Francuz, który dziesięć dni temu wrócił do zawodów, od tego czasu trzykrotnie poszybował na odległość 5,82 m, co stanowiło dla niego decydujący krok w stronę Igrzysk w Paryżu.
Szczególnie zachęcający był występ tyczkarza z Clermont, który powrócił do zawodów dopiero we wrześniu po operacji ścięgien podkolanowych.
„Nie mogę uwierzyć, że 260 dni po operacji będzie lepiej” – napisał na portalach społecznościowych. „Minimalne standardy igrzysk olimpijskich są jasne” – uważa. Pozostaje tylko sprawić, by piękny czerwiec stał się rzeczywistością.
22 maja na mityngu zorganizowanym w Clermont-Ferrand Laville nie uniknął zera punktów (trzy porażki na wysokości 5,35 m).
Były rekordzista świata (6,16 m w 2014 r.) uzyskał odległość 5,42 m, 5,62 m i wygrał swoje pierwsze trzy takty już w pierwszej próbie, wygrywając zawody rzutem na odległość 5,82 m w Polsce w piątkowe popołudnie. 5,72 m.
Tak wysoko nie wspiął się od sezonu 2022.
Lavillenie, koronowana na mistrzynię olimpijską w Londynie w 2012 r., ma czas do 30 czerwca na osiągnięcie minimum. Oczekuje się go teraz w Pierre-Beneit niedaleko Lyonu 8 czerwca, Le Bourget 15 czerwca i Tuluzie 22 czerwca, przed mistrzostwami Francji w Angers.
„Nie mogę się doczekać reszty” – mówi niecierpliwie francuski tyczkarz.
„Guru mediów społecznościowych. Bardzo upada. Wolny fanatyk kawy. Entuzjasta telewizji. Gracz. Miłośnik internetu. Nieskrępowany wichrzyciel.”
More Stories
Euro 2024: Holandia od tyłu pokonała Polskę w finale grupy C przeciwko Francji
W Polsce protest przeciwko wykorzystaniu sztucznej inteligencji w radiu
Polska zabiega o czasowe zawieszenie praw azylowych z UE