Głodni Wiedzy

Informacje o Polsce. Wybierz tematy, o których chcesz dowiedzieć się więcej

Uganda: według policji zginęło 25 osób w ataku na szkołę

Uganda: według policji zginęło 25 osób w ataku na szkołę

Przedstawiciele obu krajów poinformowali, że personel bezpieczeństwa prezydenta Republiki Południowej Afryki Cyrila Ramaphosy, który miał mu towarzyszyć w piątek w jego misji mediacyjnej na Ukrainie, został zatrzymany w Polsce, wywołując incydent dyplomatyczny.

Szef ochrony Ramaphosy, gen. Wali Rudeh, oskarżył polskie władze o „rasizm” i „zagrażanie” życiu ich szefa, po tym jak zablokował jego ludzi po przylocie na lotnisko Chopina w Warszawie.

Polski rząd odpowiedział w piątek, uznając te uwagi za „niewłaściwe”, wyjaśniając, że niektóre osoby na pokładzie samolotu z RPA nie miały pozwolenia na noszenie broni, a zatem nie były upoważnione do lądowania.

W piątek polski rząd poinformował, że samolot został „zatrzymany” z powodu nieprzestrzegania procedur wjazdu do kraju.

„Na pokładzie znajdowały się towary niebezpieczne, których mieszkańcy RPA nie mieli pozwolenia na wwóz” – poinformowało polskie MSZ.

„Ponadto na pokładzie znajdowały się osoby, o których obecności polskie władze nie zostały wcześniej powiadomione” – czytamy dalej.

Dziś rano osobom pozostawionym na mieliźnie „nie pozwolono opuścić samolotu z bronią” – powiedział Stanisław Zarin, polski urzędnik państwowy w służbach specjalnych, pozostając na pokładzie.

Wyczarterowany samolot opuścił Pretorię wczesnym rankiem w czwartek z około 120 osobami na pokładzie, w tym członkami południowoafrykańskich sił bezpieczeństwa i dziennikarzami, którzy towarzyszyli prezydentowi Ramaphosa podczas jego podróży do Kijowa w ramach misji pokojowej prowadzonej przez afrykańskich przywódców. .

Cyril Ramaphosa przyleciał do stolicy Polski w czwartek na pokładzie prezydenckiego samolotu południowoafrykańskiej firmy Incoise, a następnie pociągiem udał się do Kijowa, dokąd przybył w piątek – poinformowała prezydencja.

Incydent na lotnisku rozgniewał generała Rahouda, który przemawiał na zaimprowizowanej konferencji prasowej na pokładzie wyczarterowanego samolotu.

„Oni nas opóźniają i zagrażają życiu prezydenta” – powiedział generał w filmie opublikowanym na Twitterze.

„Mówią, że nie mamy pozwoleń i mamy” – powiedział, przyznając jednocześnie, że niektórzy członkowie jego zespołu mieli tylko kopie niezbędnych dokumentów. Powiedział: „Zobacz, jacy oni są rasistami”.

READ  KAI dostarcza do Polski swój pierwszy samolot szturmowy w ciągu zaledwie ośmiu miesięcy

Wkrótce potem rzecznik prezydenta Ramaphosy Vincent Magwenya nazwał incydent „niefortunnym”, dodając, że nie zaszkodził on bezpieczeństwu prezydenta.

„Pozostała misja przebiega dobrze i zgodnie z planem” – potwierdził Magwenya, po czym dodał: „Prezydent bezpiecznie dotarł do Kijowa”.

Południowoafrykańscy urzędnicy rozpoczęli rozmowy ze swoimi polskimi odpowiednikami w celu przełamania impasu i umożliwienia zespołowi bezpieczeństwa oraz zatrzymanym dziennikarzom kontynuowanie podróży.

W piątek po południu niektórym reporterom pozwolono wysiąść po ponad 24 godzinach na pasie startowym.

Po Kijowie afrykańska mediacja powinna skierować się do północno-zachodniej Rosji, by spotkać się tam w sobotę z Władimirem Putinem w Petersburgu.

Maguiña dodał, że ma nadzieję, że zwycięski zespół dołączy w sobotę do prezydenta Ramaphosy i jego delegacji w Moskwie.