„Polscy rolnicy boją się taniej ukraińskiej pszenicy, my boimy się ukraińskich przewoźników. Duszą nas ich ciężarówki. » W tych słowach podsumowano przed polskimi mediami nastroje krajowych przewoźników, właściciela firmy transportowej Jacka Sokoła i jednego z liderów protestów na ukraińskiej granicy. Od poniedziałku 6 listopada kilka organizacji z branży blokuje przejścia graniczne Dorohusk, Hreben i Korzów w południowo-wschodniej Polsce. Prawie cały ruch drogowy został tam wstrzymany. Dozwolona jest jedna ciężarówka na godzinę, z wyjątkiem konwojów humanitarnych i pomocy dla ukraińskiego wojska. Proces potrwa kilka tygodni.
Protestujący, którzy za spadek dochodów obwiniają liberalizację przez Unię Europejską (UE) zasad ruchu granicznego dla Ukrainy od rozpoczęcia inwazji w lutym 2022 roku, domagają się przywrócenia przepisów sprzed wybuchu wojny. Ukraińskie ciężarówki mogą wjechać do Polski wyłącznie za specjalnym zezwoleniem. „Niektóre rozwiązania wprowadzamy bez konsultacji z nami. Stoimy przed czymś sprawiedliwym i nie widzimy już w nim siebie” – mówi Jacek Sokół.
Polscy przewoźnicy potępiają brak kontroli nad ukraińskimi ciężarówkami, które – teoretycznie – nie są dopuszczone do przewozu towarów pomiędzy krajami UE. „W praktyce większość ciężarówek przyjeżdża pusta, ładuje się w Polsce i przewozi po całej Europie. Zabierają nam pracę”. – wyjaśnia Bartoś Jasiński, właściciel firmy transportowej. Według organizacji branżowych do Polski wjechało w tym roku blisko 900 tys. ukraińskich ciężarówek, w porównaniu z 180 tys. rok przed wojną.
Osiedlenie się w Brukseli zamiast w Warszawie
Wreszcie przewoźnicy, czując się dyskryminowani, żądają kontroli ukraińskiego elektronicznego systemu kolejek dla pojazdów ciężarowych na granicy. Polscy kierowcy udający się na Ukrainę zmuszeni są czekać nawet dwa tygodnie na powrót do Polski. Dla Warszawy, która posiada największą w UE flotę pojazdów ciężarowych, w której jeździ prawie 25% ciężarówek, sprawa jest krytyczna. W 2022 roku sektor drogowo-logistyczny będzie wart 375 miliardów złotych (84 miliardy euro), co będzie stanowić 7% PKB kraju i 6,5% miejsc pracy.
50% tego artykułu jest przeznaczone do przeczytania. Reszta jest zarezerwowana dla abonentów.
„Guru mediów społecznościowych. Bardzo upada. Wolny fanatyk kawy. Entuzjasta telewizji. Gracz. Miłośnik internetu. Nieskrępowany wichrzyciel.”
More Stories
Euro 2024: Holandia od tyłu pokonała Polskę w finale grupy C przeciwko Francji
W Polsce protest przeciwko wykorzystaniu sztucznej inteligencji w radiu
Polska zabiega o czasowe zawieszenie praw azylowych z UE