Pożegnanie z królestwem Myszki Miki w lutym 2020 roku i po piętnastu latach sukcesów Bob Iger, symboliczny szef Disneya, w stulecie swojego istnienia trzy i pół roku później zobaczył, że imperium rozrywki jest silniejsze niż kiedykolwiek. Odszedł z poczuciem spełnienia: radosne ceny akcji, niesamowite uruchomienie platformy streamingowej Disney+, powracające sukcesy w kinie dzięki franczyzom, które spodobały się szerokiej publiczności, rosnąca obecność w parkach tematycznych… Jego następca , Bob Chapek, po prostu musiałem płynąć na fali. .
Ale nic nie poszło zgodnie z planem. Do tego stopnia, że 16 października, rocznica, nie jest tak naprawdę czasem świętowania. Firma, która pod koniec 2022 r. sprowadziła Boba Igera z powrotem do katastrofy, aby odwrócić sytuację, wkracza w drugie stulecie w stanie kruchości i gorączki, jakich nie widziała od dawna. Na szczęście parki tematyczne nadal radzą sobie nieźle i w 2023 r. odnotowały 13% wzrost przychodów. Jednak reszta imperium Disneya słabnie, czy to poprzez strumieniowe przesyłanie wideo za pośrednictwem Disney+, kina, czy nawet tradycyjnej telewizji. Wszystko to w kontekście kryzysu w całym Hollywood, z historycznym strajkiem scenarzystów – konflikt wreszcie znalazł szczęśliwe zakończenie – i aktorów, którzy nadal strajkują. Od maja 2023 roku wstrzymano produkcję filmów i seriali, co ma fatalne skutki zamknąć Będzie to odczuwalne już od początku przyszłego roku, co osłabi wszystkie liczące się firmy pokroju Disneya. Przeczekując ten trudny czas, grupa Boba Igera ma kilka miesięcy, aby spróbować odwrócić piekielną spiralę roku 2023 i przedefiniować strategię.
-
Kino: kryzys kreatywności i zmęczonych przywilejów
Czy możemy bez końca przeglądać popularne franczyzy? Nie wydaje się, żeby tak było. Dzięki przejęciom studiów Pixar, Lucasfilms, Marvel i 21st Century Fox Bob Iger nabył know-how i franczyzy z pierwszej dekady XXI wieku, które były synonimem zrzucania pieniędzy na grupę. Logicznie rzecz biorąc, Disney nie pozbawił się jego pełnego wykorzystania, zwłaszcza słynnego Marvel Cinematic Universe (MCU), w którym od 2007 roku wyprodukowano 32 filmy i 12 nadchodzących filmów. Ale przy „tylko” 463 milionach dolarów w kasie „Najnowszy Marvel” Ant-Man i Osa: obsesja kwantowa ”, uznano za porażkę: osiągnął średnio o połowę mniej niż trzy filmy MCU wydane w 2022 roku i trzeci film z wydanej w maju ubiegłego roku sagi „Strażnik Galaktyki”, który sam w sobie jest mniej popularny niż druga część , który ukazał się w 2017 roku.
Słaba wydajność czy zasadniczy problem? Branża jest zaniepokojona i nawet mówi o „ Kryzys kreatywności » dla całej grupy. I nie bez powodu: nie tylko większość franczyz Disneya wydaje się podupadać, ale także liczne studia wydają się nie być w stanie stworzyć nowego zjawiska poza istniejącymi recepturami. najnowsze produkcje Pixara, rasistowski „, film ” Nawiedzony Pałac » Zainspirowany atrakcją o tej samej nazwie w parkach Disneya lub najnowszym filmem z serii « Indiana Jones », wszystkie wydane w 2023 roku, rozczarowany kasą i krytyką, pomimo ogromnego budżetu na produkcję.
Musimy się więc obudzić. Albo znajdując sposób na ożywienie magii istniejących franczyz, albo, jeszcze lepiej, znajdując nowe i unikalne recepty na sukces, jak rywal Warner Bros. Odkrycie, które zanotowało sukces roku z lalka Barbie. Ponieważ treści stanowią podstawę całego imperium Disneya, od parków tematycznych po usługę przesyłania strumieniowego Disney+, zdolność firmy do utrzymywania aktualności i innowacyjności jest głównym kluczem do jej wyjątkowej długowieczności w przeszłości i przyszłości.
-
Disney+: pozycja, którą należy pilnie skonsolidować
Jednym z innych dużych wyzwań, przed którymi stanie Disney w nadchodzących miesiącach i latach, będzie niewątpliwie znalezienie swojego miejsca na zatłoczonym rynku subskrypcji wideo na żądanie (SVoD). Jednak dla Disney+ wszystko zaczęło się dobrze: uruchomienie z wielkim hukiem pod koniec 2019 r. (50 mln subskrybentów w pięć miesięcy), następnie szybki wzrost w 2020 r. (73 mln na koniec grudnia) i 2021 r. (118 mln abonentów koniec grudnia) i 2022 r. (164 mln na koniec roku), częściowo dzięki przyspieszeniu przez Covid-19 przyjęcia SVoD dla ogółu społeczeństwa. Disney miał nadzieję, że liczba abonentów w 2021 r. wzrośnie do 230, a nawet 260 milionów w 2025 r.… ale się rozczarował.
