Głodni Wiedzy

Informacje o Polsce. Wybierz tematy, o których chcesz dowiedzieć się więcej

W Polsce młodzież ukraińska wraca do szkoły

W Polsce młodzież ukraińska wraca do szkoły

Dwunastoletnia Dima Tarandyuk ma trzeźwy uśmiech na twarzy. Przed nim schludnie rozłożone na dużym stole trzy zeszyty i długopisy oraz garść flamastrów. Zwykłe przybory szkolne, które rozjaśniają jej niebieskie oczy. Bo dla niego to symbol powrotu do normalnego życia.

Wojna na Ukrainie zmusiła Dimę do opuszczenia wszystkich zabytków, krewnych i przyjaciół. W Żytomierzu pod Kijowem bombardowania trwały nieprzerwanie. Przyjechał z matką Oksaną i kuzynką Anną Melnik 7 marca do stolicy Polski. W Polsce, z dala od agonii alarmów przeciwlotniczych, chłopiec może na nowo odkryć jakieś zaniedbanie i na nowo nawiązać kontakt z innymi zajęciami. Zacznij od nawiązania nowych znajomości. W najbliższy marcowy czwartek ma się usadowić na ławce w szkole podstawowej noh 103. „Tu jest dużo dzieci ukraińskich, będziemy mogli dyskutować! Radujcie się.

Szkoła znajdująca się na warszawskim Mokotowie od początku wojny przyjęła ponad 82 ukraińskie dzieci. „To właściciel mieszkania, w którym mieszkamy, polecił mi pójście do tej szkoły, aby zapisać syna. Polacy bardzo nam pomagają” – cieszy się Oksana, która ma nadzieję znaleźć pracę, czekając na powrót pokoju w swoim kraju. . „Ważne jest, aby nadal chodził do szkoły. Najpierw pójdzie do klasy przygotowawczej do intensywnej nauki języka polskiego, zanim dołączy do uczniów w jego wieku.”

Ponieważ dla Dimy wygnanie oznacza także naukę nowego języka. „Tym dzieciom nie jest łatwo, bo są zmuszone zanurzyć się w obcy świat, nie były gotowe do opuszczenia swojego kraju” – mówi Olga Rachkovska, ukraińska asystentka nauczyciela, która pracuje z dziećmi niepolskimi. bariera językowa jest realna, ale nie niemożliwa: tam pewne pokrewieństwo ukraińskiego i polskiego, dwa języki słowiańskie, które nie używają tego samego alfabetu: „To dzieci, szybko się uczą; Mogą się porozumieć w ciągu tygodnia lub dwóch. Powiedziałbym, że istnieje 60% podobieństw między tymi dwoma językami. Następnie dla rosyjskojęzycznych Ukraińców [qui sont majoritaires dans l’est de l’Ukraine]To trochę trudniejsze” – wyjaśnia M.ja Rachkowskiej.

READ  Włochy stają się koroną świata i odbierają Polsce potrójną koronę

Przy zatrudnianiu w szkole noh 103, nieco ponad dwa lata temu, kobieta pochodziła z Tarnopola na zachodniej Ukrainie i pracowała głównie z rosyjskojęzycznymi dziećmi z Białorusi. W następstwie oszukańczego ponownego wyboru tyrana Aleksandra Łukaszenki wielu schroniło się w sąsiedniej Polsce, aby uniknąć represji. Ale od 24 lutego, kiedy rozpoczęła się rosyjska inwazja na Ukrainę, Olga przyjęła falę młodych Ukraińców.

Między innymi pomaga rodzicom i dzieciom w procesie rejestracji do szkoły i nie tylko. „Jeśli mam czas, jestem obok dziecka i tłumaczę mu po ukraińsku lub rosyjsku, pomagam rodzicom w wypełnieniu dokumentów. […] Również kuchnia jest trochę inna [en Pologne et] na Ukrainie ; To normalne, że na początku dzieci mają niewielkie trudności z jedzeniem. »

Nieprzerwana solidarność

Zauważa, że ​​zachowanie każdego dziecka „często zależy od regionu na Ukrainie, z którego pochodzi”. Mieszkańcy Lwowa na zachodzie kraju, na obszarze mniej dotkniętym konfliktem, nie byli tak wstrząśnięci jak dzieci z południowej czy wschodniej Ukrainy, które są pod ostrzałem z Moskwy. Dzieci, które z bliska obserwowały wojnę, cierpią z powodu silnego stresu. Ich ojciec często przebywał na Ukrainie, by walczyć, ponieważ mężczyźni w wieku od 18 do 60 lat nie mogli opuścić kraju. Dlatego ważne jest, aby te dzieci były zajęte w szkole. Niech towarzyszy im ich wiek, aby nie widzieli płaczącej matki. Niedawno powitaliśmy dziecko z Chersoniu [une ville occupée par l’armée russe]. Wciąż się boję. »

Tu, w tej szkole, która przyjmuje młodzież w wieku od 7 do 15 lat, wszędzie okazuje się solidarność z Ukraińcami, podobnie jak reszta polskiego społeczeństwa obywatelskiego. Nad lub prawie każdym budynkiem – od toalet po bibliotekę, przez sale lekcyjne – naklejaliśmy napisy cyrylicą. Gdzieniegdzie rysunki i serca w barwach Ukrainy. Na ścianach wszędzie przeplatają się polskie i ukraińskie flagi.

