Głodni Wiedzy

Informacje o Polsce. Wybierz tematy, o których chcesz dowiedzieć się więcej

Nowe Horyzonty: Polski dokument „Kolejny dzień życia” przedstawia fragmenty wojny i spektakl „Refleksje” na Wrocławskim Festiwalu

Nowe Horyzonty: Polski dokument „Kolejny dzień życia” przedstawia fragmenty wojny i spektakl „Refleksje” na Wrocławskim Festiwalu

Łącząc animację i dokument, aby opowiedzieć odyseję wielkiego polskiego pisarza Ryszarda Kapuścińskiego podczas wojny domowej w Angoli w 1975 roku, Raúl de la Fuente i Damian Nemo robią coś więcej niż tylko wznoszenie pomnika poległym w imię sprawy: celebrują potężnych. O dziennikarstwie terenowym i dzisiejszym kinie. Film był pokazywany poza konkursem w Cannes (wywiad wideo poniżej), a także w Polsce Wrocławski Międzynarodowy Festiwal Filmowy.

Jak możemy najlepiej liczyć się z tym, co musi się wydarzyć, z tragediami i zobowiązaniami, w których w grę wchodzą losy narodów i jednostek? To pytanie, moralne i estetyczne, podwójnie animuje piękną międzynarodową produkcję „Jeszcze dzień z życia”, wyjątkowe połączenie animacji i dokumentu w tradycji PiątyDoZ Bashirem.

Takie pytanie zadał sobie Ryszard Kapuściński, zwany „Ricardo”, polski fotoreporter, który stał się narodowym pomnikiem literatury – i nie tylko – gdy w 1975 roku relacjonował brutalną wojnę domową, która rozdzierała Angolę. Minęło od czasów dekolonizacji do czasów zimnej wojny. W rzeczywistości, gdy ostatni mieszkańcy Portugalii wracają na kontynent, jak to zrobili Pied Blacks, cały kraj staje się polem bitwy pomiędzy MPLA, marksistowsko-leninowskim ruchem wyzwoleńczym wspieranym przez większość społeczeństwa, a komunistycznymi wielkimi braćmi (radzieckim Unii i Kuby). ) oraz Narodowy Front Wyzwolenia Angoli/UNITA, przy wsparciu CIA i Republiki Południowej Afryki. Podobnie jak kapitan Willard/Martin Sheen z „Czasu apokalipsy” wspinający się po Mekongu (pamiętajcie inną historię afrykańskiej wojny domowej, z kongijską powieścią Conrada „Jądro ciemności”), Kapuściński ma obsesję na punkcie osłony dalekiego frontu południowego. Tam przenika go aura pułkownika Kurtza, byłego portugalskiego żołnierza sił specjalnych, który stał się bohaterem MPLA. Podczas swojej podróży spotyka innych dziennikarzy wojennych, Angolę Che Guevrę – charyzmatycznego i idealistycznego partyzanta, który odwołuje się do naszych emocji – oraz lokalnych przywódców uwikłanych w ważny manewr geopolityczny… Zmiana całego kraju, ale także człowieka: pola fotoreporter staje przed dylematem swojego zawodu – przetrwanie Bezstronny świadek czy stanięcie po stronie cierpiących – i wskrzesza utalentowanego pisarza, który pod koniec nocy wydobywa z tej podróży powieść.

READ  Quinté PMU - Przewidywanie nagrody CHARLES GASTAUD 31 stycznia 2023 r.

Od jednej wojny do drugiej: Angola 1975.
Aby opowiedzieć tak intymną historię, zadał to samo pytanie Portugalczykowi Raúlowi de la Fuente i Polakowi Damianowi Nemo, z którym po raz pierwszy spotkał się po ukończeniu szkoły animacji, i znaleźli wspaniałą wspólną odpowiedź. Film na przemian przedstawia historię opowiedzianą w formie animowanej, bogatą w kontrastujące kolory: realistyczną fabułę, sceny z filmów akcji przekształcone przez hollywoodzkie dramaty i muzykę oraz surrealistyczne koszmary nawiedzające bohatera; I momenty dokumentalne nakręcone w teraźniejszości. Wspaniale animowany film przekazuje pałeczkę prawdziwym fotografiom, niezależnie od tego, czy przedstawiają młodość Angoli, czy przeprowadzają wywiady z osobami, które spotkały Kapuścińskiego, z piękną nauką skali, która pozwala ująć twarze tych mężczyzn 40 lat później. Cudowne tańce koordynowane montażem wczoraj i dziś, pomiędzy dwoma materiałami filmowymi, aż do momentów zawrotów głowy, gdy już samo ujęcie przenosi nas z jednego świata wizualnego i historycznego do drugiego. Zwłaszcza, że ​​wszystko tutaj, podobnie jak poszukiwania dziennikarza i sytuacja w Angoli, jest zawsze w ruchu, wirtualna kamera bijąca na pulsie rzeczywistości zbudowanej z barbarzyństwa i chaosu.

W tym samym kinetycznym wdzięku sugeruje się kino – nie, żartuję, Yael: że to dwugłowe dzieło integruje i przekracza inspiracje, które rozpoznajemy tu i ówdzie: oczywiście arcydzieła Ariego Folmana i Francisa F. Coppoli , ale także, za tymi wszystkimi niesamowitymi, piekielnymi wizjami, gdzie wydaje się… Że wszechświat się rozpada, pojawiają się retrospekcje z Niekończącej się opowieści, Incepcji, a nawet japońsko-koreańskiego anime, takiego jak Akira. Tak zwierzył się sobie Damian Nimmo i z dumą przyjedzie i zaprezentuje swój pierwszy film fabularny w mieście, w którym się urodził i kształcił, w perle południowo-zachodniej Polski, gdzie Festiwal Nouveaux Horyzonty honoruje twórców kina ze wszystkich stron.

Oczywiście w postawionym tutaj pytaniu brakuje intymnego podwójnego wniosku, jaki stawia każdy zawodowy korespondent wojenny: dlaczego człowiek taki jak Kapuściński miałby w ogóle iść na front terroru i śmierci? Niewątpliwie ukazana tam reakcja – bohaterstwo tych, którzy chcą wykorzenić z niczego pamięć o sprawiedliwych i torturowanych – nadaje niekiedy freskowi charakter hagiograficzny, a zarazem „grób”. Bez wątpienia nadal jesteśmy rozczarowani, gdy dowiedzieliśmy się, co stało się z Angolą, poza pocztówkami biednych dzieci przedstawionymi w filmie. Niewiele jednak daje nam wgląd w historię ludu, o którym wiemy prawie wszystko, i możliwości siódmej sztuki, o której już myślimy, że wiemy wszystko. „Jeszcze dzień z życia” to jedno z tych dzieł, które pomagają nam przetrwać – lub bardziej docenić – kolejny dzień w życiu.

READ  Od jednej wojny do kolejnej recenzji filmu

Wizualizacja: Jebeca Films