Manchester United – Leicester: 5-2
Na premierze filmu Ruuda van Nistelrooya widzowie na Old Trafford bawili się szampańskim futbolem. Nie wszystko układało się idealnie, zwłaszcza w defensywie, ale Red Davis w końcu pokazał atrakcyjną twarz w meczu z Leicester City (5-2).
Casemiro, będący w środę seniorem, pobudził swoją drużynę do działania, otwierając wynik oszałamiającym strzałem z 25 metrów w poprzeczkę (1:0, min. 15). Kolejne pokolenie poszło w ich ślady, a Alejandro Garnacho (20 l.) wykorzystał podanie Diogo Dalota na przerwę (2:0, min. 28). Bilal Al-Khanous myślał, że pozwoli swojej drużynie wrócić pięknym strzałem (2-1, 33. minuta), ale Marokańczyk wchodząc w pole karne popełnił faul na linii bramkowej. Niemal niewybaczalne dla Bruno Fernandesa, który tym razem potrzebował szczęśliwego odbicia, aby wykorzystać rzut wolny (3-1, 36).
A ponieważ był to jego wieczór, Casemiro natychmiast strzelił głową (4-1, min. 37) swoją pierwszą bramkę od ponad roku. Conor Coady przywrócił emocje przed przerwą po zamieszaniu ze strony obrony Mancunian (4-2, 45+3). Fernandez zakończył jednak mecz wspaniałym indywidualnym wysiłkiem, znakomicie wykańczając piłkę nad bramkarzem i strzelając do pustej bramki (5-2, 60. minuta). Ruben Amorim jest na dobrej drodze, ale Van Nistelrooy w swoich czterech występach przejściowych zaliczył dobry start.
Brighton – Liverpool: 2-3
Bez Mohameda Salaha na początku meczu Liverpoolowi zajęło dużo czasu, zanim zaczął grać. Po nieciekawym pierwszym występie, który zakończył się po prostu pojedynkiem wygranym przez bramkarza The Reds Veclava Jarrosa z Tariqiem Lampteyem (13.), Cody Jacobo trafił wszystkie trzy strzały.
Holender celnym uderzeniem w bramkę przeciwnika dał początek swojej drużynie (1-0, 46). Dominik Szoboszlai mógł podwoić prowadzenie (62.), ale skrzydłowy zrobił to ponownie mocnym strzałem w najbliższy słupek (2-0, 63.). Simon Adingra podniósł emocje w meczu, wykorzystując błąd obrony (2-1, min. 81), który szybko zgasił Luis Diaz pięknym golem (3-1, min. 85). Bramka samobójcza Jarrella Quansaha (3-2, min. 90), który faktycznie nie trafił w pierwszą bramkę, zepsuł występ The Reds, obrońców tytułu, którzy są obecnie niepokonani od dziesięciu meczów we wszystkich rozgrywkach.
Newcastle – Chelsea: 0-2
W zeszłym sezonie Chelsea wróciła do swoich demonów i została ukarana rażącą nieudolnością i nieregularnymi faulami. Po pokonaniu Newcastle w ten weekend (2:1), w środę te same Magpies zdominowały Blues (0:2). Na początku meczu doszło do awantury, w pierwszej kolejności zrzucając winę na Renato Vegę, który dopuścił się kradzieży piłki spoza własnego pola karnego. Nie trzeba było wiele czekać na Sandro Tonali, który otworzył wynik dla Alexandra Isaka (1:0, 23. minuta).
Jednak trzy minuty później Axel Disasi popełnił własny błąd, wpychając piłkę do własnej siatki, aby móc lepiej negocjować (2-0, min. 26). Chelsea miała szansę na powrót, ale Joao Felix (34, 42, 75) i Christopher Nkunku (50, 62) ją zmarnowali. Finaliści najnowszej edycji zostali już wyeliminowani i są pełni żalu.
Aston Villa – Crystal Palace: 1-2
Crystal Palace zaskoczyło u siebie imponującą drużynę Aston Villi (2-1). Eberechi Eze nagrodził dobry początek meczu główką po doskonałym dośrodkowaniu Daniela Munoza (1:0, min. 10). Jednak Villains nie bez powodu zajęli pierwsze miejsce w Lidze Mistrzów, gdyż po genialnym ruchu drużynowym wyrównał rezerwowy John Doran (1-1, 23. miejsce).
Pomimo całkowitej kontroli gospodarzy, Palace przypuścił szybki atak Daichi Kamady. Wchodząc w pole karne błąd popełnił Japończyk Joe Gochi (2-1, 64. miejsce), zastępując dwukrotnego posiadacza Pucharu Yashin Emiliano Martineza. Pierwsza poważna porażka w sezonie Aston Villi, który teraz skupi się na Premier League i Premier League, gdy podopieczni Unaia Emery’ego zrównali się z Arsenalem.
Preston – Arsenal: 0-3
Arsenal narzucił logikę przeciwko Prestonowi, jedynej drużynie z Championship, która zagra w tę środę (3-0). Jak to często bywa w przypadku Arsenalu, sytuację rozstrzygnął stały fragment gry, kiedy Gabriel Jesus znakomicie przejął kontrolę nad swoim zespołem (1-0, min. 24).
Stojąc w obliczu zwartej, ale nieśmiałej masy, Ethan Nwaneri (17) strzelił swojego trzeciego gola w sezonie w pucharze genialnym strzałem, który posłał go w górny róg (2-0, 33. miejsce). Kai Havertz, który nie strzelił gola w trzech meczach, zakończył mecz nie do powstrzymania głową, aby odzyskać siły (3-0, 58. minuta).
„Muzyczny ninja. Analityk. Typowy miłośnik kawy. Ewangelista podróży. Dumny odkrywca.”
More Stories
Karl-Anthony Towns (44 punkty) jest nie do obrony na parkiecie! • Koszykówka USA
XV z Francji – Anthony Guillonche, Charles Ollivon, Maxime Loco.. Lista zawodników zwolnionych przez sztab Bluesa
Kings przeprowadzają się do Utah, a Nikola Jokić jest fenomenalny