Raportowanie
Artykuł zarezerwowany dla subskrybentów
Kraj Europy Środkowej, który od początku wojny przyjął na swoje ziemie wielu uchodźców, musi stawić czoła wyzwaniom integracyjnym. Ale na tle inflacji i kryzysu mieszkaniowego czai się zmęczenie społeczne.
Kobieta w średnim wieku opiera się na lasce i pierwsza schodzi po schodach. Wtedy cały autobus się opróżnia. Oto wózki, wózek inwalidzki. Grupa ochotników wpada, by wyładować bagaże. Warkot silnika przerywa ciszę małego tłumu, wyciszonego ze zmęczenia w tę zimną lutową noc. Jest po pierwszej i około pięćdziesięciu deportowanych zmierza do pobliskiego dużego namiotu humanitarnego. Wszystkich to łączy: uciekli z terenów zajętych przez armię moskiewską jednym torem. Trudna podróż przez Rosję, a potem Białoruś, zanim w końcu przekroczymy granicę UE.
Przeczytaj także o ukraińskich uchodźcach w Polsce
Na dworzec autobusowy Warszawa Wschodnia, jeden z ostatnich punktów pomocy dla ukraińskich uchodźców w stolicy Polski, przyjeżdżają autokary ze Lwowa, największego miasta Ukrainy na zachodzie, stawiając pierwsze kroki w kierunku deportacji. W środku czeka na nich ciepłe jedzenie i dostawki, żeby się trochę przespać. Ci uchodźcy uciekają z Ukrainy po raz pierwszy od 24 lutego 2022 r., pogrążając się w nieznanym. Jedni wolą przenieść się na zachód, zwłaszcza do Skandynawii, inni próbują odbudować swoje życie w Polsce. Yuri (1) ma już głowę na walizkach. 29-latka ma lecieć do Norwegii z ciotką i wujkiem. Policzki zapadnięte przez jedenaście miesięcy straty i okupacji
„Guru mediów społecznościowych. Bardzo upada. Wolny fanatyk kawy. Entuzjasta telewizji. Gracz. Miłośnik internetu. Nieskrępowany wichrzyciel.”
More Stories
Euro 2024: Holandia od tyłu pokonała Polskę w finale grupy C przeciwko Francji
W Polsce protest przeciwko wykorzystaniu sztucznej inteligencji w radiu
Polska zabiega o czasowe zawieszenie praw azylowych z UE