Raportowanie
Materiał jest zastrzeżony dla subskrybentów
Od 7 października czystość marokańskich Żydów została wystawiona na próbę. Choć propalestyńskie demonstracje gromadzą co tydzień dziesiątki tysięcy ludzi, mniejszość przystosowuje się do nich bez poczucia niepokoju.
Na Rue Pasteur, czyli „ulicy”, jak ją nazywają Tangerowie, duży budynek zdobi kilka hebrajskich liter. Niewielu przechodniów zwraca na nią uwagę, a wielu nie ma pojęcia, że to synagoga. Jednak w dni propalestyńskich demonstracji obecność policji przed budynkiem jest zwiększona. Bo chociaż populacja Żydów w Maroku dramatycznie spadła – z 200 000 osób w 1949 r. do około 3000 obecnie – nadal stanowią oni największą społeczność w Afryce Północnej i taką, którą królestwo chce chronić.
Tysiącletnia obecność Żydów jest jedną z wielu tożsamości tworzących region, jak stwierdzono w preambule najnowszej konstytucji z 2011 r., która podkreśla „Komponent arabsko-islamski, berberyjski i sahrawi Hassaniyya […] Jest wzbogacony przez dopływy afrykańskie, hebrajskie i śródziemnomorskie. Tę historyczną obserwację można odnaleźć w konserwacji obiektów takich jak cmentarze czy synagogi, ale także w zachowaniu pamięci. W Królestwie znajdują się dwa muzea poświęcone historii judaizmu, z czego jedno znajduje się w Casablance i jest uważane za jedno z najważniejszych muzeów „Jedyne muzeum żydowskie w świecie arabskim” Drugi jest w Tangerze. Wkrótce ma zostać otwarte trzecie centrum w Fezie. Jednocześnie Rabat broni swojego stanowiska
„Bacon ninja. Adwokat podróży. Pisarz. Nieuleczalny ekspert w dziedzinie popkultury. Zły maniak zombie. Ekspert od kawy przez całe życie. Specjalista od alkoholu.”
More Stories
Dlaczego zaangażowanie Korei Północnej budzi strach przed eskalacją w stosunkach z Koreą Południową
Stany Zjednoczone i Korea Południowa żądają od Pjongjangu wycofania swoich sił z Rosji
Rząd ogłasza trzydniową żałobę narodową, a liczba ofiar śmiertelnych sięga 72 ofiar