Głodni Wiedzy

Informacje o Polsce. Wybierz tematy, o których chcesz dowiedzieć się więcej

Wreszcie wielka noc Melka?

Wreszcie wielka noc Melka?

Oczekuje się, że były zawodnik Ajaksu, reprezentant Polski OM, zagra w ten czwartek (21:00) z Feyenoordem w półfinale C4.

„Grantatakan”, od dawna częsty temat dyskusji i debat na Canebière. I pomimo strzelenia 20 bramek w 32 meczach w tym sezonie, strzelonych 10 bramek w 16 meczach w latach 2021-22, Arkadiusz Milik nie zdołał ich uciszyć. Zwłaszcza, że ​​Jorge Sampaoli, mimo swojej biografii, niekoniecznie uważa go za potencjalnego nosiciela, kwestia profilu, czasami preferując Bambę Denga, Cedrica Bakambu, czy… Dimitri Payeta.

Były strzelec z Neapolu, który również musiał zmagać się ze swoją czasami wzburzoną sylwetką i regularnymi fizycznymi usterkami, również został przeniesiony w lutym ubiegłego roku, podkreślając:Nie rozumieją pewnych rzeczyA w szczególności zarządzanie jego trenerem. „Jako napastnik w ostatniej trzeciej części pola prowadzi. Ale bardziej patrzy na bramkę niż na grę. W komunikacji jest praca do wykonania, szukanie wolnych partnerów, znajdowanie przestrzeni, zastanawianie się, jak zajmować obszary„, uzasadnił były argentyński trener. Nagle Milik nie zaryzykował, powołując się na potencjalny okres rządów w ten czwartek (21:00), przeciwko Feyenoordowi, w półfinałowym powrocie Konferencji Ligi Europejskiej: „Jeśli gram, a to zawsze decyzja trenera, jestem w 100% gotowy. W OM byli świetni napastnicy, ale zawsze skupiam się na sobie, idei poprawy swojego poziomu, jeśli zagram, postaram się pomóc drużynie dotrzeć do finału. Zespół jest zawsze najważniejszy.»

Drużyna, która zarządza kilkoma królikami na koniec sezonu, drugie miejsce w tabeli Ligue 1 (i towarzyszący jej bilet do Ligi Mistrzów) i to C4, które dostał Sampaoli ”przywiązuje wielką wagęZmiennik w lidze, ale posiadacz tego „małego” Pucharu Europy, Steve Mandanda jest niewątpliwie najbardziej zmotywowanym Marsylią w pomyśle obalenia Rotterdamu i ponownego strzelenia gola za pierwszym meczem (3-2), ale wszyscy są jego młodzi towarzysze, zwłaszcza, że ​​Marsylia nie wygrała niczego od Pucharu Ligi 2012. Nieśmiertelny.

READ  Australian Open: dla kobiet wszystko jest możliwe

Grzesznik przeciwko Lyonowi, zbawca przeciwko Feyenoordowi?

A Eric Malik? Ma wszystko do zyskania. Zwłaszcza po „Olympico”, podczas którego celował w szczególności… jego wyrwanie przed klatką Anthony’ego Lopeza (porażka 0-3 z OL). „Jesteśmy normalnymi ludźmi, więc popełniamy błędy, to część gry. Jako napastnik, jeśli brakuje okazji, najlepiej jest mieć możliwość gry zaraz po tym, aby mieć możliwość zdobycia bramki, znaleźć dobry nastrójReprezentant Polski (62 występy i 16 goli) powiedział w środę na konferencji prasowej. Podążać:Błędy są normalne, ale zawsze musisz iść dalej. Nie wątpię ani w moje cechy, ani w nic. Staram się jak najlepiej i pomagam drużynie dotrzeć do finału. Ufam zespołowi i sobie.„Trzeba powiedzieć, że w wieku 28 lat i po przejściu przez Polskę, Niemcy, Holandię i Włochy dom w Tychach jest opancerzony. Teraz nie czas na wątpliwości:To najważniejsza część sezonu, więc trzeba czekaćOn mówi.

Jedno jest pewne: z 11-letnim Milikiem lub bez niego OM będzie musiał zagrać lepiej niż w pierwszym meczu w Rotterdamie. Pod względem wyników wyraźnie, ale także pod względem treści. „Popełniliśmy błędy w pierwszym meczu i miejmy nadzieję, że uda nam się znacznie lepiej (czwartek), dzięki czemu możemy wygrać’, bije numer 9 w OM, podkreślając to’To będzie inna gra. W pierwszej połowie od początku przycisnęli nas wysoko, próbując nabrać głębi. Ale to będzie kolejna gra. jesteśmy gotowi. Uczymy się na własnych błędach. To wciąż piłka nożna, nie wiemy, co się wydarzy, ale jestem tego pewien. Z nami wszystko jest możliwe i jestem przekonany, że mamy duże szanse na sukces„, powtarza ponownie. Nawet jeśli północny zakręt jest zamknięty, Vélodrome musi już przepychać swoich graczy, tak jak to zrobili ogniści holenderscy kibice w De Kuip. W Marsylii będą ich 3 tysiące.

To dla mnie wyjątkowy mecz, bo to mecz półfinałowy, ale też dlatego, że jest przeciw Feyenoordowi

Arkadiusz Melik

Milik nie powinien zaskakiwać atmosfery w Rotterdamie, to były zawodnik Ajaksu Amsterdam. W barwach klubu ze stolicy Holandii nosił w latach 2014-2016 (47 bramek, 75 meczów). Jednak rywalizacja między dwoma klubami jest dobrze znana…”To dla mnie wyjątkowy mecz, bo to mecz półfinałowy, ale też dlatego, że jest przeciw Feyenoordowi„” – potwierdził bez ukrywania się.

READ  Rekord subskrybenta od 15 lat w La Beaujoire

Od niego zależy, czy pokaże drogę swoim młodym kolegom z drużyny w ten czwartek, z Payetem, Mandandą i innymi. Przynajmniej jeśli zadzwoni do niego Jorge Sampaoli. „To dla nas wielka gra. Nie możemy szukać wymówki. Jesteśmy pod koniec sezonu, zostało tylko kilka meczów. Nie sądzę, abyśmy szukali wymówek, że nie będziemy w dobrej formie fizycznie lub w inny sposób… Przegrywamy (w Rotterdamie i Lyonie, przyp. red.), zdarza się, idziemy dalej, próbując uczyć się od nasze błędy. Jesteśmy gotowi na bardzo ważny mecz, zarówno fizycznie jak i psychicznie. Celem jest zakwalifikowanie się do Ligi Mistrzów poprzez turniej i rozegranie tego finału. Więc zrobimy co w naszej mocy, aby dotrzeć do finału„, potwierdza Arkadiusz Milik, którego przyszłość w Marsylii nie jest gwarantowana na przyszły sezon, jest wypożyczony z Neapolu i zadaje pytania. W najbliższy czwartek na te wątpliwości nie będzie miejsca na boisku, całe Lodrome czeka tylko na jedno: kwalifikacja.