20 września Polska ogłosiła zawieszenie dostaw broni na Ukrainę przed wycofaniem się. Napięcia między Ukrainą a jednym z jej głównych zwolenników w Unii Europejskiej pogłębiają się w związku z kwestią eksportu produktów rolnych, osłabiając obóz NATO.
Oświadczenie wywołało falę szoku w całej Europie i całym NATO. Premier Mateusz Morawiecki, szef polskiego rządu, ogłosił dziś, w środę, 20 września, zawieszenie dostaw broni na Ukrainę, W celu wsparcia „szybkiej modernizacji i uzbrojenia Wojska Polskiego”. Napięcia między Ukrainą a Polską, jednym z głównych dostawców broni, nasiliły się w ostatnich dniach w związku z działaniami podjętymi przez Unię Europejską w celu ułatwienia eksportu ukraińskich produktów rolnych, co zdaniem polskich władz ukarze polską gospodarkę.
Od tego czasu Polska próbowała złagodzić presję. Rzecznik rządu Piotr Müller chciał wyjaśnić, że decyzja ta dotyczy wyłącznie… „Wcześniej uzgodniono dostawy amunicji i broni” Kiedy wydaje się, że polski prezydent Andrzej Duda odrzucił swojego premiera, oświadczając: „ Powiedzenia [de Mateusz Morawiecki] Zostało to zinterpretowane w najgorszy możliwy sposób. Moim zdaniem premierowi chodziło o to, że nie będziemy przekazywać Ukrainie nowej broni, którą zdobywamy w celu modernizacji polskiej armii Jednocześnie polscy urzędnicy podkreślili, że zachodni sprzęt przeznaczony dla Ukrainy będzie w dalszym ciągu transportowany przez Port Lotniczy w Rzeszowie, przez który przechodzi większość broni i środków przekazywanych Ukrainie przez NATO i Unię Europejską. Zmiana stanowiska Polski może wynikać m.in. presją ze strony reszty członków NATO, nie powinno to jednak ukrywać bezprecedensowego wzrostu napięcia między obydwoma sojusznikami.
Kwestia eksportu zbóż
Oświadczenia polskiego premiera napływają po tygodniu wrogich wypowiedzi przywódców obu krajów. W ten sposób polski prezydent zapowiedział to reporterom Ukraina wyglądała jak „tonący człowiek chwytający się tego, co udało mu się znaleźć”. Tonąca osoba jest bardzo niebezpieczna, może cię wyciągnąć i utopić każdego, kto spróbuje ją uratować..
Z drugiej strony Zełenski w swoim przemówieniu przed ONZ zwrócił uwagę na Polskę, wskazując, że Rosja „wykorzystuje ceny żywności (…) jako broń” oraz że niektóre kraje „udają solidarność, pośrednio wspierając Rosję”.
W centrum sporu leży kwestia ukraińskiego eksportu zboża. Jak wyjaśniliśmy w kwietniu ubiegłego roku, aby przeciwdziałać embargo i blokadzie nałożonej przez Rosję na porty Morza Czarnego, Unia Europejska w 2022 r. zezwoliła Ukrainie, będącej jednym z głównych eksporterów produktów rolnych na świecie, na eksport zbóż przez jej terytorium, zwłaszcza przez Morze Śródziemne Morze. Terytoria swoich sąsiadów w Europie Wschodniej, ze zwolnieniem z podatków i ceł. Jednak rok później część europejskich krajów graniczących z Ukrainą ogłosiła, że to tymczasowe rozwiązanie dotknęło ich producentów rolnych, gdyż część tanich ukraińskich produktów rolnych przeznaczonych na eksport trafiła wreszcie na rynki krajowe. Tym samym w kwietniu 2023 r. Bułgaria, Węgry, Rumunia, Słowacja i Polska ogłosiły, że zakończą to rozwiązanie i zakażą ukraińskiego zboża na swoich terytoriach. Aby osiągnąć kompromis, Unia Europejska ostatecznie zawiesiła stosowanie tego środka w tych krajach do 15 września.
W miarę zbliżania się wygaśnięcia tej umowy wzrasta napięcie między Polską a Ukrainą, gdyż Polska w dalszym ciągu odmawia dostępu na swoje terytorium dla ukraińskiego zboża. Kiedy 15 września Unia Europejska zniosła ograniczeniaPolska, podobnie jak Węgry i Słowacja, zapowiadała, że nie będzie jej respektować. Z drugiej strony Ukraina złożyła apelację przeciwko tym krajom, z którymi dzieli ważne granice, do Światowej Organizacji Handlu. Spór wykracza zatem poza samą Polską i rozciąga się na inne kraje posiadające wspólną historię i wspólne rywalizacje z Ukrainą, nawet jeśli sprawa Polski jest ważniejsza ze względu na pozycję, jaką kraj zajmuje w NATO.
