Głodni Wiedzy

Informacje o Polsce. Wybierz tematy, o których chcesz dowiedzieć się więcej

Jerzy Skolimowski, profesor kina, na retrospektywie w Tuluzie

Jerzy Skolimowski, profesor kina, na retrospektywie w Tuluzie

(AFP) – Polski artysta Jerzy Skolimowski (78 l.), którego film „11 minut” jest wyświetlany we Francji, jest profesorem zwyczajnym kina, reżyserem, scenarzystą i aktorem. Zajmował się także boksem, jazzem, poezją i obraz.

„Kino wybrało mnie przez przypadek” – podsumowuje artysta w wywiadzie podczas wystawy retrospektywnej zorganizowanej przez Cinematheque Toulouse.

Jerzy Skolimowski urodził się 5 maja 1938 roku w Łodzi w środkowej Polsce i był głęboko dotknięty II wojną światową.

Po śmierci opornego ojca, zamordowanego przez nazistów, trafia do sierocińca. Następnie udał się wraz z matką do Czechosłowacji, gdzie pod koniec wojny został wysłany jako radca kulturalny. Dzielił tam szkołę z przyszłym dysydentem i prezydentem Czech Vaclavem Havlem, a jadalnię z przyszłym dyrektorem Milosem Formanem.

Po powrocie do Polski studiował etnografię, pisał wiersze i sztuki teatralne, pasjonował się muzyką jazzową i uprawiał boks. Następnie poznał reżysera Andrzeja Wajdę, który powierzył mu scenariusz do filmu „Niewinne czarownice”.

„Kiedy byłem młody, szukałem swojej drogi. […] Nie byłem dobrym bokserem, byłem przeciętnym poetą i przeciętnym muzykiem. „Ten film spadł z nieba” – skomentował ze śmiechem.

Skolimowski „należy do najbardziej reprezentatywnych reżyserów tego nowoczesnego kina, urodzonych w nowej fali lat 60.” – stwierdził Alberto Barbera, dyrektor Festiwalu Filmowego w Wenecji 2016, za który polski reżyser otrzymał Złotego Lwa za całą swoją karierę. „Wraz z Romanem Polańskim jest to reżyser, który najbardziej przyczynił się do odrodzenia polskiego kina tego okresu”.

– Nadzór od początków –

Młody reżyser od początku popadł w niełaskę, został wydalony z kraju przez władze komunistyczne, gdy jego piąty film „Ręce do góry” został zakazany przez cenzurę.

„Większość polskich filmowców lat 70. bawiła się cenzurą” – mówi. „Widziałem, że niektórzy z nich wzięli udział w czymś w rodzaju rywalizacji: «Kto dotrze najdalej?» Niestety, jeśli chodzi o „ręce precz”, posunąłem się trochę za daleko”.

READ  O której godzinie można śledzić wyniki Super Losowania?

„Jeśli nie mogę nakręcić tego filmu w Polsce, nie mogę nakręcić żadnego filmu w Polsce” – powiedział osobie numer dwa w ówczesnym polskim reżimie, którą próbował przekonać. Ten ostatni, zgodnie z tym, co powiedział reżyser, odpowiedział po prostu: „Miłej podróży”.

W 1967 roku Skolimowski został „wyrzucony za burtę”, jak to ujął, w Europie Zachodniej, gdzie zastał wszystkie wschodzące fale międzynarodowe: Polańskiego, Formana, François Truffauta, Jeana-Luca Godarda. „Nie słuchaj tych głupich Amerykanów! Ty i ja jesteśmy najlepszymi filmowcami na świecie!” – napisał do niego Godard w odpowiedzi na złe recenzje.

Skolimowski nadal kręcił filmy, m.in. „Głęboko”, „Praca pod ziemią” i „Sukces za wszelką cenę”. Jednak po wyreżyserowaniu „Ferdydurke”, adaptacji powieści Witolda Gombrowicza, przyznaje, że dał się „całkowicie oszukać”. .” Reżyser milczał przez 17 lat.

Przeniósł się do swojego domu w Malibu w Kalifornii, a następnie na środek Jezior Mazurskich, w północno-wschodniej Polsce, gdzie poświęcił się malarstwu, swojemu ulubionemu hobby, przeplatanemu kilkoma występami aktorskimi, w filmie „Obietnice cieni” .” ” Davida Cronenberga czy „Słońce w nocy” Taylora Hackforda.

Momentum powrócił w 2008 roku filmami Cztery noce z Anną i Essential Killing, które zwyciężyły na Festiwalu Filmowym w Wenecji, a 11 minut ukazało się we Francji, po Polsce i Stanach Zjednoczonych.

„Każdy z moich filmów odzwierciedla sposób, w jaki widzę świat w danym momencie” – powiedział AFP.

Skolimowski zawsze ma atletyczną sylwetkę, długie, siwe włosy, szary kapelusz i często nosi ciemne okulary. Jest żonaty, ma dwóch synów, którzy podobnie jak on są filmowcami. Jego młodszy brat Joseph zmarł podczas kręcenia zdjęć w Indiach w 2012 roku.

W Wenecji oddajemy hołd jego „nowoczesnemu, wolnemu, innowacyjnemu, niekonwencjonalnemu i radykalnie odważnemu kinu”.

Uważa, że ​​nakręcił „dobre i złe filmy”. „Na szczęście tych dobrych jest więcej niż tych niezbyt dobrych” – żartuje.

READ  „Rozumiem, przepraszam…”: Naji, zdestabilizowany, załamuje się po smutnej wypowiedzi Lei Salamy