Głodni Wiedzy

Informacje o Polsce. Wybierz tematy, o których chcesz dowiedzieć się więcej

Czy powinniśmy się bać polskiego Brexitu?

Czy powinniśmy się bać polskiego Brexitu?

Jeśli twoja historia miłosna jest skomplikowana wczesną jesienią, zawsze możesz przedstawić rzeczy, gdy spotkasz parę. Polska-UE Warszawa jest w ciągłych napięciach z Brukselą, z wielkimi prowokacyjnymi ciosami, wezwaniami do rozkazów i próbami sprzeciwu. Najnowszym przykładem jest to, że w czwartek polski Trybunał Konstytucyjny zakwestionował praworządność
europejski Prawa narodowe, jeden z filarów XXVII.

Trybunał Trybunał Konstytucyjny wyjaśnił
Trybunał UE W niektórych punktach Układów Europejskich (TSUE) Polska nie zastosowała się do Konstytucji, a Bruksela podała liczbę orzeczeń przeciwko Polsce z 2016 r. i Partii Nacjonalistycznej PiS (Prawo i Sprawiedliwość). Jak wiadomo, historie miłosne generalnie źle się kończą, a niebezpieczeństwo, jakie niesie ze sobą polski sposób Brexitu, jest jeszcze bardziej niepokojące. Proste walki kogutów czy rozwód?

Niezrównoważony bilans mocy

W starciu, które rozpoczęło się w ten czwartek, Bruksela pokazała więcej mięśni. Przewodniczący Komisja EuropejskaUrsula van der Leyen zobowiązała się w piątek do przestrzegania „zasad założycielskich” UE dotyczących priorytetu prawa europejskiego i orzeczeń Trybunału.
Warszawa przypomniał sobie pragnienie bycia w Unii. Dorota Dakovska, profesor nauk politycznych na Uniwersytecie Lumiere Lyon 2 i ekspert w Polsce, potwierdza tę nierówność: „Polski rząd nie ma silnej pozycji. Wręcz przeciwnie, istnieje wielkie ryzyko: utrata miliardów euro z europejskiego programu naprawczego. „

Historycznie Polacy byli ściśle związani z Europą, a lekarz przypomina Amy Jima Politologia Ekspert z Uniwersytetu Paris-Nanterre oraz z polskiej organizacji. W 2019 r. za UE opowiadało się 84% Polaków, a do 2021 r. za utrzymaniem Polski na 27. miejscu opowiedziało się 81%. W obliczu tej miłości do ludzi ekspert zauważa, że ​​„Polexit nie przyszedł do pracy. Jest to bardzo niebezpieczne politycznie. Chodzi o to, aby spróbować Europe-la carte: pozostać w UE, uznając tylko te przystanki załogi, które są odpowiednie dla PiS”.

Trwające zamieszanie prawne

Na razie nie żegnamy się z częścią Polski poza rozwodem, uwikłaną w „prawny zamęt”, jak nazywa to Amelie Jima: „Polski Trybunał Konstytucyjny wydał to orzeczenie w systemie „podwójnych” sędziów – sędziów powołanych przez partię PiS innych sędziów powołanych przez poprzednią władzę ustawodawczą, jednak z bliźniakami.System sądownictwa nie jest uznawany za jurysdykcję Unii Europejskiej.

READ  Dla festynu muzycznego Brittany błyszczy w Polsce

Sędziowie Polacy stają przed świętym dylematem: „Albo zastosuj się do orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, albo zignoruj ​​je jako priorytet w prawie europejskim”. Sędziowie, którzy zdecydują się zachować pierwszeństwo prawa europejskiego, mogą stanąć w obliczu działań dyscyplinarnych, arbitralnych przeniesień lub zostać wykluczeni ze swoich funkcji – kontynuował ekspert.

Zmniejszono pole manewru dla UE

Nie ma więc dobrowolnego odejścia z biegunów. Jeśli chodzi o Europę, jej pole działania jest wąskie, przypomina Dorota Dakovska: „Polski nie można wykluczyć”. Węgry Był pionierem ataków Victora Orbana na demokratyczne instytucje i wolności. Powiedziałbym, że polski rząd odsuwa się na bok politycznie – bo przestał być zaufanym partnerem w Unii Europejskiej. „

Najbardziej skutecznym i najbardziej kontrolowanym dla Warszawy jest atak na portfel. Warszawa spodziewa się otrzymać 23,9 mld dolarów darowizn i 12 mld dolarów zadłużenia: „Plan ratunkowy został już zawieszony na dwa miesiące, ponieważ Polska nie odwołała rozprawy dyscyplinarnej Sądu Najwyższego”.

Będziemy przyjaciółmi?

Ale dodatkowo Komisja może zawiesić polskie alokacje w ramach budżetu europejskiego 2021-2027, czyli 105 mld euro, wykorzystując mechanizm warunkowy zgodności z funduszami europejskimi.

Z tych wszystkich powodów, zdaniem naszych dwóch ekspertów, polski rząd musi wreszcie znaleźć rozwiązanie, które spełni wymagania UE. Z drugiej strony Komisja Europejska będzie nadal grozić, a nie karać w twarz
Węgry i Polska popierają Dorotę Dakovską, „niezainteresowaną wzrostem liczby tras wyjazdowych”. Krótko mówiąc, dobry większy argument niż sekcja.