Na zakończenie długiego, jednostronnego finału Polska w trzech rundach pokonała Włochy i zdobyła drugi w swojej historii tytuł mistrza Europy, czternaście lat po pierwszym.
Polska uciszyła Palazzo dello Sport w Rzymie! Na oczach włoskiej publiczności oddanej sprawie swojej drużyny Nikola Grbic i jego ludzie zakończyli niemal idealne lato w najlepszy możliwy sposób. Po zdobyciu tytułu Ligi Narodów w lipcu ubiegłego roku, Polacy dodali do swojej listy osiągnięć drugi tytuł mistrza Europy na zakończenie kontrolowanego przez długi czas finału z Włochami, które w półfinale pokonały francuską drużynę.
Tak naprawdę koledzy z drużyny Wilfredo Leona walnęli pięściami w stół wejściowy, wygrywając pierwsze cztery wymiany. Falstart, którego zespół Floty Azzurri nie mógł wymazać. Po powrocie do Toulin zwolennicy Ferdinando De Giorgi nigdy nie radzili sobie lepiej. Pomimo fali dumy pod koniec seta, przy wyniku 6-1, który pozwolił im na odrobienie strat zaledwie na trzy długości, Włosi odpuścili grupę przy pierwszej nadarzającej się okazji. Druga grupa nie zaczęła na takich samych zasadach. Rzeczywiście, obie drużyny na zmianę zajmowały czołowe miejsca w rankingach, ale różnica nie przekraczała trzech punktów.
Polska wiedziała, jak się odwrócić, zanim to się skończy
Po znacznej przewadze w środku rundy, Polki przyspieszyły serią sześciu zdobytych punktów z rzędu. Co następnie postawiło ich na królewskiej drodze do osiągnięcia przełamania w tym finale. Gdyby pierwsza set point nie został przeliczony, w drugiej Polska odniosłaby większy sukces. Bardziej niż kiedykolwiek, plecami do ściany, Daniele Lavia i Włosi musieli odpowiedzieć przed swoimi kibicami. Przykładem tego była przewaga punktowa uzyskana od początku i maksymalny margines wynoszący cztery długości… który został przełamany w trakcie, gdy Polska zebrała cztery kolejne punkty i wróciła na równe szanse.
Od tego czasu trzecia runda stała się konfrontacją dwóch drużyn, które nie chcą się poddać. Choć różnica ponownie wyniosła zaledwie dwie długości, to to Polacy wyszli na prowadzenie. Zespół Azzurry z dumą obronił pierwszy punkt meczowy, ale drugi był dobry (20-25, 21-25, 23-25). Po pokonaniu Bluesa w finale edycji 2009 Polska wraca na szczyt europejskiej siatkówki i wysyła jasny sygnał za rok, począwszy od Paryża 2024, w oczekiwaniu na złoty medal olimpijski od 1976 roku.
„Muzyczny ninja. Analityk. Typowy miłośnik kawy. Ewangelista podróży. Dumny odkrywca.”
More Stories
Karl-Anthony Towns (44 punkty) jest nie do obrony na parkiecie! • Koszykówka USA
Ruud van Nistelrooy strzela swój pierwszy mecz dla Manchesteru United w Pucharze Ligi, zabezpieczając Liverpool i pokonując Chelsea
XV z Francji – Anthony Guillonche, Charles Ollivon, Maxime Loco.. Lista zawodników zwolnionych przez sztab Bluesa