Spór, który zaostrzył się w miarę zbliżania się wyborów w Polsce
Jak wyjaśnialiśmy w kwietniu ubiegłego roku, stanowisko polskiego rządu nie jest oderwane od zaplanowanych na 15 października wyborów do organów legislacyjnych, w których sprawująca władzę skrajnie prawicowa partia ma nadzieję na reelekcję. W tym celu PiS chce chronić wyborców wiejskich i rolniczych, którzy stanowią znaczną część jego elektoratu, nawet jeśli oznacza to wykorzystanie napływu ukraińskich produktów dla odwrócenia uwagi i ukrycia swojej odpowiedzialności za sytuację gospodarczą. Dla niektórych grup ludności. Do tego należy dodać fakt, że niektórzy polscy kapitaliści bliscy władzy odnieśliby na tym korzyść Przybycie tych tanich ukraińskich produktów rolnych.
Starcie między obydwoma krajami przypomina nam również, że pomimo ich wspólnego zaangażowania w wojnę z Rosją, nadal istnieją różnice interesów. Spośród danych gospodarczych, danych dotyczących różnych kwestii politycznych, zgłoszonych przez oficjalny wywiad dotyczący współpracy rządu federalnego na Ukrainie od 2014 r., jak np. komórka Stepana Bandery, odpowiedzialna za ubiegłoroczne masakry w Juifs i Polonais, wojna światowa.
Do tego należy dodać presję wywieraną przez organizacje skrajnie prawicowe na rząd, zmuszając go do przyjęcia mniej „życzliwego” stanowiska w stosunkach z Ukrainą. Tak jest w przypadku skrajnie prawicowej Partii Konfederacji, która w zeszłym tygodniu zorganizowała demonstrację przed ambasadą Ukrainy w Warszawie, aby potępić „niewdzięczność” Kijowa wobec Polski. Niewykluczone, że w zaplanowanych na 15 października wyborach do parlamentu ta partia zajmie trzecie miejsce Niektórzy analitycy obawiają się, że zostanie „twórcą króla”..
Krótko mówiąc, jeśli Polska w znaczący sposób przyczyni się do wsparcia wojskowego na Ukrainie, udzielając go zgodnie z wojskowym portalem informacyjnym oryks „470 opancerzonych wozów bojowych, w tym ponad 300 czołgów i około 110 dział samobieżnych i wielu wyrzutni rakiet, a także inne rodzaje broni”.Ten epizod przypomina nam, że czyni to przede wszystkim po to, by służyć swoim celom, jakim jest zapobieganie wzmocnieniu Rosji.
Niepewność co do wojny budzi wątpliwości w NATO
Konflikt, który rozpoczął się wiosną ubiegłego roku, może pozostawić ślady w obozach zachodnich i proukraińskich. Zagrożenie, jakie stwarza ukraińskie zboże dla polskiego sektora rolnego, skłoniło polskiego ministra rolnictwa do zakwestionowania wsparcia dla przystąpienia Ukrainy do UE, ostrzegając, że „jeśli nie zostaną zbudowane odpowiednie narzędzia” dla rynku rolnego, Polska będzie sprzeciwiać się wejściu Ukrainy do Unii Europejskiej. To znak, że cel, do jakiego dążą najbardziej zdeterminowane sektory obozu zachodniego, jakim jest posunięcie się do przodu szybkiej integracji Ukrainy, zawiera kilka przeszkód. Oprócz Polski, Węgry, również dotknięte sporem zbożowym, mogłyby z większą siłą sprzeciwić się przystąpieniu Ukrainy do Unii Europejskiej. Wszystkie te elementy podkreślają różnice wewnątrz obozu proukraińskiego i upadek jedności w NATO w miarę trwania wojny.
Jeśli sytuacja między Polską a Ukrainą pozostanie zmienna i nie jesteśmy w stanie przewidzieć, jak zakończy się konflikt o zboże po głośnych wypowiedziach polskiego premiera i jego odmowie zniesienia środków protekcjonistycznych, to pewne jest, że ten incydent osłabi Ukrainę. Dzieje się to w czasie, gdy szeroko reklamowana wiosenna ofensywa ma na celu osiągnięcie wymiernych rezultatów, a wypowiedzi Zachodu są mniej pewne niż wcześniej, jak pokazał Biden na forum Organizacji Narodów Zjednoczonych, którego przemówienie charakteryzowało się chęcią omówienia tej kwestii ze społeczeństwem Organizacja Narodów Zjednoczonych. Kraje „Globalnego Południa” to tematy, które ta ostatnia chce podnosić, z dala od militarystycznej retoryki skupionej wokół wojny na Ukrainie w 2022 roku. Zmiana tonu przypomina, że jeśli nie pójdą za tym rezultaty militarne, opcją jest bezwarunkowa obrona Ukrainy, jaką podejmowały dotychczas kraje imperialistyczne, może się rozwinąć.
„Miłośnik muzyki. Miłośnik mediów społecznościowych. Specjalista sieciowy. Analityk. Organizator. Pionier w podróżach.”
More Stories
Ta polska firma produkuje w 100% biodegradowalne talerze i sztućce z wykorzystaniem pszenicy
Toupret kupuje konkurenta w Polsce
Drobiarski gigant LDC jest w trakcie przejęcia fabryki Konspolu w Polsce