Głodni Wiedzy

Informacje o Polsce. Wybierz tematy, o których chcesz dowiedzieć się więcej

Mieszkańcy Korytarza Czuwasz, pięty achillesowej NATO, obawiają się kolejnego celu Rosjan

Mieszkańcy Korytarza Czuwasz, pięty achillesowej NATO, obawiają się kolejnego celu Rosjan

Nie tak dawno temu była to atrakcja turystyczna, interesująca zarówno miłośników historii, jak i zwykłych turystów. Zabytek swego rodzaju układu regionalnego z 1389 roku, z czasów panowania Wielkiego Księstwa Litewskiego i Krzyżaków.

Dziś, w mrocznej szarości połowy marca, kamień graniczny na skraju Litwy z napisem „Rzeczpospolita Polska”, a rosyjska enklawa Kaliningrad ucieleśnia atmosferę zimnej wojny, która wieje przez ten przygraniczny region Unii Europejskiej. Tam, wokół monolitu, wznosi się majestatyczny układ drutu kolczastego, metalowy płot po stronie litewskiej i inny drut kolczasty po stronie polskiej, ciągnący się jak okiem sięgnąć. Na granicy z obwodem kaliningradzkim Warszawa i Wilno powstrzymują się przed destrukcyjnymi manewrami Moskwy.

Scena świadcząca o napiętym klimacie geopolitycznym, jeśli w ogóle taki istniał w Europie ponownie rozdartej wojną.

„Czasy się zmieniają” – wzdychają Daniela i Mikisław Czechlarscy, 65 i 67 lat, ze swojego domu, rzut beretem od zastrzeżonego Stela. Polskie małżeństwo przypomniało sobie, jak kilka lat temu ich sąsiedzi z Kaliningradu przyjechali do Polski na zakupy. Czas przeszły.

Pożera ich strach przed rosyjskim atakiem: Seklarscy mieszkają w sercu Korytarza Chuaski, pasa ziemi położonego niecałe 100 kilometrów od granicy polsko-litewskiej i uznawanego za piętę achillesową NATO. Bo jeśli Rosjanie „zdecydują się wylądować, będziemy pierwsi na ich drodze” – wysuwa się z rezygnacją Daniela, mając na plecach kurtkę w kwiaty. „Ale my tu zostaniemy, nie możemy nigdzie iść” – kontynuuje jej mąż Mixislav. Piwnica wypełniona konserwami i żywnością z pewnością byłaby dla nich rajem, „ale przy dzisiejszej broni wkrótce bylibyśmy pogrzebani” – żartuje.

W okolicy jak okiem sięgnąć rozciągają się pola, wzgórza i kręte drogi, mijając tu i ówdzie pasące się krowy, a także kolejną wioskę. „Korytarz Chvasky” emanuje spokojem zwykłej wsi. Mimo to niektórzy nazywają to „najniebezpieczniejszym miejscem na świecie”. Za dużo zasług? Dziś odwiedzający ten region nie mają pola bitwy ani krwawych okopów na froncie wschodnio-ukraińskim.

READ  Toksyczne glony mogą powodować śmierć ryb

Faktem jest, że obszar ten ma charakter bardzo strategiczny z punktu widzenia zachodnich aliantów. Nazwany na cześć małego miasteczka Czawiski w północno-wschodniej Polsce, wciśniętego pomiędzy dwa terytoria obsługujące Kreml. Z jednej strony Kaliningrad to rosyjska enklawa, silnie zmilitaryzowana i wyposażona w broń nuklearną; Z drugiej strony na południowym wschodzie Białoruś poddała się Moskwie, gdzie nadal stacjonuje 800 najemników z grupy Wagnera.

W ten sposób stratedzy wojskowi obawiają się, że Rosja Władimira Putina może podjąć próbę okrążenia i okupacji państw bałtyckich – wszystkich członków NATO – poprzez odcięcie połączeń lądowych z Polską, a tym samym z resztą Europy. Oprócz żołnierzy sojuszu stacjonujących już w trzech państwach bałtyckich, wzmocniona została obecność wojskowa NATO na szlaku Chuasky.

Między spokojem a bólem

W obliczu groźby ataku ze strony Moskwy miejscowa ludność oscyluje między fatalizmem a obojętnością.

Są tacy, jak Henrika Radzevic, którzy nie poddają się niepokojowi, do tego stopnia, że ​​zamieniają groźbę w kpinę. „W Warszawie, gdzie jest większe ryzyko, że zostaniemy potrąceni samochodem, niż okupowanym przez Rosjan!” – mówi mieszkaniec, chwaląc okolicę, „gdzie żyje się spokojnie”. W Stangunach, gdzie prowadzi gospodarstwo rolne, „ryzyko jest duże”. -hotel turystyczny, do granicy kaliningradzkiej jest niecały kilometr. Czy nie byłoby to na świeżym powietrzu? „A jaki sens okupowania tu małych wiosek? Przecież jesteśmy w NATO, jesteśmy bezpieczni, – deklaruje pięćdziesięciolatek.

