P / Tunezja / Hind Abdel Samad
„Ludzie bawili się spacerując po molo przy akompaniamencie muzyki skrzypcowej wśród śmiechu dzieci, które wbiegały w tłum, aby zrobić sobie zdjęcia z maskotką. To była żywa i rutynowa noc w porcie w Odessie, która trwała do drugiej w nocy. rano, niestety, nie czuło się, jakby to była noc przed wojną” – tak w rozmowie z Agencją Anadolu wspomina Rami Belaid, tunezyjski student pierwszego roku medycyny na Ukrainie, wspominając ostatnie chwile spokój przed wojną. Burza.
O świcie w czwartek 24 lutego, kiedy na dworze było zimno (3 stopnie), bardzo gorąco Rami, śpiący na uszach, obudził się telefon: „Gdzie jesteś? Zbombardowali port”.
Ponad 390 kilometrów od Rami, Omar Abedi również spał spokojnie po grze w piłkę z przyjaciółmi, dopóki nie wyskoczył z łóżka, gdy usłyszał dźwięk eksplozji wymierzonej w lotnisko w Dniepropietrowsku, które znajduje się 15 kilometrów od jego domu.
„Nie mogę ci opisać tego, co czułem w tej chwili. Widzieć, że jesteśmy skazani, widzieć moich przyjaciół w innych miastach uwięzionych w piwnicach, zszokowało mnie to” – powiedział Tunezyjczyk, który kontynuuje piąty rok studiów medycznych. studia na Państwowym Uniwersytecie Medycznym w Dniepropietrowsku.
Przypomniał, że pierwsze, co przyszło mu do głowy, to „zostać w grupie, a potem iść po jedzenie (…) Wszędzie były kolejki, w sklepach, w bankach. Bankomaty, w większości nieczynne, puste … Totalna panika!”
„Ten stan paniki, strachu i frustracji sprawił, że zostaliśmy razem, było nas około 250 Tunezyjczyków, [un pour tous, tous pour un] Nasze motto brzmiało: Dzięki Bogu, że widziałem, jak ta panika znika i zamienia się w tyle nadziei, spokoju i pogody ducha – mówi Omar dumnym, emocjonalnym tonem.
Powrót do Odessy, położonej na południu Ukrainy i znanej jako miejsce wypoczynku i rekreacji, gdzie Rami i jego towarzysze postanawiają odbyć swoją zwykłą wycieczkę, aby poznać losy portu po rosyjskiej interwencji. Młody mężczyzna wspomina: „Pustka, która po raz pierwszy zawitała do miasta była ponura, agenci wojskowi byli rozrzuceni na wszystkich skrzyżowaniach, tu i ówdzie pojazdy wojskowe, postanowiliśmy skręcić” – wspomina młody człowiek.
„Byliśmy zszokowani ciemnością” – ujawnia Ramy. Kontynuował: „Kilka miesięcy temu wybuchły noworoczne fajerwerki, które mogłem podziwiać przez moje okno.
Nagle na niebie nad Odessą pojawiły się jasne refleksy nalotów i eksplozji. Te widoki i dźwięki prześladują mnie od 2 w nocy do 7 rano.
24 lutego Rosja rozpoczęła operację wojskową przeciwko Ukrainie, w wyniku której wybuchy wstrząsnęły ukraińskimi miastami Charkowem, Kramatorskiem, Mariupolem, Mikołajem i Odessą, a także Kijowem. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski ogłosił stan wyjątkowy w całym kraju. Następnie kilka krajów wezwało swoje społeczności do bezzwłocznego opuszczenia Ukrainy.
Nieograniczona przygoda
Z powodu tej wojny na Ukrainie tysiące uchodźców przeniosło się w kierunku granic sąsiednich krajów, głównie Polski i Rumunii. Trasa lądowa zdecydowanie nie była najkrótszą drogą, ale była jedyną szansą na uniknięcie wojny.
„Tunezyjska agencja mediacyjna ds. studiów za granicą wyznaczyła nam pięć autobusów, aby wyjechać z Dniepru do Polski. Następnie daliśmy pierwszeństwo rodzinom, kobietom i naszym czworonogom” – powiedział Omar. Przed kontynuowaniem: „Po 17 godzinach w drodze planowaliśmy odpocząć.W mieście Winnica, a tam zabrzmiały syreny.
Rami myślał inaczej. Powiedział agencji Anadolu, że obawia się, że wyruszy w drogę i zostanie uwięziony w nieznanym miejscu.
„Moi koledzy z klasy, w tym moja współlokatorka, o 10 rano pojechali autobusem do Mołdawii. Zostałem sam w Odessie do niedzieli” – wyjaśnia.
Młody Tunezyjczyk był wreszcie przekonany, że musi opuścić Ukrainę. „W niedzielne południe postanowiliśmy z moim przyjacielem doktorem pojechać pierwszym autobusem w kierunku Rumunii” – mówi.
Około godziny 21:00 autobus wysadził uchodźców na przejściu granicznym, które było pełne samochodów ochotników. Dobrowolnie zaoferowali pomoc przesiedleńcom z Ukrainy w dotarciu do rumuńskich miast.
– Wolontariusz zawiózł mnie i mojego przyjaciela do stolicy Bukaresztu, gdzie zadzwoniliśmy do naszej ambasady, aby umówić się na powrót do Tunezji. W międzyczasie zarezerwowaliśmy pokój w hotelu – mówi z wielką satysfakcją Rami.
