Kiedy zabrzmiały syreny, pracownicy fabryki w Lyonie zabrali kurtki i rzucili się do autobusów, które zabrały ich do sowieckich schronów przeciwlotniczych.
Następnie, pod koniec alarmu, udają się w przeciwnym kierunku i wracają do pracy.
Od czasu inwazji Rosji 24 lutego na Ukrainę wiele zachodnich firm próbowało przenieść swoją produkcję do innego kraju. Zachodni liderzy biznesu twierdzą, że odejścia niepokoją władze lokalne i ukraińskich pracowników, którzy obawiają się, że niektóre fabryki zostaną zamknięte na stałe.
Leonie też myślała o odejściu. W godzinach po wybuchu wojny niemiecki dostawca samochodów zamknął swoje fabryki i zaoferował przeniesienie swoich pracowników (stanowiących dwie trzecie siły roboczej) wraz z dziećmi poza Ukrainę. Urzędnicy powiedzieli, że produkcja ma zostać przeniesiona do Rumunii i innych krajów, ponieważ nie było jasne, czy można ją ponownie uruchomić na Ukrainie.
Dotarcie do fabryki stało się gestem nieposłuszeństwa wobec rosyjskich najeźdźców i aktem patriotycznym
Ale, ku zaskoczeniu wszystkich, personel Leonie odmówił pozostania w domu. Dotarcie do fabryki stało się gestem sprzeciwu wobec rosyjskich najeźdźców, aktem patriotycznym, mówią przywódcy grupy.
„Namierzyłem wszystko telefonem i powiedziałem sobie, że Kijów się trzyma, więc to była dobra rzecz” – wyjaśnił jeden z kierowników. Zauważyli, że nasi żołnierze byli w stanie się zatrzymać. [les attaques russes]To dodało ludziom odwagi i zadzwonili do swojego przełożonego, żeby dowiedzieć się, jak kontynuować „pracę.
Jeśli decyzja Leoniego pozwoliła pracownikom zachować miejsca pracy, a co za tym idzie ich dochody, umożliwiło to również europejskim producentom samochodów kontynuowanie produkcji. W rzeczywistości ukraińskie fabryki Leoni produkują zespoły przewodów, które są prostymi, ale niezbędnymi komponentami elektroniki samochodowej.
Około 70% produkcji Leoni na Ukrainie trafia do Volkswagena, do którego należą m.in. Audi, Porsche, Lamborghini i MAN. Kiedy te zakłady przestały działać, niemiecki gigant samochodowy musiał również zamknąć część swoich niemieckich fabryk.
W pierwszych dniach wojny kierownictwo Leonia prowadziło codzienne wideokonferencje z kolegami z Ukrainy. Ingo Spengler, dyrektor ds. operacyjnych, mówi, że firma wdrożyła plan przygotowany kilka tygodni temu: Po odesłaniu pracowników do domu pozostałe zakłady produkcyjne w Leoni, zlokalizowane w Rumunii, Serbii, Słowacji i Afryce Północnej, miały przejąć obszary, na których płace i koszty były niskie. Volkswagen, który uczestniczył w opracowaniu planu, zapewnił wsparcie logistyczne i finansowe; Grupa udostępniła również powierzchnię przemysłową poza Ukrainą.
Według kierownika budowy w domu ukraińscy pracownicy spędzali całe dnie na śledzeniu wiadomości. Trzeciego dnia konfliktu, gdy robotnicy zobaczyli, że Armia Krajowa stawia opór rosyjskim żołnierzom na froncie wschodnim, robotnicy i ich przełożeni zadzwonili do swoich przełożonych, aby powiedzieć im, że chcą wrócić do pracy.
Ingo Spengler potwierdza, że otrzymał list otwarty podpisany przez większość pracowników, wzywający go do ponownego otwarcia ukraińskiej fabryki. Wyjaśnia, że pracownicy bali się, że jego niemiecki pracodawca odejdzie i nigdy nie wróci.
Początkowo Leonie uważała, że sytuacja jest zbyt niepewna, aby wznowić produkcję. Na początku konfliktu Rosja zasypała rakietami szereg ukraińskich celów.
Ingo Spengler mówi, że firma obliczyła, że rosyjski pocisk uderzył w fabrykę w 16 minut: „Więc powiedzieliśmy sobie, że musimy znaleźć sposób na ochronę ludzi w mniej niż szesnaście minut”.
Niektórzy pamiętają, że stare firmy często budowały własne bunkry atomowe – mówi lokalny urzędnik. Więc Leonie zaproponowała wynajęcie niektórych.