Bo od początku 2023 roku Disney+ przestał się rozwijać. Częściowo z powodu utraty praw do turnieju krykieta w Indiach, drugim co do wielkości rynku na świecie po Stanach Zjednoczonych, serwis doznał serii rozczarowań, a liczba jego abonentów wzrosła ze 164 do 147 milionów w ciągu dziewięciu miesięcy. Ważną rolę odegrało zaostrzenie konkurencji – w szczególności przybycie Maxa (Warner Bros. Discovery) i Peacocka (Universal) do Stanów Zjednoczonych. Ale Disney+ jest przede wszystkim ofiarą inflacji i kryzysu energetycznego, który zmusza rodziny do poświęcenia części budżetu na rozrywkę. Jeśli jednak chodzi o oszczędzanie pieniędzy, użytkownicy wolą zachować Netflix, Hulu, Max, a nawet Prime Video zamiast Disney+. Wina leży w bardzo ograniczonym katalogu opartym w dużej mierze na MCU.
Wracając na swoje stanowisko, wydaje się, że Bob Iger porzucił marzenie o zdetronizowaniu Netfliksa, który w 2023 roku nadal będzie liderem z 238 milionami abonentów. Zamiast tego dąży do osiągnięcia rentowności za wszelką cenę: generalną podwyżkę cen w ostatnim kwartale 2023 roku, rozwój oferty wraz z reklamami, wycofywanie i skreślanie filmów i seriali z katalogu w celu obniżenia kosztów operacyjnych. Zdając sobie sprawę, że sam Disney+ nie wystarczy, grupa wydaje się być zdecydowana przejąć platformę Hulu, w której posiada już 66%, kupując pozostałe 33% od konkurencyjnej firmy Comcast. Obaj giganci muszą dojść do porozumienia do końca obecnej umowy, która obowiązuje do 2024 roku. Hulu jest bardzo popularne w USA z 44 milionami abonentów, oferuje wiele nowości, a przede wszystkim posiada najlepszą platformę reklamową na rynku SVoD, która sprawia, że jest to dochodowa usługa przesyłania strumieniowego. Jedyna duża oprócz Netflix. Fuzja Hulu i Disney+ pozwoli wreszcie temu ostatniemu uzyskać niezbędną masę krytyczną i przyczepność reklamową, której mu brakuje.
-
Co zrobić z tradycyjną telewizją, biznes jest w tarapatach?
Wreszcie trzecie główne wyzwanie strategiczne stojące przed Disneyem dotyczy jego tradycyjnych aktywów telewizyjnych, w tym ABC, ESPN, National Geographic i innych. To historyczne dzieło traci impet od 20 lat i początku rewolucji cyfrowej, ale od czasu Covid-19 upadek ten przyspieszył. Przychody z reklam spadają wraz ze starzeniem się odbiorców, a widzowie uciekają do platform takich jak TikTok, YouTube i usługi przesyłania strumieniowego.
Czy tradycyjna telewizja, będąc jednym z filarów grupy, nadal ma w Disneyu przyszłość? Nie jestem pewien: Bob Iger zniósł zakaz zbliżającej się sprzedaży niektórych aktywów w tym regionie. ABC, która wcześniej gościła kultowe i szeroko rozpowszechnione seriale, takie jak Dr House, Zdesperowane gospodynie domowe Lub Zaginiony, obecnie będący zaledwie cieniem samego siebie pod względem publiczności i popularności, wydaje się szczególnie na topie. ESPN będzie mniej groźny, a Bob Iger, jak wynika z sierpniowych wypowiedzi kierowanych do analityków, jest zainteresowany utrzymaniem udziałów w popularnym kanale sportowym. Faktem pozostaje, że aktywa te nie są atrakcyjne, a co za tym idzie, trudne do sprzedania i że Disney z pewnością będzie musiał je sprzedać, jeśli będzie chciał się z nimi rozstać, aby ponownie skoncentrować się na parkach tematycznych, kinie i streamingu.
„Dumny fanatyk sieci. Subtelnie czarujący twitter geek. Czytelnik. Internetowy pionier. Miłośnik muzyki.”
More Stories
W Cannes można zobaczyć film biograficzny o Władimirze Putinie, wyprodukowany w całości przez sztuczną inteligencję
Polski thriller Netflixa to wielka niespodzianka jesieni (wspina się na pierwszą dwójkę)
Gerard Depardieu zostaje oskarżony o napaść na tle seksualnym, a jego prawnik mówi: „Przypuszcza się…”