A Vinnytsia, la position était devenue question de vie ou de mort, alors que les bus des réfugiés se dirigeaient vers le nord-ouest pour atteindre les frontières polonaises, ils étaient contraint de faire demi-tour.
„Spędziliśmy w trasie od 30 do 50 godzin, naprawdę straciłem poczucie czasu” – powiedział Omar, podkreślając, że „autobusy wysadziły nas 10 kilometrów przed przejściem granicznym i musieliśmy kontynuować podróż pieszo”.
Tunezyjski uchodźca opisał Agencji Anadolu odległość, jaką przebył do Agencji Anadolu: „Pomiędzy górami zimnego lodu polarnego ciągnęłam swoją torbę i kota w ramionach, martwiąc się o swój los i co nas czeka po drugiej stronie ”.
„Gdy tylko dotarliśmy do przejścia granicznego, czekał na nas specjalny wysłannik z ambasady tunezyjskiej. Zaczął mijać ludzi bez paszportów lub z przeterminowanymi paszportami” – powiedział entuzjastycznie Omar.
Czekając na koordynację z autobusami wiozącymi uchodźców, Rumuni przygotowywali się na przybycie tych uciekających przed wojną ludzi, rozbijając obozy, w których będą przebywać.
„Rzymianie byli mili, uśmiechnięci, dawali nam moralne wsparcie, dawali nam koce, jedzenie, gorące napoje i lekarstwa, a w razie potrzeby byli też lekarze, a nawet weterynarze dla naszych pupili” – powiedział młody człowiek.
Omar Abedi wyjaśnił podczas tego wywiadu, że jego kot nie ma ani mikroczipa, ani paszportu, a także nie był szczepiony, więc po przyjeździe do Bukaresztu udał się prosto do pogotowia weterynaryjnego z obawy, że nie będzie mu wolno. przechodzą na lotnisku.
„W ciągu godziny mój kot został zaszczepiony, wszczepiono mikroczip, a paszport został wydany za darmo!”, powiedział szczegółowo Omar. jedzenie dla jego zwierzęcia.
„Nigdy nie zapomnę życzliwości tych ludzi” – skomentował.
*Świetny zwrot
327 członków społeczności tunezyjskiej na Ukrainie zostało deportowanych 2 marca dwoma lotami z Rumunii i Polski do Międzynarodowego Portu Lotniczego Tunis-Kartagina.
Pierwszy lot, obsługiwany przez Tunezyjską Armię Narodową, wylądował około godziny 02:00 (01:00 GMT), przewożąc 97 osób i noworodków, natomiast drugi samolot przyleciał o 03:30 (02:30 GMT) z Polski z 230 Osoba na pokładzie samolotu należącego do narodowej linii lotniczej „Tunesian Airlines”.
W poniedziałek trzeci lot przywiózł 73 członków społeczności tunezyjskiej z Polski przez Port Lotniczy im. Jana Pawła II w Krakowie.
„Prawdę mówiąc, armia narodowa i celnicy na lotnisku Tunis-Kartagina ułatwili przejście zwierząt. Po powrocie do Tunezji jestem z pewnością szczęśliwy, ale z ukłuciem w sercu” – powiedział z niesmakiem Omar. .
Młody Tunezyjczyk wyjaśnił: „Nie mogę uważać się za szczęśliwy, że wyszedłem bez szwanku z tego doświadczenia, kiedy mój przyjaciel wciąż tkwi z 13 innymi Tunezyjczykami w piwnicy zbombardowanego miasta Sumy, a mój drugi przyjaciel został tam, aby znaleźć swoją żonę i dziecko uwięzione w mieście Sumy.Zaporoże, nie śmiem powiedzieć, że cieszę się tylko z powrotu ostatniego Tunezyjczyka z Ukrainy ”.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych Tunezji ponawia apel do członków innej społeczności tunezyjskiej na Ukrainie, pragnących wrócić do domu, o jak najszybsze skontaktowanie się z ambasadami Tunezji w Moskwie, Bukareszcie i Warszawie w celu aktualizacji swoich danych w celu zarejestrowania się na listach Tunezyjczycy, którzy zostaną ewakuowani.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych, Migracji i Tunezyjczyków za Granicą poinformowało w piątek, że jednostka kryzysowa odpowiedzialna za monitorowanie sytuacji obywateli Tunezji na Ukrainie udostępniła im dwa bezpłatne numery: +21680109070 i +21680109080.
Tylko część wysyłanych komunikatów, które Agencja Anadolu nadaje swoim abonentom za pośrednictwem Wewnętrznego Systemu Nadawczego (HAS), na stronie AA, jest emitowana w sposób skrócony. Skontaktuj się z nami, aby się zapisać.
„Dumny fanatyk sieci. Subtelnie czarujący twitter geek. Czytelnik. Internetowy pionier. Miłośnik muzyki.”
More Stories
W Cannes można zobaczyć film biograficzny o Władimirze Putinie, wyprodukowany w całości przez sztuczną inteligencję
Polski thriller Netflixa to wielka niespodzianka jesieni (wspina się na pierwszą dwójkę)
Gerard Depardieu zostaje oskarżony o napaść na tle seksualnym, a jego prawnik mówi: „Przypuszcza się…”