Głodni Wiedzy

Informacje o Polsce. Wybierz tematy, o których chcesz dowiedzieć się więcej

Po powrocie z Polski liderzy biznesu z Eure-et-Loire przygotowują się do kolejnej podróży humanitarnej, aby wesprzeć Ukrainę.

Po powrocie z Polski liderzy biznesu z Eure-et-Loire przygotowują się do kolejnej podróży humanitarnej, aby wesprzeć Ukrainę.

Liderzy biznesu z Eure-et-Loir są transportowani ciężarówkami do Polski dzięki darowiznom m.in. od grupy zorganizowanej przez Klub Przedsiębiorców. Jedna z najbardziej przejmujących podróży w ich życiu, podczas której podczas podróży w obie strony liczącej ponad 3000 kilometrów, konfrontują ich z jedną z realiów wojny. Niezależnie od „41 godzin z 67 godzin pobytu” dali się ponieść temu wylewowi solidarności z narodem ukraińskim.

Ledwo wrócili z Polski, a już są gotowi do wyjazdu. Wyznaczono już termin kolejnego wyjazdu humanitarnego członków Inicjatyw Chartres. „Między 10 a 12 czerwca” – mówi Olivier Dupuis, prezes klubu przedsiębiorców, który liczy około czterdziestu członków.

W dużej mierze zakończono nawet przygotowania do drugiej zbiórki pieniędzy i transportu. Definiuj strategię, organizuj, koordynuj, nadzoruj, przewodzij… oni już wiedzą, jak to zrobić. Stąd szybkość, z jaką zaprezentowano nowy plan bitwy. Fotografia: François Delaunaya

Po powrocie musieli jeszcze zrozumieć i odzyskać siły po tej pierwszej podróży, bogatej w różnorodne, a nawet sprzeczne uczucia. Przewodził sześciu członkom

Z Inicjatyw Chartres w towarzystwie jednego z jej pracowników do Częstochowy, polskiego miasta liczącego około 250 tysięcy mieszkańców, położonego niemal przy granicy z Ukrainą.

Liderzy biznesu z Eure-et-Loir przewożą do Polski cztery ciężarówki darów przeznaczonych dla Ukraińców

W tym zakątku Europy udało im się ocenić katastrofę tej wojny. Widzieli to po pokonanych twarzach tych ukraińskich uchodźców, których odwiedzali w udostępnionych im kwaterach. W skrzyżowanych spojrzeniach niezapomniane cierpienie.

„Na początku z grzeczności zostaliśmy na schodach. Ale tam trzeba wrócić, żeby nie okazywać braku szacunku ludziom. Znaleźliśmy się przed rodzinami… Tam jesteśmy bezcenni! Stajemy twarzą w twarz z rzeczywistością ludzi, którzy straciłeś wszystko… Wracając do ciężarówki, mówisz sobie: „Jaki jest ich punkt widzenia?” Michał Gudrun

(Członek Inicjatyw Chartres)Francuscy goście również, mimo pecha, dostrzegli w sobie instynkt życia. „Było to połączenie godności i odwagi. Niektóre z nich straciły wszystko, niektóre wiedziały, że ich mężowie nie żyją. Ale mają swój sposób na zachowanie godności i siły, bo są dzieci i wmawiają sobie, że nie możemy się upaść. ..” ze swojej strony Loic Paul czuł…

READ  Nieuczciwe warunki i kwoty pożyczek - Biznes

Fotografia: François Delaunaya
Kobietom towarzyszyli starsi rodzice i dzieci, „którym udało się wywołać uśmiech” – mówi Sylvie Bonafons, która brała udział w tej humanitarnej przygodzie. Nie ma wątpliwości, że zabrane ze sobą zabawki i słodycze pomogły przywrócić cząstkę dzieciństwa w sercach tych dzieci, z których część była smutna.

Fotografia: François Delaunaya Aby pomóc tym ludziom, czyli stanąć przy nich, ci Aurelianie udali się do nich. „Jest to część naszych wartości” – mówi Sylvie Bonafons. Sami pojechali czterema pożyczonymi przez biznesmenów ciężarówkami. Na pokładzie statku „pięć ton ładunku” – mówi Mikael Gudrun – przewieziono do Częstochowy.
Fotografia: François Delaunaya

Część środków pochodzi z grupy internetowej, którą klub z powodzeniem uruchomił za pośrednictwem nowego stowarzyszenia Chartres Initiatives Missions. Dzięki kwocie 25 000 euro zebranej w ramach tej puli oraz wsparciu sieci osobistych przedsiębiorcy mogli zakupić produkty pierwszej pomocy, leki, produkty higieniczne i produkty do pielęgnacji niemowląt. Szpitale Chartres dodały produkty pierwszej pomocy. Natomiast metropolia Chartres i rada miejska Theophile poprosiły ich o przeniesienie własnych zbiorów.

Fotograf z Eure-et-Loire, były uczeń szkoły średniej w Chartres, spotyka z bliska Ukraińców w ich krajuWszystko zostało naładowane w ciągu trzech godzin. Karawany opuszczają Eure-et-Loire następnego dnia, w czwartek 7 kwietnia, o godzinie 6:00, pokonując odległość około 1600 kilometrów, i docierają następnej nocy o 3:30 do domu rodziny Genk, która na nie czeka. z nakrytym stołem i bigosem, czyli tradycyjnym daniem.Dla wsi. Pierwsze powitanie sugeruje kontynuację czekającego ich wspaniałego przyjęcia, którego Orlean nie oczekiwał.
Fotografia: François Delaunaya

Niedługo potem kilkunastu wybranych urzędników miejskich przyjęło je z honorami, pod wrażeniem obecności francuskich przedsiębiorców uczestniczących w tej wycieczce i osobiście odbywających tę podróż.Przyjedzie regionalna ekipa telewizyjna, która przygotuje reportaż. Eurylianie przyznają, że poruszyła ich ta ilość uwagi, nie tracąc z oczu powodu tej podróży po Europie.

READ  Polskie firmy transportu drogowego obawiają się ukraińskiej konkurencji

Fotografia: François Delaunaya Biznesmeni i Jenek nalegają, aby rozładunek ciężarówek odbywał się we własnym zakresie, przy pomocy lokalnych służb technicznych. „Ważne było, aby doprowadzić wszystko do końca! Jest to w pewnym sensie kulminacja tego, co chcieliśmy osiągnąć” – mówi Mikael Gudrun. Ładunek Aurelian został w połowie zmieszany z innymi darowiznami z innych krajów tego samego popołudnia udał się do Kijowa.

Fotografia: François Delaunaya

Celem tej podróży było także dokładne rozeznanie potrzeb, dzięki synowi Cenka, który pracuje w Bezpieczeństwie Cywilnym. Liderzy biznesu wrócili z „13-stronicową” listą. „Zasadniczo produkty pierwszej pomocy i sytuacje awaryjne” – podsumowuje Olivier Dubuis.

„Na granicy ukraińskiej widziałem trudną sytuację humanitarną i solidarność” – zaświadcza nasz Specjalny Wysłannik do Polski

Produkty, które stowarzyszenie chce przewieźć naczepą, tym razem do przewiezienia większej ilości rzeczy. „Damy sobie czas na zebranie i zorganizowanie logistyki. Celem jest osiągnięcie jak największej wydajności” – mówi Loic Paul.

Cztery dwuosobowe zespoły na ciężarówkę: Genk i Thierry Roylan; Mikaela Gudrun i Nelsona Martinsa-Coelho; Sylvie Bonafons i Fabien Pinon; François Delaunay i Loic Paul.Fotografia: François Delaunaya Na drugi wyjazd w czerwcu Część wnioskowanych produktów zostanie sfinansowana z pozostałego budżetu Funduszu, który obecnie wynosi 30 000 euro.
Inicjatywy Misji Chartres

Apel dotyczy nadal darowizn online i stacjonarnych.

Ponadto zamierza także podczas najbliższego wyjazdu przewieźć datki zebrane przez gminy (w związku z polską Listą Bezpieczeństwa Cywilnego), które nie mają innego środka transportu. Mogą skontaktować się ze stowarzyszeniem.

Geneza tego procesu

Darowizny przesłane przez przedsiębiorców z Orillian pochodzą częściowo od grupy internetowej, którą klub pomyślnie uruchomił, za pośrednictwem nowego stowarzyszenia Missions of Chartres Initiatives, utworzonego specjalnie na potrzeby tej operacji. Klub natychmiast odpowiedział na prośbę członka Lawrence’a Roelana. Sama uczyła się pod okiem swojego pracownika, Jenka, polskiego pochodzenia.

READ  Bakunin, ani Bóg, ani Marks

Na początku inwazji na Ukrainę odbył „katastrofalną” podróż powrotną do swojego domu w Częstochowie, aby przywieźć pospiesznie zebrane datki. Po powrocie, przytłoczony tym, co zobaczył, Lawrence powiedział Roelanowi, jak pilna jest sytuacja humanitarna w tym przygranicznym regionie kraju ogarniętego wojną, w którym przebywa wielu uchodźców pozbawionych środków do życia. „Rozmawiałem o tym z klubem, żeby coś zrobić. Mieliśmy na miejscu całą sieć, ponieważ syn tego pracownika jest cywilnym inspektorem bezpieczeństwa. Genk jest naszą moralną gwarancją! „, wyjaśnia Lawrence Roelan.Chimcha Rabhi