Głodni Wiedzy

Informacje o Polsce. Wybierz tematy, o których chcesz dowiedzieć się więcej

Rugby: Ocalenie Czarnych Diabłów odbędzie się w decydującym meczu z Polską w Paryżu

Rugby: Ocalenie Czarnych Diabłów odbędzie się w decydującym meczu z Polską w Paryżu

Po raz trzeci z rzędu tłumy zgromadziły się na trybunach Patchy Stadium w Warderloo w cieniu Lwa. Od zwycięstwa z Portugalią na początku REC 2024 Devils zaoferowali wspaniałą mieszankę młodości i doświadczenia. Klasyczna owalna symfonia oparta na jedności przestrzeni, czasu i akcji. Marsz w kierunku większego profesjonalizmu, zapoczątkowany przez belgijskie rugby dwanaście miesięcy temu, w żaden sposób nie ograniczył obszarów niepodległości. Jak piosenkarz i krzyk z serca.

Laurent Dossot i jego sztab polegali na ciągłości gry 13 z 15 starterów, aby pokonać kluczowe wyzwanie przeciwko Niemcom. W ostatniej minucie Corona de Klerka zastąpił chory na ławce rezerw Arthur Smeets. Bez wątpienia ta porażka nie zakłóci znacząco rodziny Devils, która w ostatnich miesiącach osiągnęła niespotykaną spójność i pojawienie się nowego personelu. Duch, który widać podczas treningów, to mieszanka dobrego humoru i pasji osiągnięcia sukcesu na każdej sesji. Uwaga opublikowana przez Thomasa de Mouldera z trzeciego rzędu, który wiedział, że musimy przygotować ważny mecz z Niemcami: „Jesteśmy w dobrej sytuacji i to niesamowite uczucie pokonać taką drużynę jak Portugalia kilka tygodni temu. To wspaniały moment dla belgijskiego rugby. Mieliśmy szczęście, że ostatnio mieliśmy więcej czasu na wspólną pracę jako zespół, a ten zespół to prawdziwa rodzina. Pół-scrum Julian Berger zgodził się: „Rozegranie meczu klasyfikacyjnego u siebie i dla naszych kibiców jest idealne. Nasi przywódcy wykonali ogromną pracę w ciągu ostatnich kilku miesięcy i doceniamy to wsparcie. Niemcy zajęli czwarte miejsce w swojej grupie, ale byli zespołem trudnym do manewrowania. Wyznaczyliśmy sobie wysokie standardy i teraz musimy je utrzymać.

Rozwiązanie krótkoterminowe

Tyle że od początku wszystkie światła zaświeciły się na zielono… Diabły były nie do poznania w pierwszej połowie, tracąc niezliczoną liczbę błędów w grze kopnięciami i wymianie rąk. Niedokładne w wznowieniach gry Czarne Diabły nie wykazały takiego mistrzostwa, jakie pokazały w pierwszych trzech meczach. Niemcy otworzyli swoją kontrę rzutem karnym w 10. gemie, ale Hugo de Franck natychmiast odpowiedział (3-3). Nie pomogło to naszym napastnikom, którzy cierpieli z powodu krzyżackiej potęgi, a Cafolo po 20 minutach gry schodził z boiska kontuzjowany. Logicznie rzecz biorąc, po pół godzinie Dumieniew, po kilku tercjach gry Niemców na naszej linii bramkowej, umieścił owal na bramce (3-8). Belgia wróciła do szatni z pięciopunktowym deficytem. Można jednak pokusić się o spisanie na straty Diabłów, które przegapiły lekcję i nie pomogły im uczciwi sędziowie.

READ  Euro 2020: Polska nie daje dobrych znaków

Zmiana wyglądu na początku meczu, w której Diabły były wyraźnie bardziej zaangażowane. Słowa Laurenta Dossata w przerwie musiały być przekonujące. Najpierw Julian Berger umieścił owal w rzucie rożnym, ale jego stopa minęła linię bramkową. W tym procesie Thomas Wallraff ostatecznie doprowadził do wskrzeszenia Belgów (8-8). Belgia po raz pierwszy przejęła kontrolę w 54. minucie, kiedy piłkę podał De Franc (11-8). Niestety, na kwadrans przed końcem Belgia wróciła na dobrą drogę, pozwalając Niemcom na poślizg w próbie, a następnie nakładając nową karę i tracąc (11-21). Odmówiono mszę. Zbawienie Diabłów miało nastąpić w decydującym meczu w Paryżu za dwa tygodnie.

Belgia: Pinte, Cuffolo, Jadot, De Jeyser, Hendrickx, Rassinfosse, Bastin, De Molder, Berger, De Francq, Cornez, Torfs, Remue, Walraff, Soenen, następnie Opsomer, Tauzia, Sotteau, Deceuninck, Rifonqtt, Michels.

Niemcy: D. Wolff, Tiumeniuw, Zimvrakos, Linde, Paul, Renk, Henn, Bain, Stella, Lammers, L. Wolff, Rodwell, Hees, Clevinghaus, następnie Edan, Schroeder, Bachoffer, Reintjes, Freunfeld, Smead, McDonagh, C. Pan. McDonalda.

Sędzia: Pan. Grove White (Środowisko).