Głodni Wiedzy

Informacje o Polsce. Wybierz tematy, o których chcesz dowiedzieć się więcej

Jakie są konsekwencje niemieckiego weta dla przemysłu samochodowego?

Jakie są konsekwencje niemieckiego weta dla przemysłu samochodowego?

We wtorek Niemcy zaskoczyły Radę Unii Europejskiej, odmawiając głosowania nad tekstem aktywującym zakończenie silników cieplnych do 2035 roku w Unii Europejskiej. Jeśli ten niemiecki statek jest zaskakujący, francuski i europejski sektor motoryzacyjny nie planuje rewizji swojej wersji.

To ziarnko piasku, które nagle zatrzymało pracującą na pełnych obrotach maszynę. Państwa członkowskie Unii Europejskiej i Parlament Europejski zdecydowały 14 lutego, że zakaz sprzedaży samochodów cieplnych do 2035 roku w Unii Europejskiej musi przejść przez Radę UE, aby został ostatecznie przyjęty. Ale w ten wtorek nieoczekiwana blokada nagle spowolniła ten proces. Aby tekst wszedł w życie zgodnie z planem, musiałby zagłosować za przyjęciem przez kraje reprezentujące 65% ludności Europy. I choć początkowo tylko Włochy, Polska i Bułgaria sprzeciwiały się pełnej elektryfikacji do 2035 r., Niemcy z populacją 83 milionów dołączyły do ​​triumwiratu, psując głosowanie, teraz odroczone na czas nieokreślony.

Zdumiewająca zmiana wywołała lekki powiew niepewności, kiedy wszystko wydawało się pasować. Główni europejscy producenci dużo zainwestowali w elektryfikację, mając na horyzoncie ten słynny termin. Na przykład grupa Renault planuje wyprodukować 500 000 samochodów elektrycznych do 2025 roku, podczas gdy włoska firma Alfa Romeo już zapowiedziała, że ​​za cztery lata zrezygnuje z silnika spalinowego.

„Zwycięzcy mogą stać się przegranymi”

„Dzisiaj odłożyliśmy ten zakaz na czas nieokreślony, ale udowodniliśmy, że byliśmy w stanie zapobiec pewnym zdarzeniom. Aby więc zmusić naszych niemieckich partnerów do współpracy, prawdopodobnie pójdziemy na ustępstwa”, mówi Guillaume Crunelle, ekspert motoryzacyjny w Deloitte. Przykład: rozwój sektora „biopaliw” lub paliw syntetycznych, bezolejowych – a zatem mniej zanieczyszczających – ale wciąż wymagających utrzymania silników cieplnych. Technologia leżąca u podstaw niektórych niemieckich producentów, w tym Porsche zrobiło wiele.

„Zwycięzcy mogą stać się przegranymi” — podsumowuje Guillaume Cronel. „Jutro, jeśli będzie biopaliwo, nastąpi równoległa dostawa energii elektrycznej. Będziemy więc musieli być konkurencyjni w obu technologiach. Oznacza to inwestowanie w energię elektryczną, ale także inwestowanie w energię cieplną, kiedy musieliśmy się zatrzymać, zwłaszcza od czasu badania, które przeprowadziliśmy udowodnił, że 49% nabywców pojazdów elektrycznych będzie skłonnych do zmiany, jeśli pojawi się mniej zanieczyszczające środowisko rozwiązanie termiczne”, argumentuje Guillaume Crunelle.

READ  Ostateczne dane o inflacji w Hiszpanii są zgodne z oczekiwaniami 📊

Jednak zdaniem Arnauda Aime, specjalisty ds. transportu w SIA Partners, rozwój biopaliw na dużą skalę może nie przynieść natychmiastowych korzyści pojazdom codziennego użytku. „Produkcja paliw syntetycznych jest bardzo kosztowna. A jeśli jakiś sektor nabierze rozpędu, to możemy sobie wyobrazić, że trafi on przede wszystkim do sektora lotniczego, bo elektrycznego samolotu w tej chwili nie ma” – podkreśla.

„Marki nie będą likwidować fabryk akumulatorów”

A jeśli chodzi o kierunek, jaki mają teraz obrać producenci, to jeszcze nie czas na wielkie przewroty. „Śledzimy to uważnie, ale nie zmienimy strategii. Jeśli zostanie uchwalone nowe rozporządzenie, dostosujemy się”, odpowiada grupa Renault, z którą rozmawiał Europe 1. Arnaud Aime również odmawia uwzględnienia tej niemieckiej blokady w dużym przemyśle samochodowym katastrofa. „To, co wydarzyło się kilka dni temu, niepokoi producentów, ponieważ nie podoba im się ta niestabilność polityczna. Teraz, nawet jeśli koniec samochodów termicznych nastąpi po 2035 r., na przykład dla sektora francuskiego, niewiele się zmieni. marki nie stoją też na drodze do demontażu elektrowni akumulatorowych.” ”, Potwierdza.

I według niego nie wolno przesadzać z interpretacją tego niemieckiego weta w Radzie Unii Europejskiej. „Został przełożony na czas nieokreślony, ale też nie jest martwy. Ten zakaz sprzedaży samochodów cieplnych w 2035 roku wcale nie został zniesiony”. Oczywiście szanse na to, że producenci zmienią zdanie i ponownie zainwestują w spalanie i hybrydy, są prawie zerowe. „Teraz nawet Stany Zjednoczone zmierzają w kierunku elektryfikacji. Producenci nie mają już wyboru. Historia jest w drodze i nic jej nie zatrzyma” — potwierdza Arnaud Aime. I to pomimo sceptycyzmu wyrażanego przez niektórych prezydentów wobec tej całkowicie elektrycznej polityki. „Carlos Tavares (prezes StellantisUwaga redaktora) Wyraźnie powiedział, że uważa się za głupiego. Były też inne rozwiązania, takie jak ładowalna hybryda. Dziś mówi: „Ciągle o tym myślę, ale jesteśmy dużą grupą, więc musimy się ustawić”.