READ  Rosja odmawia wysłania swoich szermierzy do Polski na kwalifikacje olimpijskie w 2024 roku

W gabinecie dyrektora króluje również życzliwość. Danuta Kozakiewicz używa swojego małego sekretu przed każdym nowym studentem z Ukrainy, którego wita w murach swojej uczelni: pluszowej misi Pola. Witam, nazywam się Paula, witam w szkole! „Tak go przedstawiam. Uściskali go, a potem naprawdę czuli się lepiej” – mówi ciemnowłosa Polka. Do komunikacji posługuje się „słabą angielszczyzną”, nauczyła się podstaw rosyjskiego w okresie komunizmu i „dużo empatii”.

Stażysta historyk wyjaśnia też, że niedawno zatrudniono ukraińskiego psychiatrę dzięki funduszom z ratusza. Pomaga dzieciom w najtrudniejszych sytuacjach, np. gdy odbierają telefon, że ich rodzice doznali obrażeń podczas pobytu w szpitalu. »

Zrekrutowano także sześciu ukraińskich uchodźców do wspierania polskich nauczycieli. Podczas lekcji dozwolone jest teraz korzystanie z telefonu, dzięki czemu uczniowie i nauczyciele mogą korzystać z oprogramowania do tłumaczenia, aby rozumieć się nawzajem. Stworzono również zajęcia dla dzieci ukraińskich, aby przyspieszyć naukę języka polskiego.

system pod ciśnieniem

Wkrótce zaczęły działać polskie instytucje, które witają młodych Ukraińców uciekających przed działaniami wojennymi. Na początku marca rząd uchwalił ustawę regulującą status uchodźców ukraińskich w Polsce na co najmniej 18 miesięcy, umożliwiając im dostęp do szkół. Według polskiego Ministerstwa Edukacji, co najmniej 180 tys. ukraińskich uczniów uczy się w systemie szkolnym, z czego trzy czwarte w szkołach podstawowych.

Integracja rośnie i już teraz stanowi poważne wyzwanie dla szkół.

Władze z pewnością obiecały znaczne wsparcie finansowe, aby system przetrwał – zapewniając jednocześnie, że w nadchodzących miesiącach jeszcze setki tysięcy dzieci będą mogły uczęszczać do polskich szkół – ale środki finansowe już się kończą. . „Problem polega na tym, że w normalnych czasach już trudno jest znaleźć nauczycieli np. matematyki czy informatyki. Ten przepływ wymaga większych zasobów, podczas gdy wcześniej był już złożony” – wyjaśnia Danuta Kozakiewicz. Uchodźcy potrzebują więcej funduszy, pomocy psychologicznej, asystentów mówiących po ukraińsku… Ale jasne jest, że jako szkoła nie byliśmy przygotowani do wojny. »

READ  Zawodnicy Roku - Iga Świątek (tenis) na trzecim miejscu

To ogromne wyzwanie, zwłaszcza dla polskich nauczycieli, którzy znajdują się na pierwszej linii tego exodusu, mierząc się z dziećmi, które czasami przechodzą przez traumę. „Trzeba mieć empatię, więcej cierpliwości niż wcześniej. Staram się nie mówić o wojnie i bombach” – mówi Artur Lauterbach, nauczyciel wychowania fizycznego w szkole.oh 103. „Sport jest językiem uniwersalnym, ale jestem pewien, że szkoły potrzebują większego wsparcia, szczególnie dla nauczycieli matematyki, języka angielskiego lub innych przedmiotów”.

„Niektóre dzieci [ukrainiens] Robią bardzo dobrą robotę. Inni są bardzo spokojni, odizolowani i nieśmiały – kontynuuje 31-latek, ubrany w dres na plecach. – Pewnego dnia mała Ukrainka cały czas płakała, a rodzice musieli ją odebrać ze szkoły. Nie mówię po rosyjsku ani ukraińsku, co nie ułatwia komunikacji. Niektórzy nie rozumieją, dlaczego musieli uciekać przed wojną, a może tak jest lepiej…” Otrzymuje jednak niewielką pomoc od swoich najradośniejszych polskich uczniów: „Mówią Ukraińcom: Jeśli potrzebujesz pomocy, don nie rób tego.” Nie wahaj się, możesz zapytać nas, czego chcesz, niezależnie od języka.”

Aby otworzyć szkoły, wielu postuluje utworzenie „ukraińskich klas międzynarodowych” równolegle do polskiego systemu oświaty. Procedura, której Ministerstwo Edukacji obecnie odmawia. – Lepiej jednak, żeby te dzieci uczyły się we własnym języku, z ukraińskimi nauczycielami i ukraińskim programem nauczania – ubolewa Dorota Šoboda, radna m.st. Warszawy i przewodnicząca Komisji Edukacji. Według niej „nie ma zainteresowania” edukacją tych młodych Ukraińców w polskim systemie, bo wiele rodzin wróci do owczarni po zakończeniu wojny. „Dlatego znalezienie się w środowisku obcojęzycznym jest dla nich dodatkową traumą”.

Zobaczmy na wideo