spróbować szczęścia w barwach innego kraju, to wola pozostaje taka sama. „Przybyłem w bardzo młodym wieku, nie było łatwo przystosować się do zupełnie innej kultury, nauczyć się języka, co jest naprawdę skomplikowane (śmiech), ale myślę, że dobrze się zintegrowałem i dobrze się tu czuję, jak zapewniam 25 -letnie judo.Bardzo się cieszę z walki o Francję.”

READ  Formuła 1 | Kubica przeprasza za prosty błąd „za wysoka cena”

A potem, jeśli w ten szabat dotrzyma dnia swojego życia, upewnij się, że będzie to miało wpływ do Tbilisi, gdzie Amchidze wciąż ma rodzinę. Link nie jest uszkodzony. „Czasami spotykam Gruzinów, którzy rywalizują. Poznałem ich, gdy byłem młody, w moim zespole fajnie jest ich znaleźć. Rozmawiamy, zachęcają mnie, mówią, że we mnie wierzą i że tam dotrę, nawet jeśli dzisiaj walczę za Francję”.