W latach 2011-2016 menedżerowie firm budowlanych polegali na pracownikach „pracowniczych” w Rumunii i Polsce. Po dochodzeniu i śledztwie przeprowadzonym przez wyspecjalizowany międzyregionalny wymiar sprawiedliwości w Bordeaux siedemnaście osób zostało osądzonych i skazanych. Orsafowi skazano surowe wyroki więzienia i ponad 4,6 mln euro.
Pod koniec miesiąca obrad Pierwsza Izba Karna w Bordeaux skazał właśnie dyrektora firmy pracującej w budownictwie, oskarżonego m.in. o udzielanie pożyczek na działalność gospodarczą w celach zarobkowych, na karę 5 lat pozbawienia wolności, w tym trzy lata zawieszenia, kara grzywny 20 tys. euro, stały zakaz kierowania. Jego samochód i dom Bafugi zostały trwale zajęte.
„Będziemy się odwoływać” – ostrzegają jego prawnicy, panowie Kit Nguyen i Alexander Martin. Apelacja dotyczy także innych urzędników zaangażowanych w tę sprawę, a za jej przyjęciem opowiadają się w szczególności Me Emmanuel Tricoire lub Me Jacques Derieux. Pod koniec lutego przed sądem w Bordeaux stanęło siedemnastu oskarżonych. Niektórzy z nich na początku śledztwa jesienią 2016 roku spędzili nawet kilka tygodni w areszcie. Wszyscy zostali skazani, mimo że sąd wydał częściowe uniewinnienie pod zarzutem prowadzenia działalności ukrytej.
70 godzin tygodniowo…
Ze wstępnych ustaleń inspektorów pracy na różnych budowach w Haute-Jaronne, ale także Lot, Haute-Pyrénées czy Limousin wynika, że menadżerowie tych firm korzystali z siły roboczej z Rumunii lub Polski – łącznie ponad 100 pracowników.
Zanim pełnili rolę budowniczych lub zawsze niewykwalifikowanych pracowników na południowym zachodzie, ta siła robocza była rekrutowana w swoich krajach przez agencje pracy tymczasowej o bardzo niejasnym zarysie, bez obecności prawnej, jak wyobrażali sobie szefowie „Tuluzy” z potężnym rzymskim urzędnikiem i urzędnik niemiecki. Prawnik, niezależnie od tego, czy jest sądzony, czy skazany.
„Ich pensje mogą być wyższe niż w ich krajach, ale bardzo odbiegają od przepisów francuskiego prawa pracy” – ostrzega jeden z obserwatorów. Mijały tygodnie bez dni rekonwalescencji, a czas pracy łatwo podwoił się z obecnych 35 godzin.
Obrońcy próbowali wskazać, że ci pracownicy, którzy wracają do domu mniej więcej co cztery miesiące, wracali do pracy. „Dowody wskazują, że warunki ich pracy nie były aż tak złe…” – twierdzą prawnicy. Sąd nie podzielił analizy tych warunków pracy.
Urssaf de Midi-Pyrénées otrzymał odszkodowanie w wysokości 4,6 mln euro plus 25 000 euro na mocy art. 475-1, koszty prawne. Tej decyzji towarzyszy tymczasowe wykonanie, które nakłada na pozwanych obowiązek zapłaty nawet w przypadku złożenia odwołania od wyroku. Fundusz Pozwoleń na Budowę i Złych Pogody otrzymał natomiast odszkodowanie w wysokości 125 tys. euro.
„Miłośnik muzyki. Miłośnik mediów społecznościowych. Specjalista sieciowy. Analityk. Organizator. Pionier w podróżach.”
More Stories
Ta polska firma produkuje w 100% biodegradowalne talerze i sztućce z wykorzystaniem pszenicy
Toupret kupuje konkurenta w Polsce
Drobiarski gigant LDC jest w trakcie przejęcia fabryki Konspolu w Polsce