krzyż : Czy rządy prawa w Polsce podupadły od czasu, gdy odszedł Pan z urzędu w lipcu 2021 r.?
Adama Bodnera : Najważniejsze dziś są kolejne wybory do sejmiku, które odbędą się jesienią. Wszyscy są w zawieszeniu. Niektórych decyzji się nie podejmuje, wszystko zależy od wyniku wyborów. Dotyczy to głównie stanu praworządności, ale także praw kobiet i szerzej przyszłości Polski. W oczekiwaniu na werdykt wyborcy nie wiadomo, co się wydarzy. Czy wrócimy na drogę demokracji, czy wręcz przeciwnie, pójdziemy dalej w kierunku autorytaryzmu, jak Węgry czy Singapur?
Żyjemy już w systemie na wpół autorytarnym. Władza spoczywa w rękach partii Prawo i Sprawiedliwość (PiS) kierowanej przez Jarosława Kaczyńskiego, a nowa nomenklatura korzysta z dostępu do środków publicznych, gwarantując jednocześnie ludności względne bezpieczeństwo ekonomiczne. Nowi dygnitarze działają, jak im się podoba. W 2017 roku nieżyjący już historyk i były dysydent Karol Motzelewski potępił nadejście państwa policyjnego, które kontrolowałoby obywateli i chroniło władzę.
Wtedy w to nie wierzyłem, ale dzisiaj doświadczamy tego na co dzień. Organ dokonuje aresztowań, aktów oskarżenia lub działań kampanijnych wymierzonych w określone osoby z całkowitą bezkarnością. Nawet jeśli wybory nie będą uczciwe, mogą być ostatnią szansą na odwrócenie naruszeń prawa, ponieważ partia rządząca będzie wykorzystywać w swojej kampanii środki publiczne, media publiczne i mechanizmy nadzoru państwa.
Czy w przypadku trzeciego zwycięstwa Prawa i Sprawiedliwości (PiS) konsolidacja systemu autorytarnego jest nieunikniona?
AB : Rządowi nie udało się wprowadzić niektórych zmian ze względu na presję społeczną. Jeśli BIS wygra, będzie miał okazję to zrobić bez wywoływania większego sprzeciwu. Ludzie są teraz bardziej zaniepokojeni swoim bezpieczeństwem finansowym, a niektórzy boją się utraty pracy. Na przykład prezydent Andrzej Duda zawetował w grudniu 2021 r. ustawę mającą na celu zamrożenie prywatnych kanałów informacyjnych pod pozorem ograniczenia zagranicznej większości w mediach. Istnieje ryzyko, że partia rządząca ponownie przejmie inicjatywę w tej sprawie.
Może też podjąć dalsze reformy sądownictwa mające na celu usunięcie sędziów uznanych za nielojalnych i wyeliminowanie niezależnych prokuratorów. Przestrzeń dla społeczeństwa obywatelskiego jest zagrożona kurczeniem. Nie jest wykluczone przyjęcie ustawodawstwa podobnego do tego, które niedawno rząd Gruzji próbował przekazać „zagranicznym agentom”.
Dlaczego społeczeństwo obywatelskie jest zmęczone walką o demokrację?
AB : Polskie społeczeństwo obywatelskie jest dziś zmobilizowane w kwestii prawa i ładu korporacyjnego. Jesteśmy zmęczeni byciem na linii frontu ciągłej presji, nienawiści i ataków na nasze rodziny. Nie widzę wystarczająco silnej i trwałej siły rozwijającej się wśród młodzieży przeciwko pozornie abstrakcyjnym reformom instytucjonalnym. Rząd jest zadłużony, ale zadłużenie raczej nie doprowadzi do desperacji.
Urzędnicy mobilizują znaczące środki propagandy, aby badać opinię publiczną, kierować debatą publiczną, zarządzać emocjami i tuszować własne nadużycia. Rządowi udało się przekonać nas, że nie ma to nic wspólnego z 20-proc. stopą inflacji. Młodzi ludzie niechętnie podejmują ryzyko, ponieważ uważają członkostwo w UE i dobrobyt gospodarczy za rzecz oczywistą. Ci, którzy nie zgadzają się z reformami rządu, zawsze mają możliwość wyjazdu z Polski.
Czy UE może odstąpić od naruszeń praworządności?
AB : UE robi, co może i nauczyła się lepiej zarządzać relacjami z Warszawą. Komisja ma teraz do dyspozycji więcej narzędzi, ale wciąż są one niewystarczające, aby zachęcić Polskę do demokratyzacji. Może zamrozić lub opóźnić część działań podejmowanych przez rząd, naciskać na dostosowania, ale nie może zmienić ludzi. Co więcej, brakuje jej możliwości interwencji w niektórych obszarach, takich jak prokuratura, służby specjalne czy media publiczne, narzędzia propagandy w pełni kontrolowane przez partię rządzącą.
Niezależność uczelni jest obecnie zagrożona i jest jednym z obszarów, w których oczekuje się pogorszenia standardów, jeśli PiS wygra kolejne wybory. Nowa czteroletnia kadencja ustępującego rządu zmieni sytuację Komisji Europejskiej, która nie może stosować warunku w nieskończoność we wszystkich obszarach relacji z państwami członkowskimi.
Czy inwazja na Ukrainę przywróciła legitymację konserwatywnemu rządowi nacjonalistycznemu?
AB : Początkowo wojna i powściągliwe przyjęcie ponad 1,5 miliona ukraińskich uchodźców pozwoliły Polsce odbudować swój wizerunek i reputację. Rząd próbował to wykorzystać w Brukseli, ale na szczęście UE nie odpuściła, wykorzystując dźwignię finansową, by wypłacić pierwszą transzę 35 mld euro z Europejskiego Funduszu Ratunkowego. Wszystkie siły polityczne mówią tym samym językiem w kwestii wojny na Ukrainie iw Polsce, która stała się nieodzownym geopolitycznym graczem w zachodniej strategii. Szanse na „Polexit” są teraz znacznie mniejsze niż przed 24 lutego 2022 r. Jednak Jarosław Kaczyński, siłacz kraju, nie zrezygnował z uczynienia z Polski ustroju liberalnego i autokracji w centrum Europy.
„Guru mediów społecznościowych. Bardzo upada. Wolny fanatyk kawy. Entuzjasta telewizji. Gracz. Miłośnik internetu. Nieskrępowany wichrzyciel.”
More Stories
Euro 2024: Holandia od tyłu pokonała Polskę w finale grupy C przeciwko Francji
W Polsce protest przeciwko wykorzystaniu sztucznej inteligencji w radiu
Polska zabiega o czasowe zawieszenie praw azylowych z UE