Inni, Jolanda Faleka, okrągła i życzliwa, nie wykazują tego samego spokoju. „Nie pachnie zbyt dobrze…” – stwierdził 58-letni serowar. Przyszłość widzi z niepewnością. „Wcześniej Rosjanie zadowalali się groźbami. Ale atakując Ukrainę dwa lata temu wyraźnie widzieliśmy, że osiągnęli kamień milowy: możemy być następni w Polsce. „A co będzie, jeśli będzie kryzys? Jolanda nie miała pojęcia. „Wszystko, czego mogę użyć, to ser”. Nie mam piwnicy, nie mogę się schować. Widząc, co zrobili Pooutsie…”

READ  Polska zachęca ludzi Zachodu, aby pozwolili Ukrainie na inwazję na terytorium Rosji

Tutaj nikt nie ma złudzeń co do tego, co oznacza rosyjska inwazja. W zawoalowany sposób wiele osób myśli o okrucieństwach popełnionych przez armię Kremla na przedmieściach Kijowa lub Izioum.

Na razie mało prawdopodobna inwazja

Zdaniem Jacka Taroszyńskiego, analityka ds. bezpieczeństwa w warszawskim Centrum Studiów Orientalnych, perspektywa rosyjskiej inwazji na Korytarz Czuaski w najbliższej perspektywie jest mało prawdopodobna. Kreml, zajęty wojną z Ukrainą, nie ma potencjału militarnego i już ponosi ciężkie straty. „Części 11mi W walkach, zwłaszcza pod Kubiańskiem, wzięły udział siły zbrojne stacjonujące w Kaliningradzie [sur la ligne de front]„Strata wielu ludzi i sprzętu na rzecz sił ukraińskich” – powiedział. – wyjaśnia Tarosiński.

Ale Rosja Władimira Putina, która przeszła na gospodarkę wojenną, „nie traci środków do produkcji broni lepszej niż kraje Europy Zachodniej” – ostrzega badacz. W obliczu łańcucha porażek armii kijowskiej wzrasta zagrożenie rosyjskie. W obliczu Rosji, której imperialistyczne ambicje są niekwestionowane i zdolną do przebudowy swoich sił zbrojnych w ciągu pięciu lat, eksperci wojskowi i urzędnicy państwowi wzywają do utworzenia zjednoczonego frontu.

„Dopóki obecna wojna na Ukrainie nie dobiegnie końca, Rosja nie może dokonać inwazji na państwa NATO. […] Jednak NATO, z natury sojusz obronny, musi zapobiec inwazji Rosji na nas, a jedynym sposobem, aby to zrobić, jest przygotowanie się na nią. I to jeśli pojawi się Rosja [ses soldats] Chcąc nas zaatakować, zginą. Ponieważ jedynym językiem, jaki Kreml rozumie, jest siła” – powiedział. Tarosiński kontynuuje.

Ponadto pod koniec stycznia 32 państwa sojuszu atlantyckiego rozpoczęły na kontynencie ćwiczenia wojskowe Steadfast Defender 2024, najbardziej nierówne od zakończenia zimnej wojny.

Przygotuj się na najgorsze

Po litewskiej stronie korytarza, w sennym miasteczku Visttis, prezydent kantonu Anatolijes Lesnikas wbił do głowy to samo przesłanie, co Jacek Tarosiński: „Musimy się przygotować. » Sąsiednie jezioro, nazwane na cześć miasta, stanowi naturalną granicę z rosyjskim lądem Kaliningradem, który znajduje się po drugiej stronie akwenu. „Jeśli będzie atak, za kilka godzin będziemy zajęci” – mówi, bojąc się długich, białych włosów i wyglądu rockmana.

READ  Uszkodzenia lasu

Przyznaje, że przygotował już „na wszelki wypadek” torbę awaryjną z jedzeniem, śpiwór i latarkę. „Sojusznicy mówią, że będą nas chronić, ale czy możemy być pewni? » Niepokoi go powrót Donalda Trumpa do przywództwa USA, który niejednokrotnie kwestionował solidność sojuszu atlantyckiego.

Jednak na Litwie, w małym miasteczku Druskienniki, trzy kilometry od Białorusi, Ramunas Serbatauskas odpoczywa. 44-letni żołnierz z krótko przyciętymi włosami pod zielonym beretem prowadzi 103mi Instytucja Litewskiego Związku Strzeleckiego, sponsorowanej przez państwo organizacji samoobrony, zrzeszającej około 14 000 ochotników. Odnosząc się do możliwości ataku na Korytarz Suwalski i Państwa Bałtyckie, mówi z wzburzeniem: „Wyjdą na nasz opór, nie będziemy się bać. W takim razie teren tutaj nie jest łatwy. Jeśli przyjdą na spadochronie, nasi zostanie użyta broń. »

Obejrzyj wideo