Schroniska były dostępne natychmiast, chociaż wodę stojącą trzeba było spuszczać do jednego i zainstalowano tam osuszacze przemysłowe. Ingo Spengler zapewnia, że tak zimne i zniszczone, jak były, bunkry były wystarczająco blisko, aby pracownicy mogli wsiąść do autobusów i zapewnić im bezpieczeństwo w ciągu czternastu minut.
2 marca, kiedy większość walk toczyła się na wschodzie Ukrainy i wokół Kijowa, kierownictwo postanowiło wznowić produkcję, początkowo z jednym zespołem.
Jednak obsługa linii produkcyjnych w kraju będącym w stanie wojny wymaga pewnych poprawek. Zamiast zostawiać swoje rzeczy osobiste w szatni, pracownicy muszą teraz trzymać je w pobliżu, aby mogli się szybko ewakuować, wyjaśnia Ingo Spengler. Leonie musiała też ograniczyć liczbę osób w fabryce do liczby miejsc dostępnych w schronach.
„Wszyscy byliśmy poruszeni odwagą personelu Leoni”
Gdy wyją syreny, ekipy zabierają swoje rzeczy i biegną do autobusów, a następnie chowają się w kiepsko urządzonych, ale wciąż wilgotnych bunkrach, gdzie czekają na zielone światło.
„To trudne, ponieważ alerty pojawiają się codziennie, czasem kilka razy dziennie” — mówi pracownik, z którym rozmawiał na czacie.
Po kilku tygodniach Leoni przekonał się, że zakład może pracować w nocy. Ale w tym celu konieczne było dostosowanie się do godziny policyjnej: postanowiono więc, że pracownicy muszą przychodzić przed godziną rozpoczęcia, pracować w godzinach policyjnych, a potem wychodzić, gdy tylko się skończy.
Menedżerowie Leoniego twierdzą, że powrót do pracy był dobrowolny i wszyscy pracownicy otrzymują wynagrodzenie, niezależnie od tego, czy pójdą do fabryki, czy nie.
Pracownik Leoni, z którym rozmawiano na czacie, wyjaśnił, że postanowił zignorować trudy, naloty i godziny spędzone w bunkrach.
„Ludzie to akceptują, ponieważ wmawiają sobie, że wiele osób ginie na pierwszej linii frontu, a my musimy pomagać, jak tylko możemy”, wyjaśnia. Mam nadzieję, że będziemy mogli dalej pracować, ponieważ mamy dobre pensje w okolicy. »
10 marca Ingo Spengler i Murat Aksel, członek zarządu Volkswagena odpowiedzialny za zakupy, przejechali kombi pełnym sprzętu medycznego ze Słowacji na Ukrainę. Stamtąd zwracali się do personelu.
Murat Axel oświadczył: „Jesteśmy po stronie Ukrainy. Nie wyjedziemy. »
W drodze powrotnej zatrzymali się na polskiej granicy. Ingo Spengler mówi, że był zbulwersowany widokiem tych uchodźców, którymi są głównie kobiety i dzieci, z torbami pod ręką.
Do końca marca fabryki Leoniego działały na co najmniej dwie zmiany. Materiały potrzebne do produkcji pasów przyjeżdżają transportem drogowym, a gotowe produkty trafiają tą samą drogą do klientów zachodnich.
Jedyny problem: mężczyźni w wieku od 18 do 60 lat nie mogą opuszczać kraju, więc kierowcy zatrzymują się na granicy, gdzie inni kierowcy ciężarówek przejmują towary podczas ich podróży, mówi kierujący Leoni. Dziś, według Ingo Spenglera, ukraińskie fabryki działają na 80% swoich przedwojennych zdolności produkcyjnych.
Volkswagen, który z powodu sporu wstrzymał produkcję nowych samochodów elektrycznych, dzięki staraniom Leoniego mógł ponownie otworzyć swoje niemieckie fabryki.
Dyrektor generalny Lamborghini, Stefan Winkelmann, mówi, że produkcja modelu z wykorzystaniem pasów Leoni stracona została tylko trzy dni; Ma teraz zapasy na pięć dni z góry.
„Wszystkich nas poruszyła odwaga pracowników Leoni” – zapewnia.
(Przetłumaczone z oryginalnej angielskiej wersji przez Marion Isard)
„Miłośnik muzyki. Miłośnik mediów społecznościowych. Specjalista sieciowy. Analityk. Organizator. Pionier w podróżach.”
More Stories
Ta polska firma produkuje w 100% biodegradowalne talerze i sztućce z wykorzystaniem pszenicy
Toupret kupuje konkurenta w Polsce
Drobiarski gigant LDC jest w trakcie przejęcia fabryki Konspolu w Polsce