Lider FPÖ Herbert Gieckl nie może zostać kanclerzem, gdyż w wyborach do Rady Narodowej zwyciężył z 29% głosów. W Europie, szczególnie w ostatnich latach, bezprecedensowa jest sytuacja w Belgii, Holandii, Szwecji czy Polsce, gdzie częstym zjawiskiem jest wygrywanie wyborów przez ruchy skrajnie prawicowe… i wykluczenie ich z konstytucji rządu. przymierze
Nikogo w Austrii nie zdziwiło zwycięstwo skrajnie prawicowego ruchu FPÖ (Partii Wolności Austrii) pod przewodnictwem wysoce kontrowersyjnego Herberta Gieglina w wyborach do Rady Narodowej – izby niższej austriackiego parlamentu. 29 września. Konserwatywna partia ustępującego prezydenta Karla Neuhammera (ÖVP, Austriacka Partia Ludowa) wygrywa wybory, zdobywając 26,5% głosów do swoich 29%.
Jednak zdaniem większości obserwatorów sprawująca władzę od 1987 r. ÖVP według wszelkiego prawdopodobieństwa powinna zachować przewodnictwo. I to pomimo spadku o kilkanaście punktów w porównaniu do 2019 roku. Co ciekawe, prezydent Alexander van der Bellin wyraził ukrytą niechęć do Herberta Gikla. dołączyć Lider FPÖ może i napawał się radością po ogłoszeniu wyników, ale wszystko wskazuje na to, że jego partia może co najwyżej liczyć na stanowisko mniejszościowe w przyszłej koalicji, pod warunkiem, że zgodzi się ustąpić.
More Stories
Euro 2024: Holandia od tyłu pokonała Polskę w finale grupy C przeciwko Francji
W Polsce protest przeciwko wykorzystaniu sztucznej inteligencji w radiu
Polska zabiega o czasowe zawieszenie praw azylowych z UE