Pięć osób zginęło, a siedem zaginęło w wyniku dwóch wybuchów metanu w kopalni węgla kamiennego w południowej Polsce w środę. Jedna z ofiar katastrofy była podobno ratownikiem, a dwadzieścia innych zostało rannych. – Słowa ugrzęzły nam w gardle, bo już wiemy, że pięć osób nie żyje, a siedem wciąż jest uwięzionych w chodnikach kopalni – powiedział dziennikarzom premier Polski, który udał się na miejsce wypadku. W kopalni Pniówek w Pawłowicach. „Ponadto ponad 20 osób trafiło do szpitala z poważnymi oparzeniami” – dodał Mateusz Morawiecki. Wcześniejszy raport firmy zarządzającej kopalnią, JSW, mówił, że cztery osoby zginęły, a siedem zaginęło.
Według JSW pierwsza erupcja miała miejsce tuż po północy na głębokości 1000 metrów w kopalni Pniówek w Pavlovis. Na miejscu wybuchu znajdowało się czterdziestu dwóch górników, większość z nich doznała poparzeń. Druga eksplozja nastąpiła niedługo po akcji ratowniczej i ranni zostali ratownicy. Mateusz Morawiecki, który złożył kondolencje rodzinom nieletnich, powiedział: „Wiemy, że jeden ratownik jest na pewno ofiarą tej akcji ratunkowej i życie innych (ratowników, przyp. autora) jest zagrożone”. .
Polska, która nadal w 70% uzależniona jest od węgla, doświadczyła w ostatnich latach innych wypadków górniczych. W marcu 2021 r. w wypadku w kopalni Myslovis-Vesola na południu Polski zginęło dwóch górników, a dwóch zostało rannych, natomiast w 2018 r. w należącej do JSW kopalni Zofiówka zginęło pięć osób. Do 2021 r. w Polsce w górnictwie zatrudnionych będzie prawie 80 tys. osób.
„Guru mediów społecznościowych. Bardzo upada. Wolny fanatyk kawy. Entuzjasta telewizji. Gracz. Miłośnik internetu. Nieskrępowany wichrzyciel.”
More Stories
Euro 2024: Holandia od tyłu pokonała Polskę w finale grupy C przeciwko Francji
W Polsce protest przeciwko wykorzystaniu sztucznej inteligencji w radiu
Polska zabiega o czasowe zawieszenie praw azylowych z UE