Nie można utopić się w lesie. Ale tam możesz zamarznąć na śmierć. To wciąż dzieje się na pograniczu polsko-białoruskim dla ludzi, którzy przybyli z Syrii, Afganistanu czy Afryki Środkowej, by prosić Europę o ich prawo do pracy lub bezpiecznego życia. 186 kilometrów drutu stalowego i kolczastego ustawionego tam do lata 2022 roku może nie wystarczyć, aby ich powstrzymać. Znów tej zimy, w brutalnym mrozie, oni, a czasem przy pomocy drabiny, przekroczyli ten mur wysoki na ponad 5 metrów, by wylądować z rozerwaną skórą, złamaną kończyną, na polskiej ziemi, rezerwacie przyrody Białowieża, ostatnim pierwotnym las w Europie.
Bez jedzenia, bez sprzętu chroniącego przed zimnem, bez telefonu komórkowego do orientacji, na łodzi w sztormie, na morzu szanse na przeżycie są bardzo nikłe. Ale przede wszystkim ze względu na brak spójności i jedności na skalę starego kontynentu, Polska reorganizuje szczególnie nieludzkie metody na swoich granicach: po skupieniu się na niszczeniu telefonów komórkowych straż graniczna wypuszcza te osoby. Las, w środku nocy, bez pomocy i możliwości usłyszenia.
Czytaj więcej: „Wojna na Ukrainie szansą dla Polski”
Oni i oni są inżynierami, onkologami, ojcami i matkami. Nie są Ukraińcami – gdyby nimi byli, otrzymaliby możliwość zamieszkania i zatrudnienia. Hannah Jarząbek spotkała się z nimi podczas tego raportu, który został przygotowany w listopadzie 2022 roku. Polski fotograf, absolwent politologii i dobrze zorientowany w problematyce migracji, współpracujący z UNHCR i UNCTAD w innych częściach świata, śledził pracę wolontariuszy w swoim kraju. Poddają się, starają się pomóc ofiarom tej przemocy, przynosząc im nieprzemakalne buty, suche i ciepłe ubrania, jedzenie, koce ratunkowe.
Na skraju dobrobytu
Pierwotna Puszcza Białowieska, dziewica wszelkich ludzkich wysiłków od ostatniego zlodowacenia, wpisana obecnie na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, nigdy nie była konserwowana, uprawiana ani karczowana – chroniona przed nią przez sukcesję polskich królów, którzy tworzyli swoje prywatne tereny łowieckie. Europa ma unikalne gatunki mchów i grzybów, a także ostatniego dzikiego żubra na kontynencie, reintrodukowanego w latach pięćdziesiątych XX wieku.
Czytaj więcej: Między Polską a Białorusią tysiące migrantów są uwięzione w lesie
Leśna plątanina zwalonych lub wieloletnich pni, mocne korzenie i bagna sprawiają, że podróż do jego serca jest trudniejsza niż w innych lasach. Hanna Jarząbek zebrała tragiczne historie ludzi utkniętych zimą między białoruskimi i polskimi władzami, które nie są specjalnie przygotowane do tych krajobrazów i wzajemnie zrzucają winę za zaistniałą sytuację na siebie. Zebrał również zeznania ochotników, którzy cierpieli na zespół stresu pourazowego po tym, jak byli świadkami skrajnego nieludzkości. Podobnie jak na wybrzeżach Morza Śródziemnego, jego prace fotograficzne odzwierciedlają życie i śmierć, które nieuchronnie znajdują się na marginesie dobrobytu, po drugiej stronie debat politycznych.
More Stories
Euro 2024: Holandia od tyłu pokonała Polskę w finale grupy C przeciwko Francji
W Polsce protest przeciwko wykorzystaniu sztucznej inteligencji w radiu
Polska zabiega o czasowe zawieszenie praw azylowych z UE