Arnaud Rousseau, nowy prezes FNSEA, ze swojej rodzinnej farmy w Seine-et-Marne, odpowiedział na nasze pytania w sobotę 13 maja 2023 r. W obliczu konfrontacji między głównymi detalistami a przemysłem spożywczym w sprawie cen żywności, które wzrosły o 17 % w ciągu roku, przypomina sobie osoba będąca jednocześnie prezesem rolno-spożywczego giganta Avril (w szczególności oleje Lesieur i Puget).
W środę, 17 maja, Minister Gospodarki powinien przyjąć przemysłowców, aby spróbować przekonać ich do wznowienia negocjacji w sprawie obniżenia cen. Bruno Le Maire podejrzewa, że wykorzystali sytuację. A prezes pierwszej federacji rolniczej we Francji uważa, że „musimy zidentyfikować tych, którzy ich źle traktują”, mając nadzieję, że rolnicy na końcu łańcucha nie będą „wielkimi przegranymi” w tej konfrontacji.
W tym tygodniu Michel Edouard Leclerc, szef domów towarowych Leclerc, zagroził importem tańszych produktów z Portugalii lub Polski, jeśli przemysł spożywczy nie obniży cen. Czy martwi Cię to zagrożenie?
Arnauda Rousseau. Dla nas to czerwona linia. To, co przykuło naszą uwagę w jego uwagach, to pomysł, że możemy wznowić wojnę cenową i obejść prawo Egalima. Przypomnę, że w latach 2010-2021 rolnicy doświadczyli dziesięcioletniej deflacji cenowej, która doprowadziła do znacznego spadku liczby gospodarstw, zwłaszcza w zakresie hodowli zwierząt. Rolnicy walczyli o to prawo chroniące ceny surowców rolnych. Dzięki niemu powstrzymaliśmy recesję, która zagrażała francuskiej suwerenności rolnej. Tam Michel-Edouard Leclerc stara się zrobić zamieszanie wokół tematu, który wymaga większej odpowiedzialności i konsultacji.
Ale Francuzi walczą o wyżywienie z powodu wysokich cen żywności…
Po pierwsze, rolnik nigdy nie zaakceptuje, że jeden z jego sąsiadów nie ma wystarczającej ilości żywności. Wówczas inflacja po raz pierwszy faktycznie doprowadziła do spadku spożycia produktów żywnościowych o około minus 8,5%. Francuzom mówimy, że już importujemy 40% naszych owoców, 60% naszych warzyw i 50% naszych kurczaków. Jeśli nadal będziemy niszczyć nasze rolne zdolności produkcyjne poprzez import, to podobnie jak w przypadku przemysłu, będziemy zależni od innych krajów w ustalaniu cen produktów żywnościowych i utkniemy. Wyczyn reklamowy Michela-Edouarda Leclerca jest nieodpowiedzialny. Widzimy wyraźnie zysk w krótkim okresie, ale w długim okresie?
Tanie jedzenie, czy to koniec?
Na początku lat 70. rodzina przeznaczała na żywność od 30 do 35% swoich dochodów. Przed kryzysem spadliśmy do 13%, co dla rolnika było nie do utrzymania. Obecnie jesteśmy na poziomie 18-19% i tym razem jest to nieosiągalne dla konsumenta. Trzeba znaleźć środek.
Jak to dokładnie znaleźć?
Konieczna jest umowa, czyli wieczysta gwarancja dla każdego, dla producenta rolnego, dla producentów przemysłu spożywczego i dla dystrybutora rozsądnych marż, z warunkami renegocjacji, gdy ceny gwałtownie wzrosną lub spadną. Jeśli tego nie zrobimy, w jednym roku Bruno Le Maire przejmie kwestię dystrybucji mas, aw następnym przemysł spożywczy i nie damy rady.
W szczególności Bruno Le Maire zwraca uwagę, że niektórzy producenci skorzystają na inflacji. Czy myślisz tak samo?
Jeśli są beneficjenci inflacji, niech wymieni ich Bruno Le Maire. Jeśli są dowody, przerwijmy groźby i wezwijmy ich. Imię i wstyd oraz nowe opracowanie na marginesie Głównego Inspektoratu Finansów to dwa narzędzia, do których każdy może się odnieść.
Minister Gospodarki zwrócił się do branży spożywczej o wznowienie negocjacji cenowych z największymi detalistami. Ale producenci odmawiają …
Ponownie chciałbym, żebyśmy cofnęli trochę dojrzałości i wyszli z kłótni o to, kto ma margines, a kto nie. Polityka pustych krzeseł nie jest dobrym rozwiązaniem. Znowu wszyscy potrzebujemy siebie nawzajem.
Jesteś także prezesem grupy spożywczej Avril, która jest właścicielem marek Lesieur i Pouget. Czy obniżyłeś ceny?
Jestem nieporęcznym prezesem. Na olej słonecznikowy obniżyliśmy ceny o 18 i 20% podczas ostatnich negocjacji na początku marca. Klauzule przeglądowe są zawarte w naszych umowach.
Jakie są przewidywane ceny owoców i warzyw tego lata?
Główne obszary produkcji we Francji, takie jak Pireneje Wschodnie, Vaucluse i Gard, ale także w Hiszpanii i części Maroka są narażone na bardzo poważne zagrożenia klimatyczne. Generalnie oczekuje się, że nie nastąpi spadek cen owoców i warzyw. W szczególności brzoskwinie, nektarynki.
Czy nie jest to sprzeczne z oczekiwaniami Francuzów w zakresie siły nabywczej czy ochrony środowiska?
Niepokojący aspekt sytuacji, w której żyje wielu Francuzów, prowadzi do oczywistych i skrajnych postaw. Bardziej skłaniamy się ku równowadze w FNSEA. Weźmy ogromne baseny, by użyć semantyki przeciwników, które nazywam magazynowaniem wody. Bez wody nie wyhodujesz owoców, warzyw ani zbóż. Rozwiązanie rezerw alternatywnych Poitou-Charentes odpowiada potrzebom tego regionu, ale nie jest przeznaczone do zastosowania gdzie indziej. Zależy mi na dalekosiężnym widzeniu. Co stanie się za dziesięć lat, jeśli rolnictwo zostanie zniszczone? Poczynimy tę samą obserwację w odniesieniu do naszej branży i zdecydujemy, że musimy „ponownie uprawiać”. Jeśli nasz kraj straci kontrolę nad swoją żywnością, przyszłość będzie bardzo trudna.
Czy powinniśmy się martwić o ponowne pojawienie się ptasiej grypy na farmach na południowym zachodzie?
To prawdziwa troska. Będziemy musieli ubić około 120 000 do 150 000 kurczaków. Szczególnie zaniepokojone są kaczki, które są ważnymi nosicielami wirusa. Jest to nieco mniej prawdziwe w przypadku hodowli drobiu (kurcząt i kurczaków). Błagamy o szczepienie, które może trwale rozwiązać problem. W przeciwnym razie istnieje ryzyko obrażeń śmiertelnych. Rząd właśnie ogłosił przetarg. Odpowiedzi powinniśmy poznać w ciągu kilku najbliższych dni.
„Miłośnik muzyki. Miłośnik mediów społecznościowych. Specjalista sieciowy. Analityk. Organizator. Pionier w podróżach.”
More Stories
Ta polska firma produkuje w 100% biodegradowalne talerze i sztućce z wykorzystaniem pszenicy
Toupret kupuje konkurenta w Polsce
Drobiarski gigant LDC jest w trakcie przejęcia fabryki Konspolu w Polsce