Najnowszy film polskiego reżysera Wojciecha Smerzowskiego „Kler”, poruszający m.in. fetyszyzm seksualny księży, budzi w Polsce kontrowersje.
Polski reżyser Wojciech Smerzowski przez 14 lat starał się ukazać bolesne fragmenty historii lub nadużycia korporacyjne w swoim rodzinnym kraju: trywialnie sfilmowaną masakrę wioski dokonaną przez ukraińskich żołnierzy podczas II wojny światowej czy wątpliwe praktyki ukraińskiej policji. Policja.
Od tygodni cenę płaci Kościół polskokatolicki. W „Klerach” („Klara”) 55-letnia reżyserka i scenarzystka maluje nożem, a nie pędzlem instytucję skorumpowaną wszystkimi swoimi wadami.
Inspirowany prawdziwymi wydarzeniami
Pedofilia, alkoholizm, nielegalne stosunki seksualne, korupcja, nadużycie majątku korporacji… to wszystko obecne jest w historii trzech duchownych widzianej przez kamerę Smerzowskiego. Reżyser twierdzi, że zainspirowały go autentyczne świadectwa księży, którzy marzyli o zmianach. Podczas zapowiedzi kilku księży nadało także imiona postaciom występującym w filmie.
Sprzeciwiający się prawicy nacjonalistycznej i bliski Kościołowi rządzącemu w Warszawie, sprzeciwiający się reformom oddającym sprawiedliwość pod całkowitą kontrolę rządu, Smerzowski wie, że filmem swojego kraju nie zmieni. „Mam tylko nadzieję otworzyć okno w ludzkich umysłach” – mówi.
Sukcesy publiczności i recenzje
Od premiery 28 września „Kler” obejrzało ponad cztery miliony Polaków. To rekord. Dzieje się tak pomimo, a może dzięki regularnym bombardowaniom z prawicy, tradycyjnie w pobliżu kościoła. Począwszy od otoczenia głowy państwa, które skrytykowało „nienawistny film propagandowy, taki jak ten, który nakręcili naziści o Żydach”. Jarosław Kaczyński, lider większościowej partii Prawo i Sprawiedliwość, potępił „uderzenie w Polskę”.
Film antyklerykalny, ale nie antyreligijny
Ale sukcesem publiczności niewątpliwie tłumaczy się także fakt, że Smerzowski nie chciał zrobić filmu antyreligijnego, ale raczej antyklerykalny. Jest to istotne w kraju, w którym 40% społeczeństwa deklaruje wyznawanie religii chrześcijańskiej. Natomiast niektóre niedawne procesy doprowadziły do skazania członków duchowieństwa za gwałt lub wykorzystywanie seksualne dzieci.
„Opatrzność jest po mojej stronie” – cieszy się jak dobry prowokator, reżyser, który swoim kontrowersyjnym i niepokojącym filmem zebrał w swoim kraju żniwo nagród.
W tej chwili nie jest znana data premiery we francuskojęzycznej Szwajcarii.
Temat radiowy: Alan Franco
Tworzenie stron internetowych: A.Q
More Stories
W Cannes można zobaczyć film biograficzny o Władimirze Putinie, wyprodukowany w całości przez sztuczną inteligencję
Polski thriller Netflixa to wielka niespodzianka jesieni (wspina się na pierwszą dwójkę)
Gerard Depardieu zostaje oskarżony o napaść na tle seksualnym, a jego prawnik mówi: „Przypuszcza się…”