Głodni Wiedzy

Informacje o Polsce. Wybierz tematy, o których chcesz dowiedzieć się więcej

Tłum świętujący zwycięstwo demonów był nie tylko czarny, żółty i czerwony

Tłum świętujący zwycięstwo demonów był nie tylko czarny, żółty i czerwony

Chociaż spodziewaliśmy się zobaczyć nieco zaśmiecony Stadion Króla Baudouina po piątkowej katastrofie, był to stadion wypełniony 30 000 widzów i gościł Diabły z wynikiem 6:1 nad Polską.

Ale nie był pełen T-shirtów, czapek i innych czarnych, żółtych i czerwonych flag. Oczywiście nie mówimy o polskim stadionie, który również wykorzystał początek meczu do przygotowania atmosfery za pomocą bomb dymnych. Który był ekskluzywny w czerwieni i bieli. Ale większość pozostałej części stadionu, gdzie flagi obu krajów radośnie się mieszały. W Demons Curve, pośród klanów fanów, których krzyki wciąż brzmiały, gdy demony gromadziły się przed ich oczami, niektóre czerwono-białe koszule i szaliki zdawały się zgubić drogę.

Dwa piętra wyżej, ta sama scena komiksowa. Obok słynnego sztandaru Liège Diaboulets znajduje się mała biało-czerwona flaga ozdobiona wybiegiem.

95 000 Polaków w Belgii

W końcu byłoby to w połowie zaskakujące, gdy przypomnimy sobie, że w Belgii mieszka ponad 95 tys. Polaków.

To podwójne pochodzenie mogło zmusić fanów do wyboru strony. Ale niektórzy woleli mieszać kolory, aby stadion był piękniejszy. Biała koszulka, trójkolorowy szalik. Dziwaczne, ale działa.

Po otwarciu punktacji przez Lewandowskiego nie zdziwiły nas okrzyki radości dochodzące z całego stadionu. Podobnie jak piątkowy mecz z Holandią, ten stosunek nie stanowił żadnego problemu. Wręcz przeciwnie, to wesołe połączenie nadało meczowi wymiar rodzinny i dobrą wolę. Jak ten ojciec i jego piętnastoletni syn, którzy po meczu zrobili sobie zdjęcie obok loży prasowej. Każdy osobno, najpierw z szalikiem „Polska”, a potem z szalikiem „Czerwone Diabły”.

READ  Hamilton reaguje na jego nagłe wykluczenie