Mniej obecna niż społeczność rosyjska, niemiecka czy ukraińska, liczba francuskich emigrantów w Polsce stale rośnie. Dzięki temu, że powstają tam duże marki, powstają coraz większe możliwości.
Poziom życia i środowisko życia sprawiają, że Polska jest krajem docenianym przez Francuzów. Konieczna jest jednak znajomość języka polskiego, lub chociaż nauczenie się go na miejscu. W przeciwnym razie trudno będzie zmienić pracę lub poszukać pracy lokalnie, nawet jeśli w większości firm mówi się po angielsku.
Adeline, międzynarodowa wolontariuszka korporacyjna w Warszawie
Po dołączeniu do Essec i specjalizacji w nieruchomościach, oprócz uzyskania wykształcenia prawniczego, otrzymała profesjonalną ofertę w postaci wolontariatu dla międzynarodowych firm. „Nie znam w ogóle tego kraju, ani w ogóle Europy Środkowej, Polska wydawała mi się dziwnym kierunkiem!” – wyjaśnia młoda kobieta.
Spakowała się więc w Warszawie, stolicy Polski, w maju 2014 roku, zaledwie 48 godzin przed pierwszym dniem pracy. Adeline opisuje bezproblemową integrację z członkami firmy składającymi się z Polaków i Francuzów, którzy mówią po angielsku. „Rozmawiam z ludźmi, którzy często są młodzi i większość z nich chętnie posługuje się językiem angielskim. „Osobiście znam jedynie język polski na poziomie podstawowym, a jest to język szczególnie trudny do nauczenia” – mówi emigrant.
Na miejscu oprócz dobrych relacji ze współpracownikami ceni także liczne możliwości doskonalenia umiejętności. Jednak bariera językowa spowalnia jego awans na ważniejsze stanowiska. „Docelowo, aby móc rozwijać się lokalnie, wydaje mi się, że będziemy musieli nauczyć się języka” – komentuje.
Nicolas, francuski student w Polsce
Nicholas, obecnie student studiów licencjackich na kierunku Administracja Biznesu w Łodzi, nie planował emigracji do Polski. We Francji mieszkał w schronisku dla młodych pracowników, a jego pensja jako pracownika sieci fast foodów ledwo pozwalała mu przeżyć. Podczas jednej z imprez w okolicy odkrył Wolontariat Europejski, program dla młodych ludzi, który umożliwia im miesięczną pracę w stowarzyszeniu w jednym z krajów Unii Europejskiej. „Główne świadczenia? „Pokrywamy koszty biletów lotniczych, zakwaterowania, wyżywienia, ubezpieczenia… W ramach premii co miesiąc dostajemy kieszonkowe” – wyjaśnia dana osoba. Następnie kontaktuje się ze stowarzyszeniem i otrzymuje propozycję 3-miesięcznego wolontariatu we Wrocławiu. Potem postanawia pojechać do Polski, żeby spróbować Adventure.
Eksperyment ten dobiegł końca i Nikola wyjechała na 8 miesięcy na drugą misję dziennikarską do Łodzi. „Tam odkryłem, że na publicznym uniwersytecie można studiować w języku angielskim” – wyjaśnia młody człowiek. Zaraz po powrocie do Francji zgłosił się do organizacji, nie bardzo w to wierząc. Jednak Nicola została przyjęta. Podlega długiej procedurze administracyjnej i jest obowiązkowy przy rejestracji. „Trochę obawiałam się życia uniwersyteckiego, bo nie miałam pojęcia, w co się pakuję” – mówi młody emigrant.
W końcu odkrył rygorystyczne, ale co najmniej zabawne środowisko: uważni studenci, zaangażowani profesorowie i bardzo aktywne życie uniwersyteckie. „Zwykle wychodzę ze znajomymi studentami lub osobami, które pracują tutaj w międzynarodowych firmach. Mój krąg znajomych jest bardzo zróżnicowany, a ja jestem jedynym Francuzem. Ponieważ jest zadowolony z tego doświadczenia, zamierza w końcu ukończyć studia Polsce, żałuje tylko jednego: nie wyjechał wcześniej!”
Virginie, zakochana w Polsce
Przed osiedleniem się w Polsce Virginie mieszkała tam kilka razy. Po raz pierwszy podczas obozu językowego, gdzie wraz z około dwudziestoma innymi Francuzami uczyła miejscowe dzieci języka Moliera. Stworzyła wówczas sieć kontaktów, które odwiedzała co roku.
To pierwsze doświadczenie sprawiło, że Virginie zakochała się w Polsce, dlatego zdecydowała się wyemigrować na Wschód. Zamieszkała z przyjaciółką w Warszawie i dała sobie trzy miesiące na znalezienie pracy. Jej poszukiwania pracy szybko przyniosły sukces i Virginie znalazła posadę we francuskojęzycznym magazynie Le Courrier de Varsovie. W lutym 2003 roku magazyn został zamknięty. Ale Virginie potrzebuje więcej czasu, aby się poddać i wraz z byłymi członkami Courrier de Varsovie tworzy Les Echos de Varsovie, magazyn poświęcony wszystkim Francuzom, którzy kochają Polskę. Magazyn odniósł ogromny sukces, od 2011 roku istnieje także w wersji internetowej.
„Polska i Warszawa to dwa miejsca, które oferują wyjątkową jakość życia. Stosunek jakości do ceny życia w Warszawie niewątpliwie należy do najlepszych na świecie” – wyjaśnia Virginie, aby ułatwić sobie integrację, emigrantka nauczyła się języka polskiego To młoda kobieta, która bardziej niż kiedykolwiek zakochała się w swoim nowym kraju. Minęło trochę czasu, a ona nie jest jeszcze gotowa na wyjazd: „Mam szczęście, że jestem w sercu ekscytującej społeczności w dynamicznym kraju. !”
„Miłośnik muzyki. Miłośnik mediów społecznościowych. Specjalista sieciowy. Analityk. Organizator. Pionier w podróżach.”
More Stories
Ta polska firma produkuje w 100% biodegradowalne talerze i sztućce z wykorzystaniem pszenicy
Toupret kupuje konkurenta w Polsce
Drobiarski gigant LDC jest w trakcie przejęcia fabryki Konspolu